Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Podział punktów w derbach Madrytu

Real Madryt remisuje z Atletico

Podopieczni Juandego Ramosa natrafili na pierwszą poważną przeszkodę w walce o prymat w lidze. W sobotni wieczór przyszło bowiem zmierzyć się z rywalem zza miedzy, który przed tygodniem ograł FC Barcelona. Szkoleniowiec Realu Madryt dokonał kilku roszad w pierwszej jedenastce i z pewnością zaskoczył tym posunięciem niejednego futbolowego eksperta. W bramce postawił jeszcze na Ikera Casillasa, ale za to na prawej stronie obrony oglądaliśmy Lassanę Diarrę. Po przeciwnej stronie znalazło się miejsce dla Gabriela Heinzego. Natomiast Fabio Cannavaro i Sergio Ramos utworzyli parę stoperów. Przed nimi operował Fernando Gago, który miał wykonywać czarną robotę i odciążać Gutiego. Na lewym skrzydle szansę dostał Marcelo, a na prawym tradycyjnie Arjen Robben. Raulowi w ataku partnerował Klaas-Jan Huntelaar.

Trudno jest jednoznacznie stwierdzić, kto lepiej rozpoczął ten prestiżowy pojedynek. Oba zespoły próbowały stworzyć groźne sytuacje, ale nie atakowały za wszelką cenę. Jednak już w dwunastej minucie Los Blancos mogli wyjść na prowadzenie. Arjen Robben przejął piłkę, wpadł w pole karne i oddał strzał na bramkę Leo Franco. Portero odbił futbolówkę, lecz dobitka Raula nie przyniosła efektu. Dziesięć minut później znów w roli głównej wystąpił holenderski skrzydłowy. Tym razem jednak należy mu się nagana za egoizm. Mając doskonale ustawionego Marcelo przed polem karnym, uderzył w środek bramki z 25 metrów. Dłużej przy piłce utrzymywali się Królewscy, ale Rojiblancos bardzo sprawnie organizowali kontrataki i zagrażali Casillasowi, który musiał interweniować przy strzale Aguero. Mimo że spotkanie toczyło się w szybkim tempie, obie drużyny nie stwarzały dogodnych okazji do zdobycia gola. Na pewno nie można do nich zaliczyć ładnego, ale niegroźnego strzału Marcelo z 30 metrów. Leo Franco kontrolował lot piłki i wybił ją na rzut rożny. Na dziesięć minut przed końcem pierwszej odsłony w dogodnej sytuacji znalazł się Aguero i tylko umiejętnościom Ikera możemy zawdzięczać to, że wynik nie uległ zmianie. Chwilę później udało nam się wywalczyć rzut rożny. Niestety, po dośrodkowaniu piłkę przejęli goście i ruszyli z kontrą. Los Merengues nie zdążyli wrócić do defensywy, a pozostawiony na dwunastym metrze Diego Forlan tylko dopełnił formalności i wpakował futbolówkę do siatki. Stracona bramka wprowadziła jeszcze większe zdenerwowanie w grę podopiecznych Ramosa. Tymczasem zawodnicy Atletico dostali wiatru w żagle i poczuli się pewniej na murawie Santiago Bernabeu. Wkrótce jednak arbiter odgwizdał koniec pierwszej połowy i piłkarze mieli kwadrans na ochłonięcie.

Przerwa zamiast wyzwolić jeszcze większą mobilizację w szeregach gospodarzy, znacznie lepiej podziałała na rywali zza między. Forlan oraz Maxi już na początku drugiej odsłony próbowali zaskoczyć Casillasa, ale obaj nie trafili w światło bramki. Po dziesięciu słabych minutach w wykonaniu Królewskich Juande Ramos nie chciał dłużej zwlekać i dokonał dwóch zmian w składzie. Jedna z nich od razu przyniosła skutek... Gonzalo Higuain zbiegł z lewego skrzydła do środka i podał po ziemi do Huntelaara, który przyjął piłkę na szesnastym metrze, jednym zwodem minął obrońcę i doprowadził do wyrównania, uderzając mocno pod poprzeczkę. Gwoli ścisłości, Holender znajdował się na pozycji spalonej, ale sędzia liniowy tego nie wychwycił. Gdyby Rojiblancos mieli więcej szczęścia, cieszylibyśmy się z remisu dokładnie dwie minuty, ponieważ w dogodnej sytuacji Forlan trafił tylko w słupek. Zdecydowanie korzystnym posunięciem trenera było wprowadzenie Higuaina w drugiej odsłonie. Argentyńczyk był bardzo blisko trafienia na 2-1 bezpośrednio uderzając z rzutu wolnego. W 71. minucie znów serce niejednego madridisty mocniej zabiło, ponieważ byliśmy bliscy utraty gola. Florent Sinama Pongolle pomylił się zaledwie o kilkanaście centymetrów. Chwilę później doskonałą okazję zmarnował Aguero. Wydawać by się mogło, że to Królewscy są przy piłce, konstruują ataki pozycyjne, ale to Atletico miało przewagę. Goście wyprowadzali niesamowicie szybkie kontry, ale brakowało im zimnej krwi w polu karnym. Kolejny raz w dogodnej sytuacji znalazł się młody Argentyńczyk, ale i tym razem przestrzelił. Całe szczęście, że przed tygodniem popisywał się lepszą skutecznością. Na dziesięć minut przed końcem przypomniał o sobie Raul, który z kilkunastu metrów oddał strzał przewrotką i bardzo nieznacznie chybił. Niestety, już do końca widowiska Los Blancos nie zdołali zagrozić Leo Franco i mecz skończył się podziałem punktów.

Nie ulega wątpliwości, że remis z perspektywy zaprezentowanych umiejętności jest korzystnym wynikiem dla Królewskich. Mimo że Los Merengues mieli optyczną przewagę, nic z niej nie wynikało. To goście stwarzali groźne okazje i powinni byli strzelić przynajmniej trzy bramki. Na nasze szczęście futbol nie zawsze bywa sprawiedliwy. Na pewno z dobrej strony zaprezentował się Diarra oraz Higuain, należy docenić występ pary napastników oraz Casillasa, który kilka razy uchronił nas od straty gola. Natomiast na pewno na kolana nie powalił występ Robbena. Holender grał zbyt egoistycznie i schematycznie. Trudno stwierdzić, czy z taką formą możemy liczyć na zwycięstwo na Anfield Road we wtorkowy wieczór.

Składy:
Real Madryt: Iker Casillas; Lassane Diarra, Sergio Ramos, Cannavaro, Heinze (Salgado, 56'); Gago, Guti (Higuaín, 56'), Marcelo, Robben; Raúl (Van der Vaart, 83'), Huntelaar.
Atlético: Leo Franco; Heitinga (Perea, 79'), Ujfalusi, Pablo, Antonio López; Camacho (Maniche, 68'), Assunçao, Simao, Maxi Rodríguez (Sinama, 60'); ''Kun'' Agüero, Forlán.

Bramki:
0-1, Forlan, 38' - RapidShare! lub SendSpace!
1-1, Huntelaar, 57' - RapidShare! lub SendSpace!

Kartki: Salgado, Gago - Assunçao

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!