Bayern przywołuje Ribéry'ego do porządku

Bayern Monachium, za sprawą dyrektora sportowego, Christiana Nerlingera, przywołał w sobotę Francka Ribéry'ego do porządku i oznajmił, że nie pozwala Francuzowi, którego marzeniem jest gra w Realu Madryt, opuścić bawarskiego klubu.

- Na piłkarzy powinno nakładać się limity, aby nie można było przeprowadzać transferów. Są rzeczy, których publicznie nie można mówić - oświadczył Nerlinger dla monachijskiej gazety TZ, odwołując się do słów Francka, który stwierdził, że chce odejść.

Nerlinger uważa, że w sprawie Ribéry'ego zostało powiedziane już wszystko, a stanowisku Bayernu nie ulegnie zmianie: "Mamy zamiar stworzyć drużynę zdolną do rywalizacji z Barceloną, a Franck jest fundamentalną częścią projektu. Kiedy to zrozumie, uspokoi się i znów skupi się tylko na futbolu".

Dyrektor sportowy wypowiedział się również na temat buntu Francuza w ostatnich dniach: "Franck musi się poważnie zastanowić, czy taki sposób prowokowania pewnych sytuacji jest zgodny z jego zasadami".

Nerlinger umniejszył znaczenia opuszczeniu treningów przez piłkarza, tłumacząc, że czwartkowa i piątkowa absencja spowodowana była problemami ze ścięgnem Achillesa i nie ma nic do rzeczy z Realem Madryt. "Franck miał problem ze ścięgnem Achillesa. To nie jest żaden wymysł ani pretekst", oświadczył dyrektor.

Poza tym, Niemiec powiedział na koniec, iż klub ma zamiar wprowadzić kodeks dla swoich piłkarzy, w którym zawarte zostaną ewentualne kary za problemy dyscyplinarne, aby uniknąć takich wydarzeń, o jakich ostatnio informowało L`Equipe. "Van Gaal jest autorytarny, a ja bezgranicznie go wspieram", dodał Nerlinger.