Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Liga ACB: Llull & Bullock Show

Real Madryt 110:100 Bruesa GBC

Grając w niedzielne popołudnie, madridistas znali już wynik sobotniego hitu kolejki - meczu pomiędzy TAU Cerámica i Unicają. Zespół z Málagi przegrał w Vitorii 90:100, dzięki czemu Królewscy mieli znakomitą okazję do wyprzedzenia ich w tabeli i zajęcia trzeciej pozycji. Warunkiem było pokonanie Bruesa GBC.

Koszykarze Realu Madryt zostali zaskoczeni przed przeciwników skutecznością. Bardzo dobrą skutecznością. Trafiali spod kosza, z półdystansu, z dystansu... Nieważne, skąd padał rzut, piłka wpadała do kosza. Gospodarze, mimo jak zawsze znakomitego dopingu kibiców, mieli problem z odpowiadaniem na punkty Bruesy, przez co z początku przegrywali nawet ośmioma punktami (13:21).

Pomijając dobrą grę zawodników trenera Pabla Laso, kwarta numer jeden należała bezsprzecznie do Tomasa van den Spiegela. Belgijski center czuł się nad obręczami jak ryba w wodzie - zbierał, dobijał, świetnie grał tyłem do kosza. Miało to oczywiście odzwierciedlenie w statystykach - dziewięć punktów i trzy zbiórki w zaledwie kilka minut.

Nie zawodził także koszykarz, na którego kibice liczą coraz bardziej - Sergio Llull. Zawodnik z Minorki rozegrał całą kwartę, zapisując się w pamięci przechwytem, wsadem i trójką, zmniejszając wyżej wspomnianą stratę (21:23). Nie minęła minuta, a Bruesa ponownie oddaliła się na tablicy wyników od Królewskich, kończąc kwartę z dorobkiem dwudziestu sześciu punktów (21:26).

Joan Plaza zachowywał spokój, a przynajmniej takie wrażenie sprawiała jego kamienna twarz. Zdawał sobie z pewnością sprawę, że ma na parkiecie koszykarzy, mogących w pojedynkę przesądzić o losach spotkania, więc jego pokrzykiwania wiele nie zmienią.

I rzeczywiście. Real Madryt postawił na indywidualne zagrania: odważna penetracja Louisa Bullocka, rzut z dystansu Quintona Hosleya, nietypowa, podkoszowa akcja Felipe Reyesa - wszystkie skuteczne. Po celnym rzucie osobistym Marko Tomasa, Los Blancos wreszcie objęli prowadzenie (36:35). Należy nadmienić, iż procesowi „odrabiania punktów" sprzyjali sami zawodnicy Bruesy, potrafiący faul za faulem, co z kolei przekładało się na łatwe zdobycze z linii rzutów osobistych.

Przewinienia te nie były może oznaką słabości, a waleczności. Goście nie odpuszczali, konsekwentnie dążąc do odzyskania straconej przewagi, lecz mimo zdobywanych punktów, przychodziło im to z trudem. Zasługa w tym Bullocka, grającego co prawda wyjątkowo samolubnie, ale zaliczającego punkty, a to przecież najważniejsze. Poza tym, Lou jest ostatnim zawodnikiem, któremu należałoby zwrócić uwagę na brak zespołowej gry - w końcu nie raz swoim „samolubstwem" przesądzał o zwycięstwach drużyny.

Bruesa GBC dopięła swego i tuż przed końcem pierwszej połowy wyszła na dwunastopunktowe prowadzenie (47:59). Mecz był wyrównany, jednak podstawową różnicą był fakt, iż to goście trafiali częściej - stąd taki, a nie inny wynik.

Druga próba odrobienia strat zdawała się być znacznie trudniejszą - koszykarze z San Sebastián grali rozważniej w obronie, unikając błędów. Przykład na przełamanie tej defensywy zaprezentował Llull, w kapitalny sposób przedzierając się pod kosz rywali i kończąc akcję potężnym wsadem. Co ciekawe, był to jego trzeci dunk w tym spotkaniu! Być może mierzący 190 centymetrów rozgrywający aspiruje do miejsca w czołówce klasyfikacji najczęściej wykonujących wsady koszykarzy ligi? Kto wie...

Nastrój na trybunach podtrzymał Lou, trafiając za trzy (58:61), oraz... tak, tak, Sergio Llull, zaliczając czwarty wsad w meczu. Chłopak z numerem "23" na koszulce rozszalał na dobre. Dodajmy do tego skuteczną akcję Reyesa (z faulem), wynik 63:61 i nietrudno wyobrazić sobie wrzawę nastałą na trybunach, a także miny koszykarzy Bruesy i ich coacha.

Gra Realu Madryt mówiła przeciwnikom: „Żarty się skończyły, panowie". Pressing na całym boisku, podwajanie zawodnika z piłką, dobra wymienność w obronie - kluczem do sukcesu.

Llull na czterech wsadach nie poprzestał. W jednej z akcji spokojnie ustawiał kolegów z drużyny, starał się coś im pokazać, czekał na zasłonę, aż nagle wysłał piłkę wysoko nad kosz, gdzie z powietrza, tyłem wsadził ją Hosley. Kapitalne zagranie, kapitalne wykończenie - na miarę Top 5 tej kolejki ACB.

Chwilę później nasz młody rozgrywający zaliczył kolejną asystę przy alley-oopie, tym razem zakończoną przez Tomasa. W całym meczu, Llull zgromadził dziesięć asyst.

Real Madryt cały czas prowadził, jednak goście z San Sebastián znów udowodnili waleczny charakter. Wykorzystali chwilowy chaos w grze Los Blancos i uzyskali trzypunktową przewagę (83:86). Wtedy sprawy w swoje ręce wziął Louis Bullock - najpierw trafił za trzy, po charakterystycznym zwodzie, czym doprowadził do remisu (88:88), a następnie, po przechwycie, wyprowadził zespół na prowadzenie (88:90). Bruesa zdołała wyrównać, a ostatnie sekundy zostały niewykorzystane przez bohaterów tego spotkania - Bullocka (nietrafiony rzut z dystansu) i Llulla (nieskuteczny lay-up). Do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka.

W dodatkowym czasie gry koszykarzy Realu Madryt skuteczność już nie zawodziła. Punkty zdobywane były głównie z linii rzutów osobistych, nierzadko jako dopełnienie akcji po celnym rzucie z faulem. Bez większych problemów, Królewscy zakończyli spotkanie z dziesięciopunktowym zapasem punktów (110:100).

Mecz z ligowym średniakiem okazał się być meczem bardzo wyczerpującym, co przed środowym pojedynkiem w Eurolidze z samą Barceloną nie jest dobrym prognostykiem...


110 - Real Madryt (21+30+28+11+20): Llull (13), Tomas (9), Mumbrú (7), Massey (18), Van den Spigel (9) - Reyes (16), Hosley (10), Hervelle (2), Bullock (26).

100 - Bruesa GBC (26+35+12+17+10): Sánchez (19), Urtasun (2), Panko (12), Roe (16), Marconato (8) - Uriz (-), López (14), Doblas (16), Andrade (5), Popović (3).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!