Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl, NBA.com

Słaby Madryt bez szans z Utah

Dotkliwa porażka z amerykańską drużyną

Mimo iż mecz rozgrywany był na ziemi europejskiej, madryckiej, zasady dyktowali Amerykanie. Każda kwarta trwała nie dziesięć, a dwanaście minut, co, w obliczu kontuzji, Ettorego Messiny z pewnością nie ucieszyło. Zmiana nastąpiła także w stosunku do linii rzutów za trzy, przesuniętej na 7,24 metra. W kwestii przepisów, przewagę mieli więc goście.

Pierwsze punkty dla Realu Madryt zdobył Louis Bullock. On też w dalszej części meczu był głównym motorem napędowym akcji zespołu, bowiem Pablo Prigioni, z niewiadomych przyczyn, rozegrał tylko cztery minuty. Obowiązki rozgrywającego pełnił właśnie Lou.

Do niemałej niespodzianki doszło po upływie niecałych pięciu minut – na parkiecie pojawił się Dariusz Ławrynowicz, któremu w tym meczu zalecano jeszcze odpoczynek po przebytej kontuzji. Obecność Litwina pomogła drużynie w elemencie zbiórek, choć przez kilka minut.

Pierwsze prowadzenie Real Madryt osiągnął pod koniec pierwszej kwarty, po trójce Sergio Llulla (15:14). Utah Jazz z czasem ponownie wysunął się na przód, ze względu na łatwe, często egzekwowane rzuty osobiste (skuteczność 8/10). Największym problemem Los Blancos nie były faule, przy praktycznie pewnych punktach rywala, a niemoc w walce z, mierzącym 211 centymetrów, Mehmetem Okurem. Brak środkowego widoczny aż nadto.

Zauważył to Messina, w drugich dwunastu minutach także dając okazję do gry Ławrynowiczowi. Mający polskie korzenie koszykarz zaliczył dwa ładne bloki, walczył o każdą piłkę, gorzej za to prezentując się w ataku. Jeszcze słabszą dyspozycją wykazywał się Cheikh Samb, stąd podczas akcji ofensywnych Realu Madryt piłki w strefę podkoszową wędrowały bardzo, bardzo rzadko. Dużo częściej zawodnicy decydowali się na rzuty z półdystansu, a te nie wpadały tak często, jakbyśmy tego chcieli.

Jeśli chodzi zaś o grę rywali, madrycki kosz podziurawił Paul Millsap, mający po pierwszej połowie osiemnaście punktów na koncie. Nie po raz pierwszy podczas tego okresu przygotowawczego można by wylać sporą dawkę krytyki na madrycką obronę, gubiącą krycie, nie do końca zorganizowaną, łatwą do pozycyjnego ogrania.

Dziewiętnaście punktów straty (37:56) zmuszeni byli odrobić podopieczni włoskiego trenera po wyjściu z szatni. Nic nie wróżyło, aby misja ta zakończyła się powodzeniem, i taki też miała finał. Oglądanie Realu Madryt, męczącego się w ataku i popełniającego w nim szkolne błędy, a także biernego w obronie, stawało się z minuty na minutę coraz bardziej męczące. Z czasem nawet, zdaniem realizatora transmisji, znacznie ciekawsze były wygłupy klubowej maskotki Utah Jazz, aniżeli poczynania koszykarzy na parkiecie. Różnica między zespołami sięgnęła już niemal trzydziestu punktów.

Z nieco mniejszą stratą Królewscy zakończyli cały mecz (87:109), nie będąc w stanie powtórzyć sukcesu sprzed dwóch lat – zwycięstwa nad innym zespołem z NBA, Toronto Raptors. Nie mniej jednak, spotkanie pozwoliło koszykarzom zasmakować zasad gry rodem z NBA, a także zmierzyć się z jednym z klubów tej ligi. W sobotę inauguracja ligi hiszpańskiej i mecz z Cajasol, z pewnością dużo łatwiejszy.

Po takim pojedynku trudno doszukiwać się jakiś pozytywów, więc nawet nie poczynię trudu, aby ich poszukać. Póki co, nie mamy drużyny – mamy dobrych zawodników, lubiących rzucać w dystansu i zapominających o obronie.


87 - Real Madryt (21+16+26+24): Prigioni (-), Hansen (9), Bullock (18), Veličković (11), Garbajosa (8) – Ławrynowicz (2), Llull (11), Kaukėnas (14), Vidal (3), Samb (-), Hervelle (4), Dašić (6), De Miguel (1).

109 - Utah Jazz (23+33+33+20): Brewer (8), Boozer (14), Okur (9), Matthews (2), Williams (16) – Korver (2), Kirilenko (8), Millsap (20), Koufos (3), Maynor (8), Dupree (4), Johnson (8), Nelson (5), Suton (2).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!