Drenthe zadzwonił do Bertrána

Royston Drenthe zadzwonił do prawego obrońcy Tenerife, Marca Bertrána, by dowiedzieć się więcej o jego stanie. Przypomnijmy, że piłkarz beniaminka La Liga po ostrym wejściu Holendra ma niewielkie złamanie kości piszczelowej i może pauzować nawet cztery miesiące. Jak poinformowała oficjalna strona Tenerife, Bertrán rozpoczął już pierwszą fazę leczenia - na trzy do czterech tygodni będzie miał unieruchomioną prawą nogę. Na piątek piłkarz Tenerife zwołał konferencję prasową. Tam odpowie na wszystkie pytania.

Na temat całej sprawy, za pośrednictwem oficjalnej strony Królewskich, wypowiedział się także sam Royston Drenthe. - Są rzeczy, które mogą zdarzyć się każdemu piłkarzowi, ale to zdarzenie to najgorsze, co mogło zajść. Rozmawiałem z Bertránem i przeprosiłem go. To piłkarz, którego bardzo lubię, i boli mnie, że nie zagra w piłkę przez trzy miesiące. Rozmawiałem z nim i był zadowolony z mojego telefonu. Powiedział, że rozmawiał z lekarzem i za około trzy miesiące być może wróci do gry. Zauważyłem jednak, że jest silny i bardzo chce wrócić na boiska - zapewnił Holender.

- To futbol i takie rzeczy się zdarzają. Kiedy przytrafia się to akurat tobie, to normalne, że czujesz się źle. Dlatego powiedziałem mu, że nie zrobiłem tego specjalnie. To było dla niego najważniejsze. Ma moje pełne wsparcie. Jeśli coś takiego zdarzyłoby się mnie, to oczekiwałbym tego samego od moich kolegów po fachu - zakończył Drenthe.