Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Hattrick Raúla pozwala zmniejszyć dystans do Barçy

Wyjazdowe zwycięstwo nad Sevillą

Emocjonujący, zacięty, pełen bramek i nieoczekiwanych zwrotów akcji - taki był dzisiejszy, arcyważny pojedynek z Sevillą, który Królewscy rozstrzygnęli na swoją korzyść. Chociaż Juande Ramos nie miał do dyspozycji kilku kluczowych graczy, udało się odrobić dwa punkty do liderującej Barcelony. Trzy trafienia Raúla oraz gol Marcelo "na dobicie" rywali, zagwarantowały triumf.

Pierwsza odsłona niemal w całości przebiegała pod dyktando gospodarzy. Po kwadransie niewiele brakowało, aby Kanoute sięgnął niebezpiecznego podania od Adriano. Minutę później nie mogliśmy już liczyć na litość rywali. Z lewej flanki futbolówkę wrzucił Perotti, który już wcześniej dawał się Królewskim we znaki, a niekryty Renato głową umieścił ją w bramce bezradnego Casillasa. Asystujący Brazylijczykowi Metzelder i Miguel Torres nawet do centry nie wyskoczyli.

Zamiast zabrać się za odrabianie strat, przyjezdni nadal byli tłem dla rozkręcających się zawodników z Sewilli. W 20. minucie Kanoute ponownie był bliski pokonania Ikera, jednak jego uderzenie nieznacznie minęło słupek. Musiało upłynąć pół godziny, aby Los Blancos po raz pierwszy groźnie zaatakowali. Guti prostopadle zagrał do Raúla, kapitan oddał piłkę do wbiegającego z lewego skrzydła Higuaína, niestety strzał Argentyńczyka obronił Palop. Minutę później ten sam napastnik ponownie zmusił do wysiłku bramkarza Sevilli, znów po podaniu Gutiego. I tym razem zabrakło skuteczności.

Cały czas to gospodarze dłużej utrzymywali się przy piłce i sprawiali przeciwnikom więcej problemów, jednak w szeregach Królewskich dało się zauważyć subtelne pobudzenie. W szesnastce rywali odważnie szarżował nawet wszędobylski Lass Diarra. Jak się okazało po kilku minutach, to właśnie defensywnie nastawieni gracze mieli znaczący udział w wyrównującej bramce. W pierwszych sekundach doliczonego czasu gry Lassana odegrał do Sergio Ramosa, który piętką oddał futbolówkę wychodzącemu na wolne pole Metzelderowi – tak, to nie pomyłka! – i Niemiec dośrodkował po ziemi w pole karne. Tam czyhał Raúl i z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki.

Po kwadransie odpoczynku podopieczni Juande Ramosa nie pozwolili przeciwnikom na tyle swobody, co przed przerwą, dzięki czemu początek drugiej odsłony był bardziej wyrównany. W 54. minucie wyborną sytuację zmarnował Higuaín. Argentyńczyk z jedenastu metrów fatalnie przestrzelił, niwecząc tym samym wysiłek Marcelo, który przeprowadził bardzo udaną akcję skrzydłem. Zapędy gości natychmiast ostudził Jesus Navas, chwilę później kąśliwie uderzając na bramkę Casillasa. Portero wypuścił wprawdzie futbolówkę, ale w ułamku sekundy naprawił błąd.

Osiem minut po rozpoczęciu drugiej połowy Królewscy potwierdzili, iż w odrabianiu strat nie mają sobie równych. Postawa Los Merengues uległa poprawie, jednak do pełni szczęścia było jeszcze daleko. Właśnie wtedy Miguel Torres, który nie należał może do najmocniejszych ogniw zespołu, świetnie odegrał w pole karne, gdzie z pierwszej piłki uderzył Raúl. Drugi gol Gonzaleza Blanco zapewnił nam prowadzenie! Nim drużyna Manolo Jiméneza zdążyła odnaleźć się w nowej sytuacji, kolejny cios zadał El Siete. Mocny zagranie Higuaína okazało się zbyt niewygodne dla Palopa, który nie złapał pewnie futbolówki i sprezentował kapitanowi trzeciego gola.

Dzięki dwubramkowemu prowadzeniu, na kilkanaście minut w szeregach Realu Madryt zapanował spokój. Sevilla miała podcięte skrzydła, straciła polot i mobilizację. Powietrze zeszło też z jej kibiców, których chóralne śpiewy ucichły. Tymczasem Juande Ramos – czyżby już pewny wyniku? – ściągnął z boiska dwóch kapitanów – Raula i Gutiego, w ich miejsce wprowadzając odpowiednio Huntelaara oraz Javiego Garcię. Gospodarze nadal bez polotu szukali kontaktowej bramki i ich wysiłek został nagrodzony. Na dziesięć minut przed końcem Navas dośrodkował w pole karne, Kanoute głową musnął piłkę, ta trafiła pod nogi Sergio Ramosa, jednak defensor stracił futbolówkę na rzecz Capela. Gracz Sevilli odważnie wyprzedził obrońcę i pokonał Casillasa.

Publiczność znów się rozochociła, wiatru w żagle nabrali również zawodnicy. Końcówka spotkania była bardzo nerwowa, gospodarze angażowali w akcje ofensywne coraz więcej graczy, a defensywa Królewskich jakimś cudem potrafiła wyjść z opresji obronną ręką. Co więcej, już w doliczonym czasie gry rywali pogrążył Marcelo, który w sytuacji jeden na jeden z zimną krwią pokonał Palopa i przypieczętował wygraną.

Los Blancos udowodnili, że w meczach z niewygodnymi rywalami potrafią sięgnąć po komplet punktów, nawet w osłabionym składzie. Kiedy pudłował Higuaín, obowiązek trafiania do siatki wziął na siebie Raúl, dla którego przecież Sevilla zawsze była wymagającym przeciwnikiem. Na środku defensywy nie zawiódł Metzelder i z Cannavaro u boku stworzył względnie pewny duet. Z dobrej strony pokazał się Guti, niestety partnerzy nie wykorzystywali stwarzanych przez Hiszpana okazji. Przede wszystkim zmniejszyliśmy dystans do lidera i dzięki temu zwycięstwu, przyszłotygodniowe starcie z Barceloną będzie jeszcze bardziej emocjonujące.

Składy:
Sevilla: Palop - Adriano, David Prieto, Escude, Navarro - Duscher (60', Fabiano), Romaric (79', Maresca) - Navas, Renato, Perotti (66', Capel) - Kanoute

Real Madryt: Casillas - Ramos, Cannavaro, Metzelder, Torres - Lass, Guti (78', Javi García), Gago, Marcelo - Higuaín (85', Van der Vaart), Raúl (68', Huntelaar)

Sędzia: Pérez Burrull (Kantabria)
: Duscher, Prieto, Romaric i Fabiano (Sevilla) oraz Marcelo i Lass (Real)

Bramki:
1:0, Renato, 16' - RapidShare lub UploadMirrors
1:1, Raúl, 45' - RapidShare lub UploadMirrors
1:2, Raúl, 63' - RapidShare lub UploadMirrors
1:3, Raúl, 66' - RapidShare lub UploadMirrors
2:3, Capel, 80' - RapidShare lub UploadMirrors
2:4, Marcelo, 90'+2 - RapidShare lub UploadMirrors

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!