Advertisement
Menu
/ as.com

Salgado: Te dziesięć lat było jak sen

Wywiad z bohaterem dzisiejszego dnia

Nadszedł dzień pożegnania z kibicami i stadionem, gdzie grałeś przez dziesięć lat.
Ależ dzisiaj będzie ciężko! Wiem, że to będzie niezapomniana chwila. Przybyli moi przyjaciele z Vigo, jest również moja rodzina, a moje dzieci wyjdą ze mną. Chcę, żeby przeżyły ten tak ważny moment ze swoim ojcem. Tak, to jest ten ostatni dzień, pożegnanie na stadionie, gdzie byłem tak szczęśliwy, ostatni dzień jako piłkarz tego klubu. Jednak będę wracał jako kibic, ponieważ mam karnet i będę jednym z wielu. Będzie bardzo ciężko, jednak to było dziesięć lat luksusu.

Jak sobie to wszystko wyobrażasz?
Dobrze. Czuję się uprzywilejowany, czując sympatię ze strony kibiców. Tutaj grają najlepsi, a ja zebrałem część tej sympatii. Będę pełen emocji, jednak wiem, że któregoś dnia się znowu zobaczymy.

Jesteś podenerwowany?
Bardzo, jednak są to nerwy, które różnią się od tych przed meczem. Będę spał krótko, wiem o tym. Teraz już naprawdę wszystko się kończy...

To będzie też trudne dla Raúla, prawda?
Podejrzewam, że tak, tak samo jak dla Gutiego czy Casillasa, z którymi spędziłem te dziesięć lat. Przeżyliśmy razem tyle pięknych i złych chwil... Będę za nimi bardzo tęsknić

Odchodzisz bez robienia komukolwiek wyrzutów i narzekania, iż zaproszono cię do odejścia.
Zawsze tak było. Moim celem było odejście z pokorą. Te dziesięć lat były jak sen i trzeba być za nie wdzięcznym. Tutaj zdobyłem wszystko. To doświadczenie, którego nie zapomnę. I ja nie mógłbym zawieść historii tego klubu. Czuję, że część mnie zostaje w Realu Madryt.

Twoja historia nie była taka łatwa. W 2000 przyszedł Florentino i twoja przyszłość się zachwiała.
To lato 2000 roku było kluczowe w mojej karierze. Po roku z drużyną, przekonałem kibiców, że owszem, nadaję się do gry w Madrycie. Zmienił się prezydent, a w życiu zdarzają się różne rzeczy i mówiło się o moim odejściu. A ja, jako że jestem osobą bezpośrednią, spotkałem się twarzą w twarz z Florentino. Powiedziałem mu, że chciałbym zostać, że nie chciałbym mieszać tematów politycznych i rodzinnych, że jestem dumny z pobytu w Madrycie i że nigdy nie będę stwarzał problemów. (Míchel to zięć byłego prezesa Realu Madryt, Lorenzo Sanza - dop. red.) On powiedział mi, że ta rozmowa wyjaśniła wiele spraw. Od tamtej pory nasze relacje były interesujące.

Tak interesujące, że w listopadzie 2003 roku załatwiłeś przedłużenie kontraktu bezpośrednio z Florentino.
To prawda. Moje odejście do Chelsea było zadecydowane, jednak ja chciałem zostać. W związku z tym, po jednym z meczów z Athletikiem odbyliśmy rozmowę i rozwiązaliśmy tę kwestię w pięć minut.

Madridismo jest ci wdzięczne za to, że nigdy nie na boisku odpuszczałeś, nawet w meczach towarzyskich.
Taki jest mój sposób bycia. Biorę wszystko do siebie. Nie robiłem tego po to, żeby się pysznić, ale po prostu dlatego, że noszenie koszulki Madrytu to luksus, nawet na treningach. Za każdym razem, gdy ją zakładasz, czujesz coś wyjątkowego.

Jako że jesteś dwujęzyczny, w Blackburn Rovers będziesz "staruszkiem" opowiadającym historie o Madrycie.
Swojej pierwszej konferencji prasowej udzieliłem po angielsku, a trwała ona 40 minut. Koledzy pytają mnie o moje doświadczenia z Madrytu, o piłkarzy, o metody treningowe, o miasto. Chcą wiedzieć wszystko.

Pomyślałem sobie, że po wygaśnięciu kontraktu z Blackburn mógłbyś nosić białą koszulkę weteranów...
Najpierw pozwól mi nacieszyć się Premier League przez te dwa lata. Ale tak, naturalnie, że będę grał z weteranami. To będzie wesołe, móc trenować bez presji, pijąc piwka z kolegami. To będzie pasjonujące.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!