Real Madryt zaoferuje 60 mln za Ribéry'ego

Franck Ribéry albo nikt - takie są zamiary Realu Madryt względem obecnego okienka transferowe, które kończy się już w najbliższy poniedziałek. Wczoraj w biurach na Santiago Bernabéu toczone były bardzo intensywne rozmowy na temat tego, że francuski skrzydłowy mógłby wypełnić lukę po sprzedanym Arjenie Robbenie, a także być swego rodzaju wisienką na torcie, jakim jest ten nowy projekt Florentino Péreza. Jednak sama dyrekcja sportowa klubu, a także trener Manuel Pellegrini uważają, że obecny skład jest wystarczająco silny, aby powalczyć o wszystkie trzy tytuły. I dlatego z punktu widzenia czysto sportowego jakiekolwiek kolejne transfery są już niepotrzebne.

Co nie zmienia faktu, że otoczenie prezesa Królewskich potwierdza, że klub ze stolicy Hiszpanii do samego końca okienka będzie się jeszcze starał pozyskać Ribéry'ego, którego transfer bez wątpienia sprawiłby, że Real Madryt znów byłby na ustach całego piłkarskiego świata. Nieco ponad półtora miesiąca temu Blancos złożyli Bayernowi Monachium ofertę opiewającą na 55 milionów euro z możliwością włączenia do operacji Arjena Robbena, Wesleya Sneijdera lub Rafaela van der Vaarta. Wtedy jednak bawarski klub nie chciał nawet myśleć o jakichkolwiek rozmowach. "Franck jest nie na sprzedaż", usłyszał Florentino.

Później natomiast przyszła pora na odważne deklaracje Uliego Hoeneßa, który zapewniał, że transfer Ribéry'ego, jeśli w ogóle do takiego miałoby dojść, powinien się zamknąć w podobnych sumach do transferu Cristiano Ronaldo - innymi słowy Francuz jest według Niemców wart około 90 milionów euro. Od tamtej pory cała operacja została wstrzymana. Teraz jednak Real Madryt gotowy jest przeprowadzić jeszcze jedną i ostateczną ofensywę. Wykorzystując dobre relacje po sprzedaży Robbena, Królewscy zamierzają zaoferować Bayernowi 60 milionów euro. Poniedziałek, godzina 24.00 - to jest jej termin ważności.

Fot: Niechaj moje modlitwy zostaną wysłuchane