Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Przed meczem z Sevillą

Niedziela, 19:00, Ramón Sánchez Pizjuán

W mijającym tygodniu czytaliśmy znacznie więcej komentarzy na temat zachowania Pepego niż zbliżającej się konfrontacji z Sevillą. Tymczasem w niedzielę o godzinie 19:00 rozpocznie się pojedynek rozegrany w ramach 33 kolejki, od którego wyniku będzie zależało, czy Królewscy mają jeszcze o co walczyć w El Clásico. Piłkarze Realu Madryt na Ramón Sánchez Pizjuán zmierzą się z trzecią drużyną ligi, która w środę przegrała z FC Barcelona 0:4, i muszą to spotkanie wygrać.

Wtorek okazał się bardzo ważnym dniem dla madridistas. Drużyna Juande Ramosa w wyjątkowych okolicznościach ograła na Santiago Bernabeu Getafe i nie wyłączyła się z walki o mistrzostwo. Owe zwycięstwo 3:2 niesie ze sobą również ważny aspekt psychologiczny. Zawsze zjednoczeni kibice znów uwierzyli w remontadę, a zawodnicy pokazali, że dopóki będzie nadzieja na dogonienie Katalończyków, dopóty będą walczyć. Niestety, jak wszyscy wiemy, tego wieczora Bies wstąpił w ciało naturalizowanego Portugalczyka i nakazał mu brutalnie skopać Casquero. Jak nie trudno się domyśleć, w konsekwencji wyleciał z boiska. Tymczasem w piątek zebrała się Komisja Dyscyplinarna Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej, by ocenić występek zawodnika. Gdy obradowali, ujrzeli na ścianie napis Mane, thekel, fares i wydali wyrok - zawieszenie na dziesięć spotkań. Klub może się oczywiście odwołać od wyroku, ale czy to coś zmieni? Sankcja ma charakter symboliczny, ponieważ to, co się stało, będzie długo temu człowiekowi nie dawać spokoju. W wywiadzie dla pisemnego wydania Marki Pepe przyznał:

Polały się łzy me czyste, rzęsiste
[...]
Na moją młodość górną i durną,
Na mój wiek męski, wiek klęski;
Polały się łzy me czyste, rzęsiste...


Stoper wyraził głęboką skruchę, przeprosił ofiarę swojego szaleńczego ataku i stwierdził, że nie ma ochoty wracać do piłki. Nie ulega wątpliwości, że ten sezon ma już z głowy, czym sprawił poważny problem Ramosowi, który teraz musi się poważnie zastanowić, jak zestawić pierwszą jedenastkę na najbliższe mecze. Skoro dotknęliśmy już tematu absencji - kolejnym osłabieniem defensywy będzie brak Gabriela Heinze. Tym samym na Ramón Sánchez Pizjuán z czwórki dotychczas podstawowych obrońców możliwy jest występ zaledwie dwóch. Co więcej, na pewno na murawie nie ujrzymy Arjena Robbena, a jego miejsce na lewej flance zajmie Marcelo. Wobec tego na lewej obronie wyląduje Miguel Torres, więc możemy się spodziewać wielu celnych dośrodkowań, porywających rajdów i błyskotliwych zagrań. A prawdę mówiąc - wystarczy, jeśli powstrzyma Jesusa Navasa. To i tak będzie dla niego wyzwaniem. Na pewno bardzo pozytywną informacją dla sztabu szkoleniowego Los Blancos jest powrót Lassany Diarry, który z Getafe pauzował z powodu kartek. Trudno jest sobie wyobrazić grę zespołu w tym meczu bez tego walecznego i skutecznego w destrukcji defensywnego pomocnika. Przejdźmy teraz do bardziej ofensywnie usposobionych piłkarzy. Wspomniana wcześniej Komisja Dyscyplinarna Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej anulowała żółtą kartkę Gonzalo Higuainowi, dzięki czemu bohater pojedynku z Getafe będzie mógł zagrać z Sevillą. Argentyńczyk otrzymał kartonik na rzekome symulowanie faulu, ale, jak pokazały powtórki, faktycznie został podcięty przez rywala. Drobne problemy ze zdrowiem miał również Klaas-Jan Huntelaar, ale wszystko wskazuje na to, że Holender będzie w formie w niedzielę wieczorem.

Najwyższa pora przedstawić drużynę prowadzoną przez Manolo Jimeneza. Sevilla nie liczy się już w walce o mistrzostwo, ale za to rywalizuje z Valencią o trzecią lokatę w tabeli. Póki co Los Ches tracą dwa punkty do miejsca na podium. Przewaga jest tak niewielka głównie dzięki trzem ostatnim porażkom Andaluzyjczyków. Jimenez w ostatnim czasie preferował zachowawczą taktykę, delegując do gry trzech środkowych pomocników, co nie podobało się prezesowi oraz kibicom. Jednak w spotkaniu z Realem Madryt szkoleniowiec planuje wystawić dwóch pivotów oraz atakować oboma skrzydłami, na których brylować mają Jesus Navas i Diego Capel. Królewscy powinni się również obawiać pary napastników - Frédérica Kanouté i Luisa Fabiano. O ile ekipa z Andaluzji straciła w tym sezonie prawie tyle samo goli co Los Blancos, o tyle formacja ofensywna wyraźnie zawodzi. 44 gole to bowiem trochę za mało jak na drużynę z czołówki, której aspiracje sięgają mistrzostwa.

Pojedynkowi smaczku dodaje jeszcze kwestia panów o nazwisku Ramos. Pierwszy z nich, Juande, spędził w Sevilli ponad dwa sezony i wygrał dwa razy z rzędu Puchar UEFA oraz Superpuchar Europy. Jednak w październiku 2007 złożył dymisję i przeniósł się do Tottenhamu. Rozwścieczeni taką decyzją kibice oskarżali go o porzucenie zespołu dla większych pieniędzy, które oferowali Spurs. Jakby jednak nie oceniać jego postępowania, piłkarze oraz obserwatorzy doceniają pracą, którą wykonał w stolicy Andaluzji. Tym niemniej może on się spodziewać podczas meczu niemiłych gestów ze strony bardziej krewkich fanów. Z kolei drugi, Sergio, jest wychowankiem Sevilli. W 2005 roku 19-letni wówczas defensor 31 sierpnia odszedł z macierzystego klubu do Królewskich. Jednak nadal zachowuje on jak najbardziej pozytywne relacje z kibicami dawnego zespołu. Ramos po śmierci Antonio Puerty na EURO 2008 założył koszulkę z jego podobizną, okazując szacunek zmarłemu koledze. Z pewnością nie będzie wygwizdywany przez fanów na Ramón Sánchez Pizjuán.

Los uśmiechnął się do Królewskich i Valencią zremisowała z Barceloną, choć mogła wygrać, dzięki czemu Real Madryt stoi przed szansą zredukowania straty do Katalończyków do czterech punktów. Zapowiada się zatem pasjonujący bój z Sevillą. Mimo że drużyna jest osłabiona, a w Andaluzji w ostatnich latach wiodło nam się średnio, należy wierzyć w zwycięstwo. Kibice, Ducha nie gaście, tę ligę jeszcze można wygrać!

Przewidywane składy:
Sevilla: Palop; Adriano, Squillaci, Escude, Navarro; Renato, Romaric, Navas, Capel; Fabiano, Kanouté
Real Madryt: Casillas; Torres, Cannavaro, Metzelder, Ramos; Gago, Diarra, Marcelo, Higuain; Raul, Huntelaar

Sędzia: Pérez Burrull

Stadion: Ramón Sánchez Pizjuán
Pojemność: 45 500 miejsc

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!