Cannavaro: Ciężko mi było powstrzymać łzy

Fabio Cannavaro przyznał po wczorajszym meczu, że pożegnanie ze stadionem Santiago Bernabéu było dla niego szczególnym przeżyciem, które spowodowało, że było mu "bardzo ciężko powstrzymać łzy. To było bardzo emocjonalne przeżycie. Jestem zadowolony, że mogę wrócić do Włoch po trzech wspaniałych latach, które spędziłem z wielkimi piłkarzami, wraz z którymi wygrałem dwa mistrzostwa Hiszpanii. Nie odchodzę jednak w pełni szczęśliwy, gdyż niełatwo jest zostawić Real Madryt. Ale do Włoch wracam ze spokojem. Dałem tutaj z siebie wszystko. Codziennie ciężko pracowałem, aby bronić tego herbu i tej koszulki".

Włoch przyznał jednak, że żałuje, iż z kibicami musiał się pożegnać w meczu, który drużyna przegrała. "Gdy ktoś odchodzi, to najlepiej by było mecz wygrać. Ale mimo to, cały czas czułem wielkie wsparcie i ciepło ze strony kibiców. To było bardzo wzruszające. W ciągu tych trzech lat kibice nigdy mnie nie zawiedli. Szkoda, że wczoraj przegraliśmy i publiczność była zdenerwowana na zespół. Mogę jedynie podziękować i zapamiętać słynne Juntos Podemos, gdy zdobywaliśmy pierwsze mistrzostwo".

Na koniec Cannavaro przyznał, że dosyć długo czekał na jakąś wiadomość ze strony Realu Madryt w kwestii przedłużenia kontraktu. Ale niestety niczego się nie doczekał. "Długo czekałem na to, aż Real Madryt się ze mną skontaktuje. Ale takie jest życie. To były trzy niezapomniane lata. Zarówno dla mnie, jak i dla całej mojej rodziny. Powodzenia w walce o dziesiąty Puchar Europy. Byłem tutaj naprawdę szczęśliwy".