Advertisement
Menu
/ marca.com / realmadrid.com

Juande Ramos dla radia Marca

Trener <i>Blancos</i> dosłownie o wszystkim

Styl pracy
- Na co dzień żyję swoją pracą. Szatnią, zawodnikami oraz dobrymi wynikami. Wszystko to, czego nie mogę kontrolować, mnie nie interesuje. Myślę tylko o tym, aby polepszać to, co mam. Nie tracę nawet sekundy na to, aby zastanawiać się nad czymś, czego zmienić nie mogę. Wolę się trzymać na uboczu, gdyż najważniejsza jest drużyna oraz zawodnicy. Ja chcę tylko, aby wszystko było nieco lepsze. Jeśli mi się to udaje, to jestem zadowolony.

- Bardzo rzadko mecz układa się dokładnie tak samo jak go zaplanujesz. Na przykład przygotowujesz mecz na 0:0, biorąc pod uwagę wszystkie aspekty. Jednak jeśli jedna czy druga drużyna zdobędzie szybko bramkę, to wszystkie założenia taktycznie tracą sens. Zawsze powtarzam, że to zawodnicy są najbardziej odpowiedzialni za to, jak mecz się ułoży. To oni pracują na boisku, i to oni podejmują ostateczne decyzje.

- Najlepsza sytuacja jest wtedy, gdy masz wystarczająco dużo czasu, aby zbudować swoją drużynę. Jednak nie oznacza to, że wyniki od razu będą dużo lepsze. Gdy tutaj przybyliśmy, to mieliśmy wielu kontuzjowanych zawodników, mając jednocześnie na horyzoncie mecz z Barceloną, która przeżywała swoje najlepsze chwile. Najdziwniejsze było dla mnie to, że wszyscy zastanawiali się tylko nad tym, ile bramek stracimy. To prawda, że ostatecznie przegraliśmy, ale drużyna pokazała charakter i mieliśmy również swoje sytuacje. Po meczu wspólnie doszliśmy do wniosku, że musimy kroczyć tą drogą. I od tamtej pory cały czas wygrywamy.

- Gdy tylko tutaj przybyliśmy, to bardzo dużo czasu poświęciliśmy na pracę pod względem fizycznym oraz psychicznym. Spotkaliśmy się wtedy z naprawdę bardzo dziwną sytuacją. Najbardziej zaskoczyło nas to, że piłkarze musieli znosić wyczerpujące i długie sesje treningowe. W pierwszych pięciu czy sześciu meczach dostrzec można było, że piłkarze są jeszcze powolni i ociężali. Ale wygrywaliśmy po 1:0. Drużynę przygotowaliśmy tak, aby w najlepszej formie podeszła do końcówki sezonu. Na szczęście, gdy przeżywaliśmy ciężkie chwile, to udawało się nam wygrywać, dlatego drużyna była pewna swego. Natomiast teraz już widać, że zespół zaczął łapać odpowiedni rytm. Poprawiliśmy się pod względem defensywnym i ofensywnym.

Barcelona
- Nie lubię rozmawiać o Barcelonie ani o innych drużynach. To oczywiste, że jest to nasz bezpośredni rywal. Zawsze powtarzałem, że dwanaście punktów to bardzo duża strata. Real Madryt musiał bardzo drogo zapłacić za dużą liczbę kontuzji z pierwszej części sezonu. Barcelona natomiast regularnie grała na wysokim poziomie i wygrywała kolejne mecze. Jednak to było do przewidzenia, że formy takiej nie uda im się utrzymać przez cały sezon. Musieliśmy być przygotowani na to, aby wykorzystać ich potknięcia. Jednak musimy być świadomi tego, że jeszcze niczego nie dokonaliśmy. Wystarczy jedno potknięcie, a różnica znów wzrośnie.

- Nie będę się wypowiadał na temat deklaracji Pepa. Ciężko mi to oceniać z zewnątrz. Jasne jest tylko to, że tego typu wypowiedzi wywołują burzę i motywują rywala. Jednak nie chcę się w to mieszać. Skoro Pep tak powiedział, to dlatego, że uznał to za najlepszy sposób na zmotywowanie swojego zespołu. Jeśli chodzi o wczorajszy mecz, to bez wątpienia największy wpływ miał niewykorzystany karny przez Mallorcę. Dobra decyzja bramkarza odmieniła losy dwumeczu.

Derby z Atlético Madryt
- Atlético pod wodzą Abela bardzo się różni od tego za Aguirre. W drużynie można już dostrzec pewne zmiany. Atleti, mając na boisku Simão, Forlána, Kuna oraz Maxiego, ma nieprawdopodobną siłę przebicia. To jeden z najlepszych ataków w Europie. Musimy być bardzo uważni, gdyż w każdej chwili mogą nas zaskoczyć. Zachowuję jednak spokój. Nawet teraz, gdy wiem, że w sobotę nie zagra Pepe. Wierzę w zawodnika, który go zastąpi. Brak jednego zawodnika nie oznacza, że drużyna od razu jest słabsza. Wcześniej zabrakło Arjena Robbena, jednak to na nas nie wpłynęło.

- To moje pierwsze Derby Madrytu. Nie wiem, czy piłkarze Atlético wyjdą na Bernabéu przestraszeni. Ale mam nadzieję, że tak właśnie będzie, gdyż dzięki temu zyskalibyśmy wielką przewagę. Mamy wiele możliwości w defensywie. Niezależnie od tego, kto wyjdzie w pierwszym składzie, to jestem przekonany, że mnie nie zawiedzie. Metzelder, Salgado czy Ramos... Każdy z nich dobrze zastąpiłby Pepego. Decyzję co do tego już podjąłem, ale jeszcze wam jej nie zdradzę. Mogę jedynie powiedzieć, że możliwe jest to, iż w meczu z Atlético oszczędzimy pewnych zawodników, którzy będą nam potrzebni na Anfield.

Rewanż na Anfield
- La Liga i Liga Mistrzów to dwie zupełnie inne rozgrywki. Jeśli w sobotę zawiedziemy z Atlético, to będziemy mieć jeszcze dwanaście kolejek, aby błąd ten naprawić. Natomiast na Anfield będziemy musieli zagrać na śmierć i życie. Wylejemy z siebie siódme poty. Do meczu tego trzeba podejść jak do finału. A w finałach liczą się tylko zwycięstwa. Oni są w lepszej sytuacji, gdyż odnieśli lepszy wynik w pierwszym meczu. Ale nie oznacza to, że nie mamy szans na awans. Nie przejmuje mnie atmosfera na Anfield. Co więcej, uważam, że jeszcze bardziej zmotywuje ona moich zawodników.

- Wydaje mi się, że pierwszy mecz był wyrównany. Jeden malutki szczegół pozwolił Liverpoolowi zyskać przewagę. Jednak nie wydaje mi się, abym poległ z kretesem w pojedynku z Benítezem. Mam nadzieję, że do kolejnej rundy awansują wszystkie cztery hiszpańskie drużyny. Jednak żadna z nich nie będzie mieć łatwej przeprawy. Tutaj decydują szczegóły. Wystarczy spojrzeć na to, że bramkę głową strzelił nam najniższy z zespołu Benayoun.

- W pierwszej połowie sędzia nie uznał bramki Higuaína po wątpliwym spalonym. Gdybyśmy wyszli wtedy na prowadzenie, to mecz wyglądałby zupełnie inaczej. Liverpool musiałby się otworzyć. Jednak bramę ostatecznie zdobyli oni. I to na osiem minut przed końcem, dlatego bardzo ciężko było się nam podnieść. Liverpool to bez wątpienia wielka drużyna, ale do ćwierćfinału awansuje ta drużyna, która da z siebie więcej na boisku.

Klaas-Jan Huntelaar
- To fantastyczny zawodnik, który może pomóc drużynie. Już pogodziliśmy się z tym, że nie możemy na niego liczyć w Lidze Mistrzów. Zdecydowaliśmy się na Lassa, gdyż byliśmy słabi w środku pola. Udowodnił, że zasługuje na grę w Realu Madryt.

Guti
- To jeden z tych zawodników, którzy jednym zagraniem potrafią rozstrzygnąć losy meczu. Jest dla nas naprawdę bardzo ważny, jeśli chodzi o ofensywę. Potrzebujemy jego niekonwencjonalnych zagrań.

Arjen Robben
- Jest bardzo szybki i praktycznie sam potrafi zdobyć bramkę. Gdy jest w formie, to jest nie do zatrzymania. Musimy z niego wyciągnąć to, co najlepsze. Na początku to on sam stwarzał nam okazje i wygrywał mecze. Teraz gramy lepiej zespołowo. On już tak bardzo nie błyszczy pod względem indywidualnym.

Wesley Sneijder
- Odkąd tutaj jestem, to zawsze wychodził w pierwszym składzie. Dopóki nie nabawił się kontuzji. Przed meczem z Liverpoolem wciąż odczuwał lekkie bóle, dlatego nie zagrał. Ale to jeden z zawodników, którzy podobają mi się najbardziej w tym zespole.

Royston Drenthe
- Wykonuje bardzo dobrą pracę. Ale w zespole mamy 25 zawodników, a tylko 18 może otrzymać powołanie. Marcelo złapał formę, dlatego ktoś musi zostać poza składem.

Marcelo
- Znam go jako rywala. Wszyscy wiemy, że od początku ustawiano go w defensywie. Ale ma nieprawdopodobne umiejętności ofensywne. Musimy więc to wykorzystać.

Julien Faubert
- Trzeba było pomyśleć logicznie. Na prawym skrzydle mieliśmy tylko Robbena. Gdyby on doznał kontuzji, to nie mielibyśmy nikogo. Przybył tutaj po to, aby pomóc zespołowi, gdy będziemy mieć braki na prawym skrzydle. Gdy będzie potrzebny, to z niego skorzystamy.

Lassana Diarra
- Wykonuje wyśmienitą pracę dla zespołu. Jest młody i jeśli w dalszym ciągu będzie się tak rozwijał, to uważam, że zostanie wspaniałym zawodnikiem, który będzie grał w Realu Madryt jeszcze przez wiele lat.

Raúl
- Raúl jest wszystkim dla Realu Madryt. To dusza tej drużyny. Od samego początku pomagał mi jak najszybciej poznać zespół i szatnię. Gdy jest na boisku, to wiem, że moja osoba nie jest drużynie tak bardzo potrzebna, gdyż on wie, czego chcę. Notuje obecnie takie statystyki jak za swoich najlepszych lat.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!