Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Pellegrini: Liczy się styl, nie samo zwycięstwo

Pierwsza konferencja z nowym trenerem <i>Blancos</i>

Na prezentacji powiedział pan, że spełniło się pańskie marzenie. Jak się pan czuje przed tak wielkim wyzwaniem?
Dla każdego trenera marzeniem jest przejście do Realu Madryt. Mam teraz przed sobą ogromną szansę. Wygląda na to, że marzenia się spełniają dzięki pracy, wymaganiom i wyzwaniom. To dla mnie wielki dzień. Jestem dumny, że mogę kierować Realem Madryt. Prowadziłem już różne ważne drużyny w innych krajach, dlatego mam pod tym względem doświadczenie.

Zapewne odczuł już pan różnicę pomiędzy Villarrealem a Realem Madryt. Obawia się pan presji?
W Hiszpanii mieszkam już od pięciu lat, dlatego od dawna wiem, na czym polega różnica między tymi klubami. Zarówno w Ekwadorze, jak i w Argentynie presja jest ogromna. Ale ona mnie tylko motywuje, a nie deprymuje. Na pewno się nie zmienię. Przybyłem tutaj w odpowiednim momencie i ze świadomością, czego należy dokonać - perfekcji w grze oraz w wynikach.

Co pana przejmuje bardziej? Potrzeby zespołu czy wysoki poziom Barcelony?
Nie wydaje mi się, aby Real Madryt musiał od kogoś zależeć. Tutaj wymagania są największe. Nie spoglądam gdzie indziej. Z wymaganiami musiałem sobie radzić przez całą moją karierę. Chcę, aby moje drużyny grały tak jak lubię. Jestem przekonany, że tego dokonamy.

Stabilność zawsze była dla pana czymś ważnym. Wierzy pan w to, że ten obecny projekt będzie stabilny?
Oczywiście, że tak. Jestem przekonany co do tego, że tak będzie. Ale każdy z nas zdaje sobie chyba sprawę z tego, że czasami mogą się nam przytrafić potknięcia. Odpowiedniego człowieka na odpowiednim stanowisku poznasz po tym, że będzie potrafił z tego wyjść. Nie boję się ani przeszłości, ani przyszłości. Jestem pewny swojego stylu pracy. Wymagania tylko mnie motywują.

Jak pan sobie poradzi z tym, że w tym klubie wymaga się dwóch rzeczy na raz? Po pierwsze, zwycięstwa i tytuły od zaraz. A po drugie, projekt na większą skalę.
Od wielkich klubów zawsze wymaga się samych zwycięstw. Ciężko przecież jest utrzymać odpowiedni projekt, gdy się nie wygrywa. Ale to normalne. Ten, kto potrafi przygotować projekt na większą skalę, odnosi dobre wyniki.

Powiedział pan, że przybył tutaj w odpowiednim momencie. Ale czy to jest także odpowiedni moment dla Realu Madryt?
Uważam, że moje przybycie do Realu Madryt jest dobre dla wszystkich. Gdy szykuje się bowiem tak solidny projekt, to bardzo ważne jest posiadanie tak dobrze przygotowanych osób. Chcielibyśmy popełnić jak najmniejsze błędy. Ale nie możemy jeszcze wchodzić w żadne szczegóły.

Prezes powiedział, że stawia pan na elegancki futbol. Jakich zawodników zatem pan potrzebuje?
Stawiam na ładną grę, gdyż po prostu dzięki niej zazwyczaj wygrywasz. Real Madryt poszukuje i potrzebuje właśnie czegoś takiego. Jeśli natomiast chodzi o samych zawodników oraz inne tego typu tematy, to na te pytania odpowiadać będziemy w swoim czasie.

Jak pan ocenia Real Madryt z poprzedniego sezonu? Co pan chciałby zmienić w tej drużynie?
Nie chcę rozmawiać o przeszłości. Widziałem jak Real Madryt zdobywał mistrzostwo i odnosił dobre rezultaty. Ale to nie wszystko. I na tym właśnie polega moje wyzwanie - połączyć dobre wyniki z ładną grą.

Jak wyglądało pańskie odejście z Villarrealu? Wydaje się, że każda ze stron jest zadowolona...
Jestem bardzo zadowolony z tego, jak wyglądało moje odejście. Gdy tam przybywałem, to zarówno ja, jak i sam prezes wiedzieliśmy, że odejdę tylko wtedy, gdy ofertę złoży mi drużyna, która naprawdę mnie interesuje. Miałem na stole wiele lukratywnych ofert, ale wszystkie odrzucałem. Ale okazja na przejście do Realu Madryt była dla mnie zbyt ważna. W Villarrealu spędziłem kilka wspaniałych lat. To właśnie ten klub otworzył mi drzwi na hiszpański futbol. Dziękuję prezesowi. Odszedłem, zostawiając tam wielu przyjaciół.

Ale jeszcze w sobotę mówił pan, że nic nie ma na rzeczy. Jak to wszystko się rozegrało? Co pan czuł?
Mówiłem tylko, że nikt ze mną na ten temat nie rozmawiał. I tak rzeczywiście było dopóki nie zakończyła się liga. Skoro pojawiało się aż tyle spekulacji, to zdrowy rozsądek mówi, że naprawdę coś było na rzeczy. Jeśli zaś chodzi o moje odczucia, to jestem po prostu dumny, że to ja zostałem wybrany. Wiesz, że przechodzisz do klubu, który stawia na najlepszych i trzeba się wykazać.

Mówi się, że będzie pięć lub sześć transferów. Co pan sobie myślał, gdy czytał kolejne spekulacje?
Ten klub zawsze będzie pozyskiwał najlepszych. Pojawiało się naprawdę wiele nazwisk. Każdy klub na świecie chciałby mieć w swoich szeregach tych zawodników, o jakich się mówiło. Ale nie widziałem w tej kwestii żadnego oficjalnego potwierdzenia ze strony klubu. Projekt będzie naprawdę wielki, ale nazwiska poznamy dopiero wkrótce.

Prowadził pan już Forlána w Villarrealu. Czy to może być wielka transferowa niespodzianka?
Mówi się o wielu wspaniałych piłkarzach. To wielki projekt, ale nie możemy podawać konkretnych nazwisk.

Jak wielkie pole zasięgu chciałby pan mieć w Realu Madryt?
Tak wielkie, na jakie zazwyczaj może liczyć trener. W Madrycie zostanę teraz jeszcze przez kilka dni, aby ze wszystkim się jak najszybciej zapoznać.

Oprócz pana byli jeszcze inni kandydaci na to stanowisko. Czy czuł pan w pewnym momencie, że znajduje się na drugim planie?
Jestem po prostu szczęśliwy, że to ja zostałem wybrany do prowadzenia tego projektu. Nigdy nie czułem zdenerwowania, że byli jeszcze inni kandydaci, gdyż Real Madryt zawsze musi mieć kilka alternatyw. Najważniejsze jest jednak to, że ostatecznie to ja tutaj trafiłem.

Uważa się pan za galaktycznego trenera?
Nie czuję się żadnym galaktycznym. I fakt, że przeszedłem do najlepszego klubu na świecie, na pewno mnie nie zmieni. Jestem po prostu zadowolony z tego, że mogę tutaj być. Nic więcej.

Jakieś przesłanie dla madridismo?
Myślę, że kibice Realu Madryt, niezależnie od tego, jak dobry sezon ma za sobą Barceloną, zamknęli już ten rozdział. Teraz zaczynamy od zera, przygotowując się do nowego sezonu. I robimy to z przekonaniem, że możemy dokonać czegoś wielkiego we wszystkich rozgrywkach. Wielka historia Realu Madryt powstała na bazie własnych osiągnięć, a nie na bazie patrzenia na inne drużyny.

Real Madryt od pięciu lat nie potrafi przejść 1/8 finału Ligi Mistrzów. Pan z Villarrealem dochodził do ćwierćfinału i półfinału tych rozgrywek. Jest pan świadomy tego, jak ważne dla kibiców jest odzyskanie prestiżu w Europie?
Wiem, że kibice Realu Madryt chcą, aby ich drużyna zawsze była najlepsza. Ponadto zdaję sobie sprawę z tego, że Liga Mistrzów jest dla tego klubu czymś szczególnym. Ale to nie oznacza, że La Liga i Copa del Rey pójdą na bok. Chcemy stworzyć wyrównaną drużynę na wszystkich frontach. Rozumiem frustrację kibiców.

Powiedział pan kiedyś, że byłby zdenerwowany, gdyby pańska drużyna wygrała grając tak, jak się panu nie podoba.
Jeśli wygrywam, to nigdy nie narzekam. Problem polega na tym, w jaki sposób triumf ten został osiągnięty. Na stadionie jest 80 000 kibiców, którzy chcą widowiska. Nie chcą oglądać drużyny, która zdobywa jedną bramkę i resztę meczu stara się utrzymać wynik. To logiczne, że chcą czegoś więcej. Liczy się to, w jaki sposób wygrywasz.

W Realu Madryt jest wiele gwiazd. Podczas konfliktu z Riquelme w Villarrealu miał pan poparcie prezesa. Czy tym razem będzie podobnie?
Sprawa Riquelme to tylko jeden zawodnik i jeden rok. Trenerem jestem już od wielu lat i wydaje mi się, że potrafię zarządzać drużyną. Do Realu Madryt przybyłem dzięki temu, jaki jestem. I dlatego na pewno się nie zmienię. Myślę, że utrzymywanie normalnych relacji w drużynie jest bardzo ważne. Dam sobie radę.

Co może pan powiedzieć tym, którzy nie są przekonani co do pańskiego transferu?
Powiedzieć? Nic. Udowodnić. Nie mogę wymagać tego, aby wszyscy patrzyli na to wszystko w ten sam sposób i mieli takie same poglądy. W futbolu co chwila pojawiają się nowe debaty. Najważniejsze tutaj są jednak czyny. Właśnie tego od siebie wymagam - czynów.

Co pan sądzi o Raúlu?
To nie jest czas, aby wyrażać swoje opinie. Wszyscy wiemy, kim jest Raúl. Pokazuje to w każdym kolejnym sezonie.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!