Advertisement
Menu
/ online.wsj.com

Najlepsi, za każde pieniądze

Artykuł i fragmenty wywiadu z Florentino Pérezem w <em>Wall Street Journal</em>

Florentino Pérez nie zaakceptuje niczego, co nie będzie najlepsze, największe i najbardziej spektakularne do przejęcia za pieniądze.

Być może w tym leży klucz do zagadki człowieka, który do wielkich pieniędzy doszedł sam, a sztukę komunikacji i prezentacji opanował na szczeblu najwyższym.

Gdy kibice Realu Madryt ekscytują się startem rozgrywek Ligi Mistrzów, z zastępem gwiazd w składzie i wielkimi nadziejami w sercach, Pérez krytykowany jest za rujnowanie sportu. UEFA właśnie zaakceptowała plan ograniczenia klubom możliwości "kupowania sukcesu na kredyt" i jednocześnie popadania w coraz większe długi. Ba, Arsène Wenger, sam kuszony przez Real, oskarżył ten klub o stosowanie "finansowego dopingu".

Nawet wielu Hiszpanów uważa, że wydawanie tak ogromnych sum na piłkarzy w czasach gospodarczej recesji, gdy co piąty obywatel kraju jest bezrobotny, to rzecz, delikatnie mówiąc, nieprzyzwoita.

Florentino Pérez udzielił nam ekskluzywnego wywiadu w kwaterze swojej firmy, giganta budowlanego ACS. Transfery "na kartę kredytową" uzasadnia tak: "Daliśmy ludziom nadzieje i emocje, właśnie teraz, podczas smutnego kryzysu ekonomicznego. Jedyną rzeczą dla wielu jest teraz oczekiwanie na ich Real Madryt."

Tak, kibice Realu Madryt czekają na sukcesy. Czekają, aż Pérez przywróci triumfy temu wielkiemu klubowi. Jedna z hiszpańskich gazet przedstawiła el presidente jako Mojżesza, przed którym rozstępują się wody morza. A w odbudowie Realu Madryt, jak w lustrze, będzie odbijał się wzrost potęgi Florentino Péreza.

W przeciwieństwie do większości elit biznesowych w Hiszpanii, zamkniętych w obrębie pewnego rodzaju klanów, Pérez do finansowej pozycji doszedł sam. ACS, której przewodzi, zatrudnia 145 tysięcy ludzi na całym świecie. Ta potęga powstała podczas hiszpańskiego boomu budowlanego, gdy ACS stawiała domy, biurowce, autostrady i linie szybkiej kolei. Według magazynu Forbes majątek Florentino Péreza szacowany jest na 1,8 miliarda dolarów.

Gdy Florentino miał zaledwie cztery lata, tato zabierał go na mecze Realu Madryt. To wtedy pierwszą wielką drużynę galacticos zbudował legendarny prezydent Królewskich Santiago Bernabéu. Tamten Real wygrywał puchary pięknie, stawiając na ofensywę.

Pérez twierdzi, że nie wyznacza nowych trendów dzięki swym finansowym możliwościom, a podąża śladami wielkiego poprzednika: "Madryt zawsze miał najlepszych zawodników. To różniło nas od innych i to pozwalało zajmować nam odpowiednią pozycję na świecie. Ja robię tylko to, co widziałem, gdy byłem dzieckiem."

To pewne niedomówienie płynące z ust człowieka, który ani nie jest dziwakiem, ani szczególnie ekstrawaganckim typem.

W kilka tygodni po ponownym wybraniu na fotel sternika Los Blancos, Pérez przeprowadził dwa z trzech najdroższych transferów w historii. Kupił Brazylijczyka Kakę (65 milionów euro) i Portugalczyka Ronaldo (94 mln euro). Wszystko to w blasku nagród dla najlepszych piłkarzy świata, jakie w ostatnich latach wygrywali. Rekordowe 250 milionów euro wydane na transfery dopełnił pozyskaniem takich zawodników, jak Xabi Alonso i Karim Benzema.

Nie pierwszy raz zadziwił futbolowy świat ochotą do wydawania astronomicznych sum. W latach 200- - 2006 zbudował drużynę, w skład której wchodzili Zinedine Zidane, Luis Figo, Ronaldo i David Beckham.

Ten futbolowy Dream Team uczynił Real Madryt jeszcze sławniejszym na całym świecie i pomógł w odwróceniu finansowego koła fortuny na królewską stronę. Według raportu firmy Deloitte & Touche, Real notuje obecnie najwyższy dochód spośród wszystkich klubów piłkarskich, na poziomie około 366 milionów euro.

Jednak pierwsza kadencja Péreza, rozpatrując ją tylko w aspekcie futbolowym, wywołała uczucia mieszane. Kilka lat sukcesów, a następnie ogólne niedomaganie, jak gdyby w zespole było zbyt wiele gwiazd, a brakowało zawodników, którzy spoiliby, niczym dobry klej, drużynę w całość. Pérez podał się do dymisji w roku 2006.

W czerwcu 2009 roku wszystko to zostało zapomniane. Przez te trzy lata Real prezentował futbol kulejący na brak pożądania ze strony kibiców. A światła reflektorów i sławę ukradła Barcelona, odwieczny arcy rywal. Madridismo zapragnęło powrotu Péreza i jego wersji futbolu, prawdziwego razzmatazz. (Razzmatazz to gra ekscytująca i kompletna, mająca na celu rozbicie przeciwnika - przyp. red.)

Socios Realu Madryt, którzy wspólnie rządzą klubem, skorzystali z okazji i zgodnie dali Pérezowi drugą szansę.

"Piłka nożna to sport, którym rządzą emocje i nieuzasadnione nadzieje - twierdzi Simon Kuper, autor dobrze przyjętej książki pod tytułem "Dlaczego Anglia przegrywa oraz inne równie dziwne zjawiska". - Pérez przychodzi i mówi: "Przywrócę dni chwały i wielkich piłkarzy w składzie". Nawet jeżeli za pierwszym razem udało się to połowicznie, to wciąż kusząca obietnica".

Krytycy twierdzą, że nigdy nie uda się odzyskać pieniędzy wydanych na zawodników i oskarżają Péreza o wpędzenie klubu w długi. Podczas Walnego Zgromadzenia członków klubu w ubiegłą sobotę Pérez podał do wiadomości sumę obecnego zadłużenia klubu. To 327 milinów euro. Ambicji jednak nie porzuca. Zapowiedział gruntowne odświeżenie stadionu i budowę parku rozrywki dla fanów na obrzeżach Madrytu, w pobliżu ośrodka treningowego klubu.

W wywiadzie z nami el presidente mówi, że wystarczy przeanalizować jego pierwszą kadencję, a okaże się, że metoda wielkich wydatków działa. W roku 2000 klub miał dochód w wysokości 100 milionów euro i rokrocznie notował straty w wysokości około 30 milionów. W roku 2006 dochód wynosił już 300 milionów euro.

- Ten model działa. Inwestujesz, tak samo, jak gdybyś zarządzał wielką firmą - mówi, porównując piłkarzy do wielkich maszyn budowlanych, jakie kupuje dla swojej firmy. Lubi podkreślać, że najdrożsi piłkarze przynoszą największy dochód. Jak David Beckham, sprzedający koszulki i napędzający handel na całym świecie. A dochodzi do tego jeszcze wzrost wartości praw telewizyjnych. - W przypadku największych gwiazd piłki, profity są nieskończone - podkreśla Pérez. - Biorąc pod uwagę, jak wspaniali zawodnicy teraz dla nas grają, musimy renegocjować umowy z naszymi sponsorami i zwiększyć dochody. To pozwoli spłacić transfery i zarobić jeszcze więcej pieniędzy. Teraz będziemy pracować nad tym, aby naszych zawodników uczynić jak najbardziej dochodowymi.

Gdy w 2001 roku płacił za Zinedine'a Zidane'a 73 miliony euro, był to najdroższy transfer w historii sportu, nie tylko futbolu. Lecz i tak to była okazja. - Gdy planujesz strategicznie, cena jest ważna, ale nie najważniejsza. Najważniejsze jest to, że on po prostu powinien był do nas przyjść - kończy Florentino Pérez.

Kredyt w Hiszpanii ma się fatalnie, gospodarka również. A banki, jak na przykład Banco Santander, są bardziej niż zadowolone, że mogą finansować projekt Péreza, który jest jest grubą biznesową rybą i byłym politykiem. To pomaga, pomagają niekwestionowane kontakty biznesowo - polityczne.

"Loża honorowa na stadionie Realu Madryt to najlepsze miejsce w Hiszpanii do przeprowadzania interesów", twierdzi Santiago Segurola, jeden z najbardziej cenionych hiszpańskich komentatorów piłkarskich. Podobno Pérez osobiście, z tygodniowym wyprzedzeniem decyduje, który biznesmen obok którego polityka ma zasiąść podczas meczu.

O tym akurat el presidente mówi raczej niechętnie: "Real Madryt to miejsce spotkań wielu ludzi. Nie spotykają się po to, aby rozmawiać o interesach. Nikt nie rozmawia tutaj o sprawach, które nie dotyczą Realu Madryt."

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!