Advertisement
Menu
/ defensacentral.com

Martínez Bravo: Nie boję się Florentino

Kandydat na prezesa Realu Madryt o swoim programie wyborczym

Eugenio Martínez Bravo, socio nr 17.360 Realu Madryt, jest jedną z osób, które będą ubiegały się o czteroletnią prezydenturę w nadchodzących wyborach. Ten 39-letni prawnik urodzony w Madrycie, socio od 1982 roku, był głową opozycji w czasie rządów Ramóna Calderóna, a konkretnie - szefem Białej Platformy. Teraz Calderóna już nie ma i Eugenio Martínez Bravo wymieniany jest w gronie kandydatów do objęcia fotela prezesa.

Nie boi się on ani Florentino Péreza, ani żadnego innego rywala. Od lat sonduje on madridismo i jest gotowy do wyjścia na pierwszy plan. Jest przekonany o swoim zwycięstwie, o odbudowie klubu i o przywróceniu wartości legendarnego Santiago Bernabéu. Chce otoczyć się ludźmi o białym DNA, nieskażonych przeszłością. W dodatku, urażony obecnym złym traktowaniem socios, myśli o stworzeniu klubu właśnie dla nich, gdzie mogliby nasiąknąć duchem madridismo. Nie chce przekształcać Realu w spółkę akcyjną, ponieważ oczywiste dla niego jest, że jedynymi właścicielami Realu teraz i zawsze powinni być socios.

- Wiele lat pracowaliśmy nad tym projektem. Trzy lata temu, w przedwyborczej atmosferze ostatnich elekcji, niezadowoleni z kandydatów, którzy przedkładali swoje interesy nad interesami klubu, uświadomiłem sobie, że jest wielu socios, którzy mają nadzieję na rozpoczęcie czegoś nowego i dlatego też powołałem do życia Białą Platformę. Jest to stowarzyszenie, które chce zjednoczyć madridismo i odzyskać wartości, które uczyniły Real Madryt najlepszym klubem XX wieku.

Eugenio Martínez Bravo wyraża swoją wściekłość, iż wybory zaplanowano na tak późny termin, jakim - jego zdaniem - jest czerwiec. - Wybory powinny odbyć się 24 maja, w dniu ostatniego meczu na Bernabéu w tym sezonie. Nie rozumiem wytłumaczenia na temat rachunków. Rachunki ekonomiczne zamyka się 30 czerwca, a później do 31 grudnia aprobują je socios. Według mnie powinni to wytłumaczyć, bo to nie ma nic wspólnego ze zdrowym rozsądkiem. Wybory w czerwcu to szaleństwo, mając na względzie planowanie drużyny.

Po trzech latach w opozycji Eugenio ma ogromną nadzieję na liderowanie nowemu projektowi, który będzie "wypełniony świeżym powietrzem i złożony z najlepszych ludzi w aspekcie sportowym, socjalnym i ekonomicznym. Oczywiście nie będę wymieniał nazwisk, ale moja drużyna będzie miała w 100% białe DNA oraz ludzi, którzy kochają i znają ten klub.

Eugenio jest wielkim optymistą i widzi siebie jako zwycięzca w dniu wyborów. - Jesteśmy jedyną niezależną alternatywą, zdolną do zjednoczenia madridismo i uniknięcia podziału socios. Jeśli wszyscy będziemy zjednoczeni, madryckie media, socios, kibice, dyrekcja, prezydent, trener i piłkarze, to ten klub będzie prawie niezwyciężony. Mówię "prawie", ponieważ to jest futbol i wszystko się może zdarzyć. Będziemy znowu takim klubem, jakim byliśmy w XX wieku.

Młody kandydat zdaje sobie sprawę, że sondaże faworyzują Florentino Péreza, jednak twierdzi, że jest alternatywą dla "modelu prezydencjalnego, który reprezentuje przeszłość, a nie przyszłość". Dlatego też nie boi się nikogo. - Jestem przekonany, że wygramy. Mam dużo szacunku do Florentino. Ma prawo kandydować, jednak widząc atmosferę, sądzę, że socios chcą regeneracji, nowego modelu. Madryt potrzebuje przewrócić stronę przeszłości i patrzeć w przyszłość. Wydaje się, że Florentino już wygrał mecz, nie wychodząc jeszcze na murawę. Ale ten mecz trzeba jeszcze rozegrać.

- Mój model nie jest prezydencjalny. Nie jestem sławnym milionerem. To jest kandydatura, która wyszła z dołów na samą górę. Mam ślepą wiarę, że możemy wprowadzić zmiany w Madrycie. Czuję, że zrobimy głośną kampanię i wygramy. Nie boję się Florentino, ani żadnego innego kandydata. Ufam socios Realu Madryt. Tutaj jest zwycięska alternatywa.

Jednak zanim rozpoczną się wybory, Eugenio domaga się czystości, jasnych zasad i zmiany systemu głosowania pocztą. - Chcemy iść do wyborów z takimi samymi kartami i dlatego fundamentalna jest zmiana systemu, ponieważ wydaje się, że niektórzy go nie chcą zmienić. Mamy ogromną szansę, by dobrze załatwić te sprawy. My proponowaliśmy już zmianę na wzór i podobieństwo wyborów parlamentarnych, ale w klubie nas ignorowano, tymczasem Correos (hiszpański odpowiednik Poczty Polskiej - dop. red.) zapewniło nas, że to jest bardzo łatwe do zrobienia. Na następnym Zgromadzeniu fundamentalne będzie poparcie nowego modelu głosowania pocztowego.

Eugenio krytykuje wyniki ekonomiczne Madrytu, jego zdaniem będące w stanie katastrofalnym, i jest przekonany, że pierwsze co zrobi, gdy stanie się prezesem Królewskich, jest przeprowadzenie audytu i pokazanie socios całej prawdy, z przejrzystością i maksymalną szczerością.

Chce on stworzyć klub socjalny, który jednoczy socios Realu. - Socio musi znowu czuć, że Madryt jest jego domem. Chcemy stworzyć klub socjalny, gdzie nasi członkowie są szczęśliwi, mogą przychodzić ze swoimi dziećmi, uprawiają sport, mają hotel, gdzie mogą się zatrzymać, mogą razem jeść, a wszystko to w atmosferze kompletnie madridista, gdzie przesiąkają madridismo.

W kwestii ekonomicznej Martínez Bravo uważa, że w Madrycie dzieje się źle. - Trzeba zinternacjonalizować Real Madryt. Trzeba zrobić z tego zrzeszenia wielką białą planetę. Madryt musi być tam, gdzie są pieniądze, jest wiele wschodzących rynków, gdzie Madryt się bardzo podoba i jego markę można wykorzystywać o wiele lepiej.

Jednak Eugenio jest realistą i wie, że najważniejszy jest aspekt sportowy. - Dobrze znam madryckich socios. Oni pójdą i zagłosują na projekt sportowy, który najbardziej daje im nadzieję, jednak zawsze uważam, że każdy socio jest przywiązany do idei regeneracji i świeżego powietrza, którego potrzebuje klub. Będziemy mieć najlepszych piłkarzy w danym momencie, co do których socio nie będzie miał żadnych wątpliwości, jednak będą to zawsze piłkarze, którzy są dumni z noszenia koszulki Realu Madryt. Mówię to, ponieważ sądzę, że prezydent Realu nie powinien siedzieć na boisku sportowym, ale owszem powinien oceniać piłkarzy, ich ambicje, ich nonkonformizm, ich uczucia; badać to, czy są przygotowani do noszenia tej koszulki. To trochę model Santiago Bernabéu zaprojektowany na XXI wiek.

Eugenio uważa, że trzeba stworzyć projekt, dla którego pracują ludzie, którym daje się stabilizację, gdzie klub ma najlepszą canterę na świecie i najlepszą sieć scoutów, aby największe gwiazdy światowej piłki formowały się w Madrycie. - Nie jestem prezydentem z książeczką czekową. Jestem prezydentem, który uprzedza fakty i identyfikuje wielkie gwiazdy. Nie jestem opętany myślą o CR7, ale tym gdzie jest przyszły Cristiano Ronaldo. Jeśli Manchester był zdolny kupić go w wieku 17 lat, to dlaczego Madryt nie może? Skoro Juve kupiło 21-letniego Zidane'a, to dlaczego Madryt nie może? Skoro Milan kupił Kakę w wieku 20 lat, to dlaczego Madryt nie może i tak dalej.

Na zakończenie Eugenio Martínez Bravo wspomina o możliwości przywrócenia do życia innych sekcji sportowych klubów. - Sekcje mogą być samozarządzane dzięki sponsorom. Chcę rozważyć temat rugby, piłki halowej, piłki ręcznej, a w szczególności koszykówki. Stawiam szczególnie na koszykówkę, chcę stworzyć zwycięski projekt, stworzyć silną sekcję. Myślę, że najlepsze europejskie kluby powinny rozważyć europejską ligę. Trzeba odnowić koszykarską canterę. Liczę na stare wartości madridismo.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!