Advertisement
Menu
/ acb.com

Liga ACB: Pierwsza porażka w Bilbao

iurbentia Bilbao Basket 88:81 Real Madryt

Udało się. Koszykarzom iurbentia Bilbao Basket wreszcie udało się przełamać serię ośmiu porażek z rzędu w meczach z Realem Madryt i po raz pierwszy w krótkiej historii tych spotkań odnieść zwycięstwo (88:81).

Nie pomógł wielki Felipe Reyes, autor 20 punktów i 13 zbiórek (31 punktów evaluation), nie pomógł wielki Louis Bullock (21 punktów). Bohaterami stolicy Kraju Basków byli tego wieczoru Luke Recker oraz Damir Markota, w wykonaniu którego końcówkę kibice z Bilbao wspominać będę z pewnością jeszcze długo.

Chorwacki podkoszowy w dziesięć ostatnich minut spotkania zdobył dwanaście punktów, w tym zaliczył wsad na przekór próbującego go zatrzymać Axela Hervelle'a. Najistotniejszy był jednak blok na wspomnianym już Reyesie, na dwadzieścia sekund przed końcową syreną. Dziesięć tysięcy fanów, zgromadzonych w hali, oszalało po nim z radości.

Już na samym początku iurbentia pokazała, że nie jest drużyną gościnną. Po czterech minutach i dobrej grze Renaldasa Seibutisa prowadzili już 10:4, lecz później nadszedł czas Bullocka, za sprawą którego prowadzenie przejęli goście z Madrytu (12:15). Zakończyło się sprawiedliwie - remisem (17:17).

Sporego osłabienia drużyna iurbentii doznała w drugiej minucie drugiej kwarty, kiedy to trzecie przewinienie zapisał na koncie Marko Banić, co posłało go na ławkę rezerwowych. Bez jednego z kluczowych graczy, gospodarze odsunęli grę spod kosza na obwód, przez co zdobywali punkty częściej rzutami z dystansu (8 celnych za trzy) niż ze strefy podkoszowej (7 celnych rzutach za dwa).

Korzystając z takiego obrotu spraw, Felipe zaczął dominować pod tablicami, co, przy wsparciu dwójki Sergio Llull - Raúl López, przełożyło się na prowadzenie Królewskich. Niestety, iurbentia była tego dnia niemiłosierna w rzutach za trzy - trójki Paco Vázqueza i Javiera Salgado sprawiły, iż to ich zespół schodził na przerwę z większą satysfakcją (40:37).

Bilbao uwierzyło, że pokonanie Realu Madryt nie jest wcale rzeczą niemożliwą. Wiara czyni cuda, a tym wypadku była przyczyną ośmiopunktowej przewagi iurbentii (56:48), która znacznie podkręciła tempo meczu.

Osiem punktów stało się granicą, której Los Blancos nie potrafili przekroczyć. Markota, autor dwóch trójek, na spółkę z Seibutisem przypilnowali, aby przewaga nadal wynosiła tyle, ile przed końcem trzeciej kwarty (67:59). Joan Plaza zaprosił koszykarzy na rozmowę, po której było widać znaczną poprawę, jednak wygrana była już w rękach Bilbao. Nie pomógł Reyes, nie pomógł Bullock, nie pomógł nawet debiutujący w tym meczu Kennedy Winston (2 punkty w 14 minutach). Nie udało się.

Real Madryt kończy bardzo udaną passę w ACB, przegrywając w lidze po raz pierwszy w tym roku, a także po raz pierwszy wracając z Bilbao z pustymi rękoma.


88 - iurbentia Bilbao Basket (17+23+16+32): Blums (4), Seibutis (10), Paco Vázquez (11), Guardia (12), Pasalić (12) - Salgado (8), Banić (4), Recker (15), Markota (12).

81 - Real Madryt (17+20+17+27): Llull (7), Bullock (21), Mumbrú (2), Massey (4), Reyes (20) - Raúl López (7), Van den Spiegel (4), Winston (2), Hervelle (12), Marko Tomas (2).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!