Barça ma trudniejszy kalendarz

- Koniecznie trzeba starać się zredukować dystans do lidera do jednocyfrowej liczby - takie jest założenie Juande Ramosa, który w ten sposób próbuje "wywrzeć presję na Barcelonie", po tym jak Blaugrana w meczu z Betisem (2-2) potknęła się po raz pierwszy od dziesięciu kolejek. Teraz piłkarze Realu Madryt zaczynają kalkulować. Jak dowiedział się As, wielu z nich nawołuje do wzmożonego wysiłku w nadchodzących dziesięciu kolejkach. Później Barcelona zjawi się na Bernabéu. Jeśli do tego czasu uda się zmniejszyć stratę do Barcelony do czterech albo pięciu punktów, mistrzostwo będzie na wyciągnięcie ręki (po Gran Derbi zostaną jeszcze cztery kolejki do końca sezonu).

Co więcej, Barcelona ma wyjątkowo trudny kalendarz na nadchodzące kolejki. Oprócz wizyty na Bernabéu, Dumę Katalonii czekają także wyjazdowe mecze z Atlético i Valencią. Dla kontrastu, ekipa Juande Ramosa zmierzy się na wyjeździe tylko z Sevillą i Valencią, a także z będącym w kiepskiej formie Villarrealem, natomiast z Atlético i Barçą zagra na własnym stadionie. Hiszpański szkoleniowiec Królewskich wraz ze swoim otoczeniem jest przekonany, że to pomoże kadrze w przygotowaniu do przyszłych meczów. Piłkarze są zjednoczeni i głodni zemsty na Blaugranie.

Gorąca końcówka
Poza meczem z Atlético kluczowe będą kolejki od 32. do 36. Wtedy Real Madryt i Barcelona zmierzą się z Sevillą, Valencią i Villarrealem, a także między sobą. Wiosenne Derby Europy, zaplanowane na 34. kolejkę Primera División, a także cała końcówka sezonu, zapowiadają się więc bardzo ciekawie.