Advertisement
Menu
/ acb.com

Liga ACB: Łatwe zwycięstwo nad Saragossą

Real Madryt 96:66 CAI Saragossa

Maraton siedmiu meczów w ciągu piętnastu dni skończył się dla Realu Madryt bardzo miłym akcentem - łatwym, zasłużonym zwycięstwem nad bezradną CAI Saragossa.

Stojąca pod znakiem zapytania forma madryckich koszykarzy była udręką kibiców przez ostatnie dwa tygodnie, bowiem każdy z meczów niósł ze sobą sporą dawkę niepewności. Spotkania z takimi przeciwnikami, jak walcząca o utrzymanie Saragossa, trzeba po prostu wygrać. Tym bardziej, jeżeli przeciwnik nie stawia żadnego oporu, nie wykazuje ochoty, zaangażowania.

Pierwsze akcje należały do CAI, starającej się pokonać poprawną, aczkolwiek nie doskonałą obronę gospodarzy. Podkoszowi z Saragossy, Loren Woods i Andrija Zizić, przewyższali centymetrami swoich madryckich odpowiedników, Felipe Reyesa i Jeremiaha Masseya. Na skrzydłach sytuacja wyglądała odwrotnie - Marko Tomas i Alex Mumbrú mieli przewagę wzrostu nad Robertem Guerrą oraz Paolem Quinterosem.

Kapitan Realu Madryt potrafił jednak wykorzystać swój spryt i wygrywać rywalizację z wyższymi przeciwnikami, podczas gdy w przypadku wspomnianych skrzydłowych wzrost nijak miał się do gry, ponieważ ci omijali strefę podkoszową.

Massey, po trójce i przechwycie, zakończonym skutecznym kontratakiem, ustalił serię drużyny na granicy dwunastu punktów z rzędu (12:0, 17:6). Następnie Gospodarze pozwolili rywalom na mały rewanż, w postaci serii 2:10, będąc jednak zespołem lepszym i sprawiając wrażenie, jakby byli w stanie wygrać ten mecz najmniejszym nakładem sił, jakby była to rzecz oczywista.

Joan Plaza nie ukrywał pewności co do końcowego rezultatu w takim stopniu, iż w drugiej kwarcie sięgnął po młodego, osiemnastoletniego Nikolę Miroticia. Mierzącego dwieście osiem centymetrów Czarnogórca Palacio Vistalegre przywitało owacją. Kibice nie doświadczyli zmiany obrazu (nudnej) gry, żadnej rewolucji w ataku. Jedynym plusem było prowadzenie ich drużyny - 45:33 w przerwie.

CAI Saragossa nie przeszkadzała Madrytowi w podwyższaniu wyniku, co przekładało się na następującego wyniki: 57:39 w 24. minucie, 67:43 w 26. oraz 74:57 na zakończenie trzeciej kwarty.

Ostatnia część spotkania to już tylko formalność i okazja do kilku minut dla młodych zawodników drużyny. Joan Plaza wypuścił na parkiet dwie wielkie nadzieje klubu - Jorge'a Santanę oraz wspomnianego już Miroticia, który zdobył swoje pierwsze punkty w ACB.

Los Blancos nie mieli problemu z uporaniem się z Saragossą, stawiającą lekki opór jedynie na początku spotkania. Był jeden z takich meczów, które ciężko przegrać. Królewskich się to na szczęście nie udało.


96 - Real Madryt (24+21+29+22): Reyes (21), Mumbrú (8), Massey (8), Llull (3), Tomas (12) - Winston (8), Raúl López (8), Van den Spiegel (6), Bullock (10), Hervelle (10), Mirotić (2), Santana (-).

66 - CAI Saragossa (20+13+24+9): Green (4), Quinteros (5), Woods (5), Zizić (-), Guerra (2) - Garcés (6), Lescano (16), Victoriano (6), Pérez (2), Phillip (15), Colom (2), Arteaga (3).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!