Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Real Madryt gromi Xerez!

Real Madryt 5:0 Xerez CD.

We wtorek podopieczni Manuela Pellegriniego pewnie pokonali na inaugurację Ligi Mistrzów FC Zürich, a w niedzielę przyszło im stawić czoła Xerez CD, czyli drużynie, która przynajmniej nazwą na kolana bynajmniej nie powala. W Madrycie panowało tak wielkie przekonanie, że beniaminek zostanie pokonany bez żadnych problemów, że dziennikarze zaczęli spekulować o możliwych rotacjach w pierwszym składzie Królewskich. Jak się okazało, do kilku zmian doszło, choć nie wszystkie były zamierzone.

Przede wszystkim w porównaniu do spotkania ze Szwajcarami przemeblowaniu uległa defensywa. O ile jeszcze w bramce ponownie oglądaliśmy Ikera Casillasa, o tyle Raulowi Albiolowi na środku obrony partnerował Ezequiel Garay, ponieważ Pepe nadal pokutuje za chamski faul z poprzedniego sezonu. Co więcej, doszło do rotacji na obu flankach - Sergio Ramos zastąpił Alvaro Arbeloę, a Marcelo wskoczył do składu w miejsce Roystona Drenthego. Jednak najistotniejsza i najbardziej niekorzystna rotacja zaszła w środku pola - wobec kontuzji Xabiego Alonso szansę gry otrzymał Fernando Gago. Jak nie trudno się domyśleć, w rolę drugiego pivota wcielił się Lassana Diarra. Tradycyjnie kreowanie gry zależeć miało od dwójki ofensywnych skrzydłowych - Cristiano Ronaldo i Kaki. Tymczasem partenerem Raúla w ataku okazał się Karim Benzema, a nie Gonzalo Higuain, który dostał szansę w starciu z FC Zürich.

Lepszego początku konfrontacji kibice nie mogli wymarzyć. Już w 47. sekundzie Cristiano Ronaldo zbiegł ze skrzydła do środka i zza linii pola karnego posłał piłkę do siatki Renana. Niedługo później pojawiła się szansa na podwyższenie prowadzenia, ale tym razem napad Los Blancos wykazał się nieskutecznością. Najpierw Portugalczyk uderzył w bramkarza, który wybił piłkę przed siebie, dopadł do niej nie kto inny jak Raul i on również trafił w portero Xerez. Na dodatek piłka po kolejnej dobitce Kaki przeleciała obok słupka. Goście po raz pierwszy poważnie zagrozili bramce Casillasa w 11. minucie, gdy futbolówka po strzela e z rzutu wolnego Maldonado otarła się o poprzeczkę. O ile obiecujący początek mógł rozpalić w kibicach nadzieje na porywające widowisko, o tyle kolejne minuty utwierdzały widzów w przekonaniu, że łomotu na Bernabeu dziś nie uświadczą. Na boisku wiało nudą, a Los Merengues nie potrafili w żaden sposób skonstruować akcji ofensywnej. Po pół godzinie drużynę stać było zaledwie na indywidualną akcję Ronaldo, zakończoną mocnym i celnym strzałem, ale obronionym przez bramkarza przyjezdnych. Warto również odnotować niecelne uderzenie Gago zza pola karnego, nagrodzone gwizdami. Na kilka minut przed zakończeniem słabej, bezbarwnej i niegodnej takich gwiazd pierwszej odsłony goście wykonali rzut rożny, a do piłki najwyżej wyskoczył Aythami. Nie dał nawet szans Casillasowi na popełnienie błędu. Sędzia nie chciał się już pastwić nad zawodnikami i nie doliczając chociaż minuty zakończył pierwszą cześć marnego spektaklu.

Wydawać by się mogło, że Manuel Pellegrini wstrząsnął zawodnikami w szatni, bo od razu po przechwycie piłki w drugiej połowie Kaká zdecydował się na strzał, pokazując tym samym, że Real Madryt nie chce poprzestać na jednobramkowym prowadzeniu. Jeszcze przed sezonem pojawiały się komentarze, że Marcelo nie nadaje się do roli obrońcy tak wielkiego klubu. Młodemu Brazylijczykowi nie udało się upilnować w polu karnym Bergantiniosa, który, na nasze szczęście, nie trafił głową w bramkę. Oczywiście jeden błąd nie przekreśla jego umiejętności, ale zobaczymy, co będzie z lepszymi rywalami. Chwilę później pojawiła się dobra okazja do zmiany wyniku na bardziej korzystny. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego z futbolówką minął się Renan, a ta trafiła do Benzemy, który, mając przed sobą niemalże pustą bramkę, zbyt długo celebrował moment oddania strzału i w efekcie obrońca go ubiegł. Na odpowiedź Xerezu nie trzeba było długo czekać - Maldonado uderzył z linii pola karnego, ale tym razem lepszy okazał się bramkarz Królewskich. Szkoleniowiec Los Blancos widząc nieporadność w wyprowadzaniu piłki zdjął z boiska Raúla i wprowadził Estebana Garnero. Na niewiele się to jednak zdało, bo gra nie uległa poprawie i nadal losy trzech punktów były co najmniej zagrożone. Wobec tego przeprowadził drugą zmianę - Guti zastąpił Kakę. W 75. minucie meczu piłkarze Realu Madryt, zupełnie na to nie zasługując, podwyższyli prowadzenie. Stało się tak za sprawą wcześniej wprowadzonego Piarata, który dośrodkował w pole karne z rzutu rożnego i egzekutora Ronaldo. Chwilę później stało się już jasne, że Los Merengues ten mecz wygrają. Kolejny rezerwowy, Guti, dopadł do piłki, która została zablokowana po strzale Benzemy i nie dał szans Renanowi. Natomiast na 10 minut przed końcem byliśmy świadkami miłego momentu - rekonwalescent Ruud van Nistelrooy zmienił Ronaldo. Ku zaskoczniu rzeszy kibiców, nie był to koniec popisów strzeleckich! Tym razem ukąsił wspominany wcześniej Benzema i gospodarze prowadzili już 4:0. Myślę jednak, że wszystkich tych, którzy dobrze życzą tej drużynie, bardziej ucieszyło piąte trafienie Ruuda van Nistelrooya! Holender otrzymał dokładne podanie od Gutiego, wpadł w pole karne i posłał piłkę między nogami Renana. Niedługo później arbiter zakończył zawody i wynik poszedł w świat.

Mimo że zwycięstwo przeciętnemu obserwatorowi pozwala myśleć, że Madryt zaprezentował porywający futbol, daleki byłbym od takich stwierdzeń. Na pewno brawa należą się drużynie za skuteczność, ale organizacja gry, szczególnie w pierwszej połowie, była mierna. Dopiero od około 70. minuty oglądaliśmy zespół, który prezentuje piłkę na miarę nieprzeciętnych możliwości. Duży wpływ na rozmiary sukcesu mieli rezerwowi - Granero, Guti oraz Van Nistelrooy. Odnoszę wrażenie, że Gago nie udało się zastąpić Xabiego Alonso i słaba postawa w środku pola wynikała właśnie z nieobecności Hiszpana. Cieszmy się jednak z efektownego zwycięstwa. To już drugi z rzędu mecz, w którym Los Blancos zaliczają pięć trafień!

Składy:
Real Madryt: Casillas; Sergio Ramos, Albiol, Garay, Marcelo; Cristiano Ronaldo (Van Nistelrooy, 80'), Lass, Gago, Kaká (Guti, 70'); Raúl (Granero, 61') i Benzema
Xerez CD: Renan; Francis, Aythami, Prieto, Casado (Momo, 60'); Viqueira, Moreno (Abel, 75'), Bergantińos; Calvo, Maldonado (Antońito, 69') i Armenteros

Bramki:
1:0, Ronaldo, 1' - UploadMirrors / RapidShare
2:0, Ronaldo, 75' - UploadMirrors / RapidShare
3:0, Guti, 79' - Sendspace.pl / RapidShare
4:0, Benzema, 82' - Sendspace.pl / RapidShare
5:0, Van Nistelrooy, 89' - Sendspace.pl / RapidShare

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!