Clichy, Evra czy Filipe?

Fatalny występ Marcelo przeciwko Sevilli sprawił, że włodarze Realu Madryt zaczęli się rozglądać za nowymi zawodnikami na pozycję lewego obrońcy. W ostatnim meczu Brazylijczyk ewidentnie zawinił przy pierwszym, straconym golu. Mimo że od czasu przybycia na Santiago Bernabéu zrobił duże postępy, to wciąż grając jako lewy defensor, ma spore problemy z powstrzymywaniem rywali.

Dyrektor sportowy klubu, Miguel Pardeza, zdaje sobie sprawę, że pozycja lewego obrońcy jest najsłabszym punktem drużyny. Ani Marcelo, ani Royston Drenthe nie spełniają oczekiwań zarówno kibiców, jak i zarządu. Jakby tego było mało, kontuzjowany jest Álvaro Arbeloa. Hiszpan z powodzeniem może występować zarówno na środku, jak i na bokach defensywy. W przypadku większej liczby kontuzji zawodnik będzie zmuszony do gry na lewej stronie obrony. Grając w Liverpoolu, występował tam wielokrotnie.

Miguel Pardeza i Jorge Valdano zdają sobie sprawę z tego, że do klubu musi przyjść piłkarz z odpowiednimi umiejętnościami, dlatego też w kręgu zainteresowań Królewskich znaleźli się tacy zawodnicy jak Gaël Clichy (Arsenal), Patrice Evra (Manchester United) czy Filipe Luís Kasmirski (Deportivo). Wszyscy wymienieni piłkarze świetnie radzą sobie w obronie i często włączają się do akcji ofensywnych. Kluby mogą zażądać za nich jednak zbyt dużych pieniędzy.

Zdaniem włodarzy Arsenalu Clichy wart jest około dwudziestu milionów euro. Sytuacja Evry jest bardziej skomplikowana, Sir Alex Ferguson nie ma zamiaru sprzedać jednego ze swoich najlepszych graczy. Sprawa Filipe Luísa Kasmirskiego wygląda nieco inaczej, prezes Deportivo, Augusto César Lendoiro, żąda za piłkarza przynajmniej dwanaście milionów euro. Jeżeli jednak do transakcji zostanie włączony ktoś z trójki - Adám Szalai, Antonio Adán, Pedro Mosquera, cena zostanie obniżona. Transfer któregoś z tych zawodników jest możliwy dopiero latem.