Advertisement
Menu
/ własne

Feliz cumpleańos, Marcelo

Dziś dwudzieste pierwsze urodziny Brazylijczyka

Dziś Marcelo Vieira da Silva Júnior obchodzi swoje dwudzieste pierwsze urodziny. I wydaje się, że będą to, jak dotąd, najszczęśliwsze urodziny w barwach Realu Madryt, w których tak wiele musiał wycierpieć i tak wiele wylać potu i łez, aby być traktowanym z szacunkiem.

Do stolicy Hiszpanii brazylijski obrońca (teraz już właściwie brazylijski pomocnik) trafił w styczniu 2007 roku z Fluminense za około osiem milionów euro. Przychodzący młody, dziewiętnastoletni i lewonożny obrońca z Brazylii natychmiastowo wywołał euforię wśród kibiców i działaczy, którzy byli przekonani, że właśnie sprowadzili nowego Roberto Carlosa. Niestety, życie skutecznie zweryfikowało ich plany. W pierwszym, niepełnym przecież, sezonie w Madrycie Marcelo rozegrał zaledwie sześć meczów i fani rzadko widywali sympatycznego defensora na murawie. Częściej za to pisało się w gazetach o niewypale transferowym (stawiając zresztą Marcelo w jednym rzędzie z Gonzalo Higuaínem), o piłkarzu, który rozczarowywał i który sprawiał, że ludzie wątpili, czy to właśnie on ma być następcą Roberto Carlosa.

Kolejny sezon był dla Marcelo pierwszym pełnym w barwach Królewskich. Wystąpił w trzydziestu dwóch spotkaniach (czyli dokładnie w tylu, ile ma zaliczonych w obecnym sezonie), nie strzelając jednak ani jednej bramki. Niestety, ilość występów nie szła w parze z jakością, a jego gra na lewej obronie niejednokrotnie wołała o pomstę do nieba. Po meczu z Realem Betis Balompié, gdzie był współautorem dwóch fatalnych błędów w obronie, został na pewien czas odsunięty od wyjściowego składu. Pomijając sytuację indywidualną, Marcelo po raz drugi pod koniec sezonu mógł świętować zdobycie mistrzostwa Hiszpanii.

Sezon 2008/2009 to już dla Marcelo całkowity przełom. W roku 2008 u Bernda Schustera grywał jeszcze na lewej obronie, jednak Niemiec nie obdarzał go zbyt dużym zaufaniem i normą stało się, że w meczach z ważniejszymi przeciwnikami grywał Gabriel Heinze, a Brazylijczyk musiał obchodzić się z smakiem i oglądać poczynania kolegów z wysokości ławki rezerwowych lub czasem nawet trybun. Wydaje się, że dziewiąty grudnia 2008 roku stanowi przełomową dla Marcelo datę. Wtedy do Madrytu "wpadł" na pół rok Juande Ramos, by wyciągnąć zespół z kłopotów. I przy okazji z kłopotów wyciągnął Marcelo.

Po przyjściu Hiszpana Marcelo zyskał większą pewność siebie, ale przede wszystkim trenerem podjął jedną, znaczną decyzję: mając w świadomości fakt, że z Marcelo obrońca jest nieopierzony, ale za to potrafi pokazać się w ataku, przesunął Brazylijczyka na lewą pomoc. Nagle, jak za dotknięciem magicznej różdżki, piłkarz zaczął grać jak z nuty. Swoje premierowe trafienie dla Blancos zaliczył w meczu ze Sportingiem Gijón, a obecnie ma już tyle, ile Roberto Carlos w swoim najlepszym sezonie w Madrycie! Teraz rolę się odwróciły i pod koniec sezonu sytuacja drużyna nie jest najlepsza, ale za to Marcelo może cieszyć się z roli, jaką odgrywa w zespole. Piłkarz, który jeszcze do niedawna stanowił obiekt drwin kibiców drużyn przeciwnych, ale nawet i kibiców własnych, jest obecnie jednym z najlepszych zawodników Realu Madryt.

Trzeba także dodać, że Marcelo jest specyficznym Brazylijczykiem. Mimo młodego wieku, stroni od suto zakrapianych zabaw i imprez, rzadko można spotkać go wychodzącego do miasta czy bawiącego się w prestiżowych klubach. Marcelo jest przeciwnością Robinho czy nawet samego Roberto Carlosa, którzy nie stronili od towarzystwa mocniejszych trunków i, być może ( ;) ) wyznawali zasadę sex, drugs and rock n' roll. Marcelo w czasie, gdy inni Brazylijczycy nocą buszują po klubach, woli spędzać chwile ze swoją rodziną, względnie spędzić czas przed telewizorem grając w PlayStation.

Dwunastego maja, w dniu urodzonego w Rio de Janeiro Marcelo, redakcja i kibice Realu Madryt życzą piłkarzowi kolejnych wspaniałych występów i wielu lat gry w białych barwach.

Feliz cumpleańos

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!