Cesc: Moja przyszłość nie jest związana z Wengerem

Co z pańskim prawym kolanem?
Dobrze, dużo lepiej niż przewidywałem. Po czterech miesiącach przerwy straciłem poczucie gry w piłkę i rywalizacji, ale od pierwszego dni po powrocie czułem się bardzo dobrze i byłem coraz pewniejszy.

To Xabi Alonso pana sfaulował 115 dni temu. Dużo razy do pana dzwonił?
Tak, bardzo dużo, to mój kolega. Oczywiście bolesne było to, że to on mnie sfaulował, ale takie wypadki w piłce się zdarzają. On teraz rozgrywa jeden z najlepszych sezonów w swoim życiu.

W Hiszpanii panuje przekonanie, że od nowego sezonu zagracie razem w Realu Madryt...
Nic o tym nie wiem.

A chciałby pan?
Chciałbym zagrać z Xabim, oczywiście, to niesamowity piłkarz. W poprzednim roku nadarzyła się taka możliwość, ponieważ starał się o niego Arsenal, ale on został w Liverpoolu.

Wydaje się, że w tym roku postanowiono go sprzedać...
Nie rozmawiam z nim o takich rzeczach.

Dziwnie się pan czuje grając przeciwko hiszpańskiej drużynie?
Tak. Kiedy wracasz do Hiszpanii i czujesz to ciepło i atmosferę, ludzi wokół ciebie... Uwielbiam hiszpańską piłkę.

Jest pan zadowolony z życia w Anglii czy wolałby raczej wrócić do Hiszpanii?
Obecnie czuję się jakbym nie grał przez dwa lata. Zagrałem już dobrze w trzech meczach i mam dobre odczucia, a to było dla mnie najważniejsze. Chcę tylko grać w piłkę i żeby nic mi w tym nie przeszkadzało.

Pańska najbliższa przyszłość zależy od Wengera?
Nie ma takich podstaw. Mam nadzieję, że moja przyszłość będzie związana z Arsenalem, ale nie z przyszłością Wengera, w ogóle. On miał na mnie duży wpływ, bardzo go szanuję i dziękuję za wszystko co dla mnie zrobił, ale w futbolu musisz próbować iść swoją drogą.

Kto jest bliżej odejścia z Arsenalu, Wenger czy pan?
Nie wiem. Mam nadzieję, że zostało mi dziesięć czy dwanaście lat gry i jeśli zostanę w Arsenalu, to przypuszczam, że Wenger odejdzie wcześniej niż ja.

Pańskie relacje z Wenger są bardzo dobre, ale Lass na łamach El Pais stwierdził, że on niczego go nie nauczył. Zgadza się pan z nim?
Graliśmy razem przez sześć miesięcy. To normalne, że piłkarz, który nie gra i później zostaje sprzedany, opowiada rzeczy, które nie wydają mu się złe i obrażające. To dobry piłkarz i na pewno czegoś się nauczył.

Jest pan zaskoczony tym, jak on gra w tym sezonie w Realu?
To wielki piłkarz. Podobny do Xaviego lub Makélélé, szybko się obraca i dobrze chroni piłkę ciałem. Odzyskuje wiele piłek i jest użyteczny przy kreowaniu akcji.

Po kontuzji Wenger zmienił panu pozycję, teraz gra pan jako mediapunta...
Tam mam więcej swobody, nie muszę tak dużo bronić, ale moja naturalna pozycja jest trochę bardziej z tyłu. Bardziej widzę się w ustawieniu z dwoma pivotami, ponieważ nie jestem szybki, ani silny czy zwinny, bazuję na podaniach i kreowaniu akcji. Gra bardziej z tyłu jest dla mnie lepsza.

Jest pan bardziej podobny do Iniesty czy Xaviego?
To trudny wybór, obaj są unikalni. Sądzę, że raczej do Xaviego. Co więcej, to piłkarz, na którego zwracam wielką uwagę, dużo uczę się poprzez jego grę. Co do Iniesty, to gdzie się go nie wystawi, to i tak zagra tam dobrze.

Ale przedtem zwracał pan największą uwagę na Guardiolę...
To mój idol z dzieciństwa, jako piłkarz i osoba, ponieważ ma bardzo jasne pomysły. Jest inteligentny. Może nie był uzdolniony fizycznie, ale jego wizja gry i podania były wyjątkowe.