Advertisement
Menu
/ marca.com, as.com

Przed meczem z Almeríą

Niedziela, 17.00

Było kiepsko, znów jest dobrze. Po remisie z Atlético i haniebnej porażce w Liverpoolem humory madridistas znów poprawiły się dzięki zwycięstwu nad Athletikiem. Biorąc pod uwagę fakt, iż przed nami wciąż ponad jedna czwarta sezonu, sześć punktów straty do FC Barcelona to wcale nie tak dużo. A jeśli założymy, iż pokonamy podopiecznych Josepa Guardioli w Madrycie, to do odrobienia pozostają nam trzy oczka. Jak na jedenaście kolejek to nie jest dużo. Oczywiście jest całkiem możliwe, że zremisujemy lub przegramy (co ostatecznie pogrzebie nasze szanse na mistrzostwo), ale nikogo chyba nie trzeba przekonywać, o ile łatwiejsze stałoby się nasze życie, gdybyśmy pokonali Dumę Katalonii.

Słabeusz?

Założona formalnie w 1989 roku (choć jej historia jest o osiemnaście lat dłuższa) UD Almería jest najmłodszą, a tym samym najmniej utytułowaną drużyną w La Liga. Niemniej jednak, w debiutanckim sezonie 2007/2008 zajęła rewelacyjne jak na absolutnego beniaminka ósme miejsce w tabeli, mając na koncie czternaście zwycięstw, w tym 3:0 nad Deportivo na El Riazor. Obecnie zaś, mając na koncie 31 punktów, zajmuje 12. miejsce z przewagą pięciu oczek nad strefą spadkową.

O ile więc nie można mieć wątpliwości co do gigantycznej przewagi Realu Madryt nad Almeríą, o tyle tyle trzeba mieć świadomość, że wcale nie musi być tak łatwo. Niemniej jednak, nie popadajmy w jakiś irracjonalny pesymizm. W tym sezonie nasi rywale odnieśli przecież tylko jedno wyjazdowe zwycięstwo, 3:1 nad Athletikiem w pierwszej kolejce po golach Hernána Pellerano, Álvaro Negredo i José Ortiza. Z Los Blancos tymczasem w zeszłym sezonie co prawda wygrali na Estadio del Mediterráneo, ale wcześniej przegrali w Madrycie, w obecnym zaś urwali nam dwa punkty, kiedy Argentyńczyk Pablo Piatti pokonał Ikera Casillasa w 81. minucie.

Jest to zresztą bardzo ciekawy zawodnik, dziewiętnastoletni (dwudzieste urodziny obchodził będzie 31 marca) napastnik, ofensywny pomocnik lub lewoskrzydłowy kupiony przed tym sezonem z Club Estudiantes de La Plata, mistrz świata U-20 z roku 2007, który jak dotąd strzelił w lidze trzy gole. Porównywanie Pabla do Messiego, które stało się ostatnio modne w Almeríi, to oczywiście spora przesada, ale nie da się ukryć, że jest to gracz bardzo utalentowany i być może warto by rozważyć sprowadzenie go do Madrytu...

Razem z nim w pomocy zagrają Katalończyk Albert Crusat i wspomniany już Ortiz, 32-letni kapitan zespołu, a jedynym napastnikiem będzie Nigeryjczyk Kalu Uche, świetnie znany polskim kibicom z czasów gry w Wiśle Kraków. Prawdopodobnie w normalnych okolicznościach pozycję tę obsadziłby Álvaro Negredo, ale 23-letni Hiszpan jest zawieszony za kartki, a nawet gdyby nie był, nie mógłby wystąpić ze względu na klauzulę w umowie z wypożyczenia – gdyż wychowanek Rayo Vallecano wciąż jest piłkarzem Realu Madryt. Dwójka defensywnych pomocników to Brazylijczyk Iriney Santos da Silva i Juan Jesús Gutierrez znany jako Juanito. Ta para wspomagać będzie defensywę w składzie: Bruno – Santiago Acasiete – Hernán Pellerano – Mané. W bramce stanie zaś kolejny Brazylijczyk, 23-letni Diego Alves, wychowanek Clube Atlético Mineiro.

Oprócz Negredo w składzie UDA nie znajdą się także Julio Álvarez z Wnenzueli oraz młodzi Guilherme i Michel z Brazylii, jednak można zaryzykować stwierdzenie, że wszyscy razem nie są warci dla swojej drużyny tyle, co sam Álvaro, który strzelił jak dotąd szesnaście goli w 25 meczach. Szansę na występ – choć raczej nie od pierwszej minuty – mają dzięki ich nieobecności Miguel Ángel Nieto (kolejny wychowanek Królewskich) i Esteban Solari (tak, z tych Solarich).

Bez Pipity?

A co u nas? Przede wszystkim w kadrze meczowej zabrakło Gutiego, co jest co najmniej zaskakujące, gdyż nie pojawiły się żadne doniesienia o jego kontuzji. Wrócili za to Fabio Cannavaro, wrócił też Fernando Gago i niemal na pewno zobaczymy obu w wyjściowym składzie. Partnerem Fabia na środku obrony będzie Pepe, podczas gdy drugim pivotem zostanie oczywiście Lassana Diarra.

W pomocy obok tej dwójki zagrają Marcelo i Arjen Robben – ten drugi mimo kontuzji na piątkowym treningu, która w pierwszej chwili wyglądała na dość groźną, by wykluczyć Holendra z najbliższego meczu. Identycznie wygląda sytuacja Higuaína, ale Argentyńczykowi grozi posadzenie na ławce ze względu na piorunującą ostatnio formę Klaasa-Jana Huntelaara. Mało prawdopodobne jest bowiem posadzenie na ławce naszego kapitana, ewentualnie Juande Ramos mógłby postanowić, iż Gonzalo zagra na prawym skrzydle, Robben przejdzie na lewe, a Marcelo ewentualnie zastąpi Gabriela Heinzego. Jedenastkę uzupełnią Sergio Ramos i Iker Casillas.

Do kadry meczowej wciąż nie mogą się przebić Royston Drenthe i Julien Faubert – szczególnie dziwny jest przypadek tego drugiego, gdyż wobec jego ciągłej nieobecności i chronicznego braku skrzydłowych nasuwa się pytanie: „Dlaczego?” Albo „Dlaczego nie gra?” (czyli co z nim nie tak), albo „Dlaczego go wypożyczyliśmy?” (czyli co z naszym zarządem nie tak).

Jak za Włocha...

Ten Włoch to oczywiście Fabio Capello, bo to za jego drugiej kadencji Królewscy musieli odrabiać stratę do Barcelony. Wówczas modne stało się mówienie, iż każdy mecz jest odrębnym finałem, w którym trzeba grać tylko i wyłącznie o zwycięstwo. Przy odrobinie szczęścia strategia ta przyniosła wyborny skutek – mistrzostwo. Będąc teraz w bliźniaczo podobnej sytuacji, znów za cel stawiamy sobie zwycięstwo w każdym meczu. Jeśli to nam się uda, a Barcelona straci cztery punkty w pozostałych dziesięciu meczach („brakujący” jedenasty jest z nami), tytuł będzie nasz.

A na koniec... Hugo Sánchez, niegdyś wybitny napastnik Realu Madryt, obecnie trener naszych rywali.



Redakcja RealMadrid.pl będzie na tym meczu. Nie możemy niestety obiecać Wam relacji wprost ze stadionu.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!