Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Lassana: Jestem piłkarzem, który walczy

Reprezentant Francji dla magazynu <i>Hala Madrid</i>

Lassana Diarra przed meczami z Liverpoolem udzielił obszernego wywiadu dla dziennika Hala Madrid.

Jak zaczęła się twoja przygoda z piłką nożną?
Jak wszystkich. Grałem w małej szkole z moimi przyjaciółmi.

Piłka nożna jest tradycją w twojej rodzinie?
Mam kuzynów, którzy grali w piłkę. Ale to było bardziej jako hobby, żeby pograć w piłkę z przyjaciółmi.

Idole z dzieciństwa?
Pelé, Maradona, George Weah... Było ich wielu, jednak szczególnie Weah.

Jak byś podsumował swoje pierwsze miesiące w Realu Madryt?
W tym momencie jestem szczęśliwy, ponieważ wszystko toczy się dobrze. Jestem w znakomitych stosunkach z moimi kolegami, a wyniki są również bardzo dobre. W tym momencie nie mogę prosić o nic więcej. Mam nadzieję, że tak będzie dalej.

Co cię najbardziej zaskoczyło, gdy przychodziłeś do klubu?
Wszystko wokół klubu. Jestem bardzo cichą osobą i moją szczególną uwagę zwróciła pasja, jaką Real Madryt tworzy wokół siebie.

Jak byś się opisał jako piłkarza?
Jestem piłkarzem, który walczy, daje z siebie wszystko. Rzeczy mogą się potoczyć dobrze lub źle, jednak ja zawsze daję z siebie wszystko aż do końca, nigdy nie odpuszczam.

Jesteś młodym zawodnikiem i podpisałeś kontrakt na wiele lat. Jakie postawiłeś sobie cele?
Pragnę grać tak długo jak to tylko możliwe i wygrać wszystkie tytuły, które mogę. Ponadto, chciałbym się szybko nauczyć języka hiszpańskiego, by móc się porozumiewać i toczyć dyskusje.

Kopa, Zidane czy Anelka to Francuzi, którzy przywdziewali białą koszulkę. Jak chciałbyś zapamiętać swój pobyt w Realu Madryt?
Anelkę znam bardzo dobrze, grałem z nim w reprezentacji Francji. Zidane'a trochę mniej, ponieważ kiedy przychodziłem do reprezentacji, to on odchodził. Makélélé znam także dość dobrze. Wszyscy opowiadali mi w samych superlatywach o Realu Madryt. Wiem, że Francuzi grali tutaj bardzo dobrze i mam nadzieję, że mi pójdzie tak samo.

Przeszkadza ci to, że jesteś porównywany z Makélélé?
To nie jest dla mnie kłopot, ponieważ on jest wielkim piłkarzem. Ponadto, to mój znajomy i miałem okazję z nim grać. Jednak pragnę, by znano mnie jako Lassanę Diarrę, innego piłkarza. To wielki zaszczyt dla mnie, kiedy jestem porównywany do Makélélé, jednak chcę by znano mnie takiego, jakim jestem.

Fizycznie wyglądasz bardzo dobrze.
To dar od Boga, takie jest życie... (śmiech)

Zaskoczył cię szczególnie któryś z piłkarzy? Przyjaźnisz się szczególnie z którymś z zawodników?
Mam dobre stosunki ze wszystkimi. Szczególnie zdziwił mnie sposób, w jaki zostałem przyjęty, ponieważ wszyscy powitali mnie bardzo ciepło. Mogę tylko podziękować, ponieważ to pomogło mi szybko złapać rytm na boisku.

Zastąpiłeś Mahamadou Diarrę, który jest kontuzjowany do końca sezonu. Otrzymałeś od niego jakieś wskazówki, porady?
Bardzo dużo z nim rozmawiam, niczym w rodzinie. Rozmawiamy o wszystkim, głównie o futbolu, w którym gramy na takich samych pozycjach na boisku. Wiele mu zawdzięczam. Teraz znajduje się w ciężkiej sytuacji, ponieważ nie może grać, jednakże jestem pewien, że gdy powróci, będziemy mieli jeszcze wiele tematów do rozmów.

Jeżeli jest ktoś, z kim uwielbiasz występować na boisku, to tym kimś jest Fernando Gago. Pasujecie do siebie idealnie.
Bardzo dobrze się z nim rozumiem. Bardzo podoba mi się taki typ piłkarza jak Gago, ponieważ dużo walczy na boisku i jest dużo łatwiej, kiedy gra się z nim. Dobrze się do siebie dostosowaliśmy, co mnie bardzo cieszy i mi pomaga.

Jakie różnice zauważasz pomiędzy ligą angielską i hiszpańską?
W Anglii futbol jest mniej agresywny, sędzia mniej interweniuje, mniej gwiżdże. Można więcej pograć. Tutaj w Hiszpanii sędziowie interweniują szybko, przez co stopują grę. W Anglii gra jest bardziej otwarta.

A kibice?
Przede wszystkim muszę podkreślić, że kibice tutaj są bardziej wymagający. Tutaj wymaga się od zespołu wygranej i, ponadto, dobrej gry. Tam też się wiele wymaga od piłkarzy, przede wszystkim w spotkaniach takich jak Chelsea-Arsenal, lecz tutaj jest większy nacisk na największe kluby, które muszą wygrywać wielkie trofea. Wejście na Santiago Bernabéu robi olbrzymie wrażenie. Krew marznie w żyłach, kiedy patrzysz na wypełnione miejsca.

Czy zaadaptowałeś się już do ligi, Hiszpanii oraz obyczajów?
Jestem spokojną osobą, która lubi spędzać czas z rodziną oraz trenować, więc było mi znacznie łatwiej. Wszystko toczy się bardzo dobrze i mam nadzieję, że tak będzie dalej.

Podoba ci się Madryt?
Bardzo. Ludzie mówią, że tutaj jest zimno, lecz nie dla mnie. Jestem zachwycony klimatem, miastem oraz ludźmi.

Rozpoznają cię ludzie na ulicy?
Zdaję sobie sprawę, że ludzie mnie rozpoznają i pozdrawiają. Jest to czymś bardzo pozytywnym.

Jeśli miałbyś zakończyć sezon z jednym trofeum, to które byś wybrał?
Nie proście mnie o wybór, dopiero tutaj przyszedłem i chcę wygrać oba tytuły, o które teraz walczymy, oba są bardzo ważne. Wygranie Ligi bardzo by mnie ucieszyło, a Ligi Mistrzów... oczywiście też. Chciałbym na koniec sezonu tutaj wrócić i móc powiedzieć, że zdobyłem oba trofea. I pójść na Cibeles!

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!