Ławka rezerwowych zwycięzców Ligi Mistrzów...

... to kpina w porównaniu z ławką rezerwowych Realu Madryt - pisze defensacentral.com, serwis zdecydowanie pro-madrycki i mocno wspierający drużynę Królewskich.

Czyhrynski, Maxwell, Jeffren, Pedrito, Bojan. Ludzie, którzy nie interesują się piłką nożną na co dzień, stwierdzą, że to pewnie zawodnicy Mallorki, Osasuny, Getafe. A to piłkarze, którzy tworzą ławkę rezerwowych FC Barcelona w tym sezonie. Jeśli Laporta i jego sztab wierzy, że ci anonimowi piłkarze będą w stanie przeciwstawić się drużynie zbudowanej przez Florentino Péreza, to radzimy im przerzucić się na pracę dla WWF na przykład.

Dzięki nonsensownej polityce transferowej prowadzonej tego lata, Barcelona dysponuje jedną z najwęższych kadr w historii. Jest trzech nowych zawodników - Maxwell, Ibrahimović i Czyhrynski. Pozbyto się tych, którzy dawali zespołowi głębokość składu. Nie ma Hleba, Gudjohnsena, Sylvinho i Jorquery. Nie ma też Eto'o. Ich miejsce zajęli zawodnicy z rezerw, przed którymi jeszcze daleka droga do świata wielkiego futbolu.

Tylko 22 zawodników
Tylko 22 zawodników tworzy kadrę Barcelony w tym sezonie. Dwóch z nich to bramkarze (Víctor Valdés i Pinto), zostaje więc dwudziestu zawodników z pola. Do tej grupy można dodać Argentyńczyka Gabriela Milito. Nikt jednak nie wie, kiedy i czy w ogóle obrońca wróci do gry. Ponadto Touré i Keita wyjadą na kilka tygodni na Puchar Narodów Afryki. W efekcie kadra będzie mocno okrojona i z niewielkimi szansami na powtórzenie sukcesów z ubiegłego sezonu.

Niemiło zaskakuje nie tylko skromna ilość zawodników na ławce rezerwowych, lecz także ich wątpliwa jakość. Maxwell był tylko rezerwowym w Interze Mediolan, nie awansował do reprezentacji kraju. Czyhrynski? Przybysz z obcej ligi i kompletna niewiadoma, aspirujący do zastąpienia innych "klejnotów w koronie", jak bohaterowie wcześniejszych, nieudanych transferów - Christanval i Cáceres.

Ponadto są Bojan i Jeffren. Pierwszy miał niezły start dorosłej kariery, ale ostatnio nie jest już tak lekko i przyjemnie. Wenezuelczyk natomiast to nadal piłkarz zbyt zielony, nie tylko na miarę Barcelony, co każdej drużyny pierwszej ligi hiszpańskiej.

Rezerwowi Realu
Na ławce rezerwowych Los Merengues siedzą natomiast tacy zawodnicy, jak Higuaín, Van Nistelrooy, Granero czy Guti. Im Guardiola musi przeciwstawić "klejnoty" ze szkółki, które, podobnie jak świecidełka sprzedawane przez ulicznych handlarzy, błyszczą w świetle, ale same światła dają niewiele.

Taką opinię o głębokości składu FC Barcelona w sezonie 2009/10 przedstawia serwis defensacentral.com.