Advertisement
Menu
/ Pioti / RealMadryt.pl

El líder está en Madrid! - podsumowanie 3. kolejki Primera División

Królewscy na szczycie tabeli, Valencia tylko remisuje


W ten weekend Hiszpanie, oprócz spotkaniami w ramach trzeciej kolejki Primera División żyli także finałem koszykarskich mistrzostw Europy, rozgrywanych w Polsce, gdzie reprezentacja Hiszpanii grała w finale i ostatecznie zdobyła złoty medal. Ale emocji na zielonej trawce także nie zabrakło, a co najważniejsze - mamy zmiany na szczycie tabeli. I to jakie!

Deportivo La Coruńa - RCD Espanyol 2:3 (Adrián 27', Lassad 75' - Callejón 19', Forlín 41', Verdú 53')
Arbiter: Teixeira Vitienes
Miejsce: Estadio Municipal de Riazor
Widzów: 34 600

W tym meczu spotkały się dwa zespoły, które miały okazję przekonać się już o sile Realu Madryt w tym sezonie. Zdecydowanie lepiej w spotkaniu z Królewskimi wypadła ekipa trenera Lotiny i wydawało się, że to właśnie Deportivo zwycięży. Ale futbol bywa zawrotny i stało się - gospodarze ulegli gościom z Barcelony. Zadecydowała nie najlepsza gra w defensywie gospodarzy. Gdy Espanyol odskoczył na dwie bramki, Depor wzięło się za odrabianie strat. Sił, umiejętności, determinacji i szczęścia starczyło ledwie na nawiązanie kontaktu piętnaście minut przed końcem.

RCD Mallorca - CD Tenerife 4:0 (Mario Suárez 16', Aduriz 50', Julio Álvarez 58', Webó (k) 88')
Arbiter: Rubinos Pérez
Miejsce: Ono Estadi
Widzów: 23 142

Niespodzianka sezonu? Trzecia kolejka to może nieodpowiedni czas na stawianie tak śmiałych tez, aczkolwiek Mallorca to na pewno zaskoczenie trzech pierwszych serii spotkań. Po zwycięstwie nad Xerezem, remisie z Villarrealem na El Madrigal, podopieczni trenera Manzano urządzają na Ono Estadi gościom istną kanonadę. Sam szkoleniowiec Mallorki chwali swoich zawodników, jednocześnie przestrzegając przed hurraoptymizmem. Już w następnej kolejce gospodarzy dzisiejszego spotkania czeka prawdziwy sprawdzian - o punkty będą bić się na Estadio Sánchez Pizjuán.

CA Osasuna - Sevilla FC 0:2 (Negredo 36', Kanouté 69')
Arbiter: Clos Gómez
Miejsce: Estadio Reyno de Navarra
Widzów: 16 670

Czy Sevilla lub Valencia jest w stanie zagrozić w tym sezonie Wielkiej Dwójce? To pytanie zadaje sobie cała Europa. Póki co się na to nie zanosi, ale po porażce w pierwszym meczu piłkarze z Andaluzji łapią odpowiedni rytm i wracają na właściwe tory. Nareszcie zdobywanie bramek w zespole Sevilli wzięli na siebie inni napastnicy. Álvaro Negredo zagrał od pierwszych minut i odwdzięczył się trenerowi najlepiej, jak mógł. Wygląda na to, że aklimatyzacja w nowym zespole przebiega z każdym meczem coraz lepiej. Ale na szczególne pochwały zasługuje defensywa gości. Cała czwórka spisywała się znakomicie przez całe dziewięćdziesiąt minut. Drużyna gości w tym meczu była po prostu lepsza.

Málaga CF - Racing Santander 1:2 (Duda 71' - Arana 36', Morris 79')
Arbiter: González González
Miejsce: Estadio La Rosaleda
Widzów: 28 963

Trzecia kolejka i pierwsze trzy punkty na koncie ekipy z Kantabrii. Przed tygodniem Racing wywiózł cenny punkt z Madrytu, remisując z Atlético 1:1, tym razem podbija Andaluzję. I rzeczywiście, to zwycięstwo było gościom potrzebne, jak przyznał Juan Carlos Mandiá. Bo od początku sezonu piłkarze Racingu prezentują formę zwyżkową. Duda popisał się ładnym strzałem, który dał remis, ale niestety - gramy na ilość, a nie na jakość.

FC Barcelona - Atlético Madryt 5:2 (Ibrahimović 2', Messi 16' i 93', Alves 30', Keita 41' - Agüero 54', Forlán 84')
Arbiter: Mejuto González
Miejsce: Camp Nou
Widzów: 75 928

6:1, 3:4, 5:2 - tradycji stało się zadość, w kolejnym ligowym meczu pomiędzy tymi drużynami kibice zobaczyli siedem goli. Padło ich aż siedem, ale mogły paść jeszcze co najmniej trzy. Bowiem i jedni, i drudzy mieli okazje, których jednak nie wykorzystali. Nic tak nie dodałoby skrzydeł graczom Rojiblancos, nic tak nie przebudziłoby z marazmu, jak zwycięstwo na Camp Nou z Barceloną. Ale czy w ogóle ktokolwiek zakładał przed tym meczem taki obrót spraw? Goście z Madrytu nie mieli żadnych argumentów, a Blaugrana ustaliła wynik spotkania już w pierwszej połowie. I tylko niefrasobliwość i rozluźnienie obrońców Dumy Katalonii sprowokowały stratę dwóch bramek. Jeśli w Madrycie nie nastąpią zmiany, sezon może się dla nich skończyć szybciej, aniżeli się zaczął.

UD Almería – Getafe CF 1:0 (Míchel 47')
Arbiter: Estrada Fernández
Miejsce: Estadio de los Juegos Mediterráneos
Widzów: 9000

Nie zdziwiłbym się, gdyby podczas pierwszej połowy ktoś na trybunach zasnął. Mecz toczony od początku w bardzo wolnym tempie, akcje zarówno jednej, jak i drugiej drużyny były bardzo szybko przerywane. Jedynego gola w tym spotkaniu zdobył Míchel. Trzeba docenić duży udział przy tej bramce Kalu Uche, który najpierw odzyskał futbolówkę na środku boiska, a potem obsłużył Míchela bardzo dobrym podaniem. Było to pierwsze zwycięstwo ekipy Hugo Sáncheza w tym sezonie.

Athletic Bilbao – Villarreal CF 3:2 (Llorente 11', 40', Javi Martínez 59' – Cani 49', Cazorla 85')
Arbiter: Muńíz Fernández
Miejsce: San Mamés
Widzów: 32 000

Mecz utrzymany w bardzo szybkim tempie, akcje przenosiły się momentalnie spod jednej pod drugą bramkę. Pierwsi na prowadzenie wyszli gracze z Bilbao, a to za sprawą Llorente, który wykorzystał strzałem głową dośrodkowanie Davida Lópeza. Niespełna pół godziny później fatalnie zachowała się defensywa Villarrealu, co wykorzystał David López, który ponownie obsłużył Llorente podaniem, a reprezentant Hiszpanii umieścił piłkę w siatce. Od samego początku drugiej części spotkania do odrabiania strat ruszyli goście. Lewą stroną pomknął Capdevila, dośrodkował w pole karne gdzie czekał już Joseba Llorente, który ładnie głową zgrał piłkę do Caniego, a ten mocnym uderzeniem nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Jednak dziesięć minut później, po kolejnym błędzie obrońców Żółtej Łodzi Podwodnej bramkę zdobył Javi Martínez. Po tym golu obie drużyny zwolniły tempo gry. Na pięć minut przed końcem spotkania pięknym strzałem z rzutu wolnego popisał się Santi Cazorla, ustalając tym samym wynik spotkania. Villarreal więc po raz kolejny rozczarowuje, a Athletic umacnia swoją pozycję w górze tabeli.

Real Saragossa – Real Valladolid 1:2 (Jorge López 26' – Marquitos 3', Sisi 56')
Arbiter: Ramírez Domínguez
Miejsce: La Romareda
Widzów 27 000

Po upokarzającej porażce przed tygodniem tym razem ekipa Saragossy musiała uznać wyższość Realu Valladolid. Wynik spotkania otworzył już w 3. minucie Marquitos. Prawą stroną ładnie przedarł się Costa, a Marquitos dopełnił tylko formalności. Kilkanaście minut później po błędzie obrony Saragossy mieliśmy niemal kopię tej sytuacji, jednak tym razem napastnikowi Valladolidu zabrakło szczęścia. Saragossa także miała swoje szanse, zwłaszcza po rzutach rożnych. No i w końcu się udało, zamieszanie w polu karnym, piłka przypadkowo spada pod nogi Lópeza, a ten technicznym strzałem śle piłkę w lewy róg bramki. Dziesięć minut po rozpoczęciu drugiej części spotkania kolejny błąd obrony gospodarzy tym razem wykorzystał Sisi podwyższając na 2:1. Gracze Realu Saragossa mają czego żałować, gdyż mogli to spotkanie nawet wygrać, jednak muszą zdecydowanie poprawić skuteczność.

Real Madryt – Xerez CD 5:0 (Ronaldo 1' i 75', Guti 79', Benzema 82, Van Nistelrooy 89')

Nasze podsumowanie tego spotkania znajdziecie w tym miejscu.

Valencia CF – Sporting Gijón 2:2 (Villa 24', 60' – Barral 7', Gregory 86')
Arbiter: Fernández Borbalán
Miejsce: Estadio Mestalla
Widzów: 40 000

Po świetnym początku sezonu dla Valencii przyszedł czas na zimny prysznic. Już w 7. minucie Barral zdobył bramkę po indywidualnej akcji. To był znak dla ekipy gospodarzy, że jednak łatwo nie będzie. W 24. minucie strzał Davida Silvy dobił David Villa i mieliśmy remis. Na domiar złego dwie minuty później drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką za zagranie ręką został ukarany Míchel. Nikt więc nie spodziewał się, że Sporting może tutaj jeszcze coś zdziałać, zwłaszcza, że inicjatywa była ciągle po stronie Nietoperzy. W 60. minucie Villa po podaniu Bruno dał prowadzenie ekipie Valencii, a sam wskoczył na pierwsze miejsce w klasyfikacji strzelców (wspólnie z Cristiano Ronaldo). Gdy Valencia była już pewna swego, na cztery minuty przed końcem spotkania gola zdobył Gregory i ostatecznie obie ekipy podzieliły się punktami.

W 3. kolejce Primera Divisón padło łącznie 39 goli, co daje nam średnią 3,9 gola na mecz.

Największe rozczarowanie: Valencia
Najlepszy zawodnik: Fernando Llorente (Athletic Bilbao)
Bramka kolejki: Dani Alves (FC Barcelona)

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!