Advertisement
Menu
/ Marca

Boluda: Chcę to naprawić i odejść

Obszerny wywiad z nowym prezesem Realu Madryt

Co czuje Pan jako prezes Realu Madryt? Podekscytowanie czy strach?
Jestem podekscytowany, ponieważ mam możliwość wykonania konstruktywnej pracy w Madrycie. I pierwsze, co chcę zrobić, to, żeby po opuszczeniu klubu nowy prezes czy zarząd zastał wszystko w należytym porządku. Chciałbym zrobić wiele rzeczy, niezależnych od sukcesów sportowych, które mam nadzieję, że nadejdą. Ale najważniejsze dla mnie to naprawić wiele spraw, które są w klubie.

Na przykład?
Należy idealnie uregulować sprawę głosowania za pomocą poczty. Trzeba będzie spotkać się ze wszystkimi stronami, by osiągnąć porozumienie. Należy również uregulować sprawę Zgromadzenia...

Na Zgromadzeniach będzie można głosować za pomocą urn?
Zobaczymy jaki system wybierzemy, ponieważ na zgromadzeniach głosowanie za pomocą urn jest najbardziej skomplikowane. Skomplikowane przez czas trwania Zgromadzenia, bo nietrudno jest wrzucić głos do urny. Z urnami może to trwać nawet osiemnaście godzin i wcale nie przesadzam, ale dzisiaj są różne mechanizmy, które to wszystko przyspieszają.

Potrzebujemy mechanizmu, który uniemożliwi oszustwo.
Jest taki, który to uniemożliwia. Na przykład w Parlamencie głosuje się za pomocą przycisków. Studiowałem w szkole biznesu, gdzie odbywało się wielkie Zgromadzenie, na 800 czy 900 ludzi, i głosowana za pomocą automatycznego mechanizmu.

Stawiacie na elektroniczny system głosowania...
Nie jest tak, że stawiamy na system elektroniczny tylko dlatego, że posługuje się nim cały świat. Potrzebujemy systemu, który będzie operatywny i wiarygodny.

Co Pan sądzi o tych wszystkich oszustwach na Zgromadzeniu?
Na Zgromadzeniu trzeba rozwiązać te wszystkie problemy z ochroną. Wygląda to na słabo wykonaną pracę, ale nie chcę nikogo winić. Wejście między 1300 ludzi z 10, 15 czy 20 oszustów nie jest niczym dobrym.

Oszustów było więcej, około kilkudziesięciu.
Tego nie wiedziałem, nic mi o tym nie wiadomo. Ale to wszystko musi ulec poprawie. Na dobre czy na złe, obecnie technologia jest na porządku dziennym. Za pomocą chipa czy karty można kontrolować i wiedzieć o nas wszystko, nawet o naszych ruchach... Real Madryt nie może dalej pracować z tymi przestarzałymi systemami.

Czy system odczytu linii papilarnych przy wejściu do klubu i głosowanie za pomocą podniesienia ręki to nie sprzeczność?
Tak. Należy kontrolować wszystko.

O oszustwie na Zgromadzeniu dowiedział się Pan z Marki czy jeszcze wcześniej?
Dowiedziałem się z gazety, nie miałem o tym pojęcia, naprawdę.

Zaskoczyła Pana obecność w klubie Nanína?
Nigdy go nie widziałem w klubie... Nie wiem nawet, gdzie było jego biuro.

Ramón Calderón poinformował Was o tych wydarzeniach?
Sądzę, że Ramón został w to nagle wciągnięty i o tym nie wiedział. Przysięgam na moje dzieci, że nie miałem o tym pojęcia.

Obawia się Pan, że organy sądowe mogą się zająć klubem?
Nie, ponieważ nie mam nic do ukrycia...

Czy Vicente Boluda wystartuje w następnych wyborach?
Nie. Będę tu do czerwca. Zrobię to co zawsze, czyli uratuję tonący statek. Nie ma statku, który przed wejściem do portu nie potrzebuje pomocy statku holującego. Statek holujący ustawia ciebie w idealnej pozycji, chociaż twój statek wciąż ma problemy. Ja zamierzam zostawić statek w porcie i przekazać go nowej załodze. Ja, podobnie jak jogurty, mam datę ważności. Jeśli ktoś próbuje tę datę przedłużyć, to dla mnie to jest nonsens. Wszystko, czego chcę, to naprawić to i odejść.

Więc może Pan przysiąc, że nie wystartuje w wyborach?
Obecnie mam swoją datę ważności.

A jeśli sezon zakończy się wspaniale, wygraniem tytułów i osiągnięciem spokoju w klubie?
Jeśli twierdzisz, że to zachęciłoby mnie do pozostania, to przyznaję tobie rację. Ale prawdopodobnie z innym prezesem, jako współpracownik... Jak już było mówione, zachowajmy więcej spokoju...

Jak dostał się Pan do zarządu?
Zadzwonił do mnie Pedro Trapote, mój przyjaciel, z którym znamy się praktycznie od zawsze. Pedro to bardzo popularna osoba i pamiętał o mnie w czasie kampanii wyborczej. Zadzwonił do mnie i zapytał: "Dlaczego się do nas nie przyłączysz?". Namyśliłem się bardzo szybko i powiedziałem mu "tak". Ponieważ wybory w Realu Madryt wyglądają bardzo podobnie do tych rządowych, w których zawsze chciałem wystartować. I, jako, że nie mogłem już zostać politykiem to powiedziałem sobie "zobaczymy, co z tego będzie".

Żałuje Pan przystąpienia do Realu?
Nigdy tego nie żałowałem, chociaż były złe momenty. Jednak błędy dają nam doświadczenie, które pomaga w przyszłości.

Wybory odbędą się w normalnych warunkach 19 lipca?
Chcę zostawić klub w dobrym porządku i ze sprawdzonymi finansami, żeby nic nie można było zmodyfikować. Sądzę, że wtedy będą wybory.

W tym czasie trzeba będzie wiedzieć, co stanie się z trenerami. Nie lepiej byłoby wcześniej zdecydować, żeby nie wpływać na plan sportowy?
Zobaczymy. Zrobimy to, co będzie najlepsze dla klubu.

Z kandydatów, o których się mówi, którego widzi Pan jako prezesa Realu Madryt?
Wszyscy są dla mnie świetni.

Widzi Pan jako prezesa Florentino Péreza?
Dlaczego nie?

Jak Pan się do niego odnosi?
Wspaniale.

Co Pan sądzi o jego zarządzaniu?
Świetne w prawie każdym aspekcie.

Czego nie polubił Pan w jego zarządzaniu?
Nie jestem kimś, kto ocenia, naprawdę. Jedyną złą rzeczą były trzy lata bez tytułów, co nie spodobało się żadnemu madridiście. Jemu także. Ale to nie znaczy, że źle zarządzał klubem. Można przestać wygrywać z wielu powodów.

Pańskie pierwsze przemówienie było bardzo zwięzłe.
Takie musiało być. Starałem się, by było jak najkrótsze. Wiedziałem, że najważniejszy będzie Ramón i jego pożegnanie. Co miałem tam zrobić, mowę triumfalną? Nie, jestem prezesem przez przypadek. Co więcej, to nie był dobry moment. Calderón był bardzo poruszony i nie chciałem widzieć go w takim stanie. To była ciężka chwila...

Jak długo jest Pan socio?
Jestem socio od dziesięciu lat, odkąd moja rodzina przeprowadziła się do Madrytu. Moja kobieta i moje dzieci przeprowadziły się tutaj na stałe i wszyscy zostali socios za czasów Lorenzo Sanza.

Sądzi Pan, że prezesura w Realu Madryt odmieni Pańskie życie?
Będę się starał żyć moim życiem. No, może mniej chodzę po ulicach, ponieważ wstydzę się, żeby nie zostać zatrzymanym. Tylko raz w swoim życiu rozdawałem autografy i wyszło fatalnie, ponieważ nie wiedziałem, jak wytłumaczyć tym młodym ludziom, że kiedyś będą ważniejsi ode mnie.

Co mówi Pańska rodzina?
Że jestem szalony, ale wspierają mnie we wszystkim.

Rozmawiał Pan z wieloma politykami?
Moje relacje z politykami są fantastyczne. Rozmawiałem z burmistrzem Madrytu, z Maríą Teresą Fernández de la Vegą, która bardzo dba o sprawy wszystkich valencianos, z Ritą Barberą... To wszystko sprawia, że prawie na nic nie miałem czasu.

Można wiedzieć, co powiedział Panu Król, który również do Pana telefonował?
Po pierwsze, życzył dużo szczęścia, jak przyjacielowi. Znam go od wielu lat i czuję wobec niego wielki podziw i szacunek.

Myślał Pan, żeby zaprosić go na jakiś mecz?
Oczywiście jeśli będzie taka możliwość, to spróbuje. On bardzo lubi Real Madryt... Dobrą okazją będzie mecz z Liverpoolem, ponieważ będzie to świetne spotkanie, które ożywi cały stadion.

Zmieni Pan coś w zarządzie?
W najbliższej przyszłości nie, ponieważ teraz jesteśmy na etapie przejściowym.

Waszym największym celem jest doprowadzenie do społecznego spokoju?
Każde tego chce. Klub tego potrzebuje od zaraz. Chciałbym, żeby ludzie byli zadowoleni, żebyśmy mieli spokój i zostawili klub w nieskazitelnym porządku. By w lipcu ten, który przyjdzie, zaczął od razu działać.

Jaka jest prawdziwa sytuacja ekonomiczna Realu Madryt?
Z tego co wiem, to obecnie jest bardzo dobra. Nie ma żadnych problemów. Prawdopodobnie w poniedziałek poznam więcej szczegółów, ale na dzisiaj jest świetnie.

Jak przyjmie Pana publiczność na Bernabéu? (wywiad był przeprowadzony przed meczem z Osasuną - przyp. red.)
Tego nie wiem. Ta publiczność chce być oczarowana i chce widzieć zwycięstwa swojej drużyny. Teraz potrzebujemy ciszy i spokoju, żeby zadowolić kibiców.

Jaki jest Vicente Boluda w palco de honor, przeżywa spotkania?
Spokojny... Chociaż zawsze chcę, żeby Real zwyciężał, nawet na treningach.

W meczu przeciwko Valencii, któremu przewodził Pan w palco de honor, ponieważ Calderón był w Tokio, mógł Pan mieć rozdarte serce...
Nie... Zawsze jestem z Realem, aż do śmierci. Jest mi obojętne, co się dzieje później. Valencia, Atlético, Barcelona mogą wygrywać, dopóki nas nie ranią.

Ale był Pan trochę zdenerwowany?
Trochę, ale dlatego, że lubię, kiedy drużyna zawsze wygrywa. Nie lubię przegrywać i jest źle, kiedy sprawy idą w złym kierunku.

Co Pan sądzi o poziomie sportowym Realu Madryt?
Spotkałem wszystkich graczy i są fenomenalni. Wierzę w nich, ponieważ mam w życiu wiele szczęścia. Wciąż wierzę, że coś wygramy.

Tym czymś mogą być dwie rzeczy: Liga lub Champions League.
Liga jest skomplikowana, ponieważ Barcelona jest bardzo silna. Ale w Champions League będziemy mieć szansę. Powtarzam, jestem człowiekiem, który ma wielkie szczęście...

Wygranie pięciu meczów (łącznie z finałem pozostało do rozegrania siedem meczów - przyp. red.), w tym finału, może dać zwycięstwo w Lidze Mistrzów.
To prawda, nie zaprzeczam. Mam dużo szczęścia i sądzę, że znowu możemy zdobyć Puchar Europy.

Co Pan sądzi o Juande Ramosie?
To świetny człowiek i jest otwarty na każdą rozmowę, zarówno prywatną jak i zawodową. Powiedział mi, że będzie walczył do końca we wszystkich rozgrywkach.

Wyrzucenie Capello było błędem?
Bardzo lubiłem Capello. Nie chcę mówić o przeszłości, ale nie byłem za jego zwolnieniem. Z drugiej strony nie mówię, że to błąd, bo z Schusterem rok później też wygraliśmy Ligę.

Czy zrezygnuje Pan z Mijatovicia?
Na razie nie zrezygnuję z nikogo dopóki nie zanalizuję szczegółu po szczególe, co jest najlepsze dla klubu. Zrobię to jak ekipa ratunkowa. W ekipie ratunkowej, znowu odniosę się do łodzi, najpierw ustala się plan działania. Potem ze swoja załogą trzeba zobaczyć, co zostało naruszone. Ważne jest, by uważnie zapoznać się z sytuacją i działać rozważnie naprawiając statek. My zrobimy tak samo. W poniedziałek spotkam się z Amadorem Suárezem, pierwszym wiceprezesem, i zobaczymy departament po departamencie, co można poprawić.

Sprawa z rejestracją Huntelaara i Lassa w Lidze Mistrzów może być nazwana wielką wpadką?
Sądzę, że obaj są wielkimi i ważnymi piłkarzami i zostali kupieni na pięć lat. I w tym sensie, proszę o spokój. Jeśli chodzi o ten sezon, to został popełniony jakiś błąd, ponieważ to, co się stało, nie jest normalne.

Jeśli w Pańskiej firmie ktoś popełniłby podobny błąd, to co by Pan z nim zrobił?
W mojej firmie ktoś taki mógłby pójść do domu.

Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu niemal na pewno odrzuci apelację Realu Madryt, będziecie walczyć dalej?
Sądzę, że wszystko zostało zaprezentowane dobrze, ale jeszcze raz przyjrzę się całej sprawie.

Kupicie jeszcze jednego zawodnika w zimowym okienku?
Nie, sadzę, że nie. W tym świecie nie ma nic pewnego, ale ta grupa jest kompletna i sądzę, że nie. Mamy dość kompletny i zrównoważony zespół i będziemy się tego trzymać do końca.

Czy Cristiano Ronaldo jest już kupiony?
Nic o tym nie wiem. Niczego nie widziałem. Ani kontraktów, ani czegokolwiek.

Czy przeprowadzi Pan jakiś transfer w to lato, na przykład kupi Pan Cristiano Ronaldo?
Muszę przeprowadzić operacje, które zostały rozpoczęte i jeśli będą dobre dla klubu, to je dokończyć. Po prostu tylko doprowadzę do końca dobre operacje, które są w toku.

Co stanie się z Juande Ramosem? Nie może Pan z nim przedłużyć kontraktu, chociaż bardzo by Pan chciał, prawda?
Jeśli chodzi o Ramosa, to z tego co mi wiadomo, to jego umowa przedłuża się automatycznie, jeśli zdobędzie jakiś tytuł. Więc sądzę, że zostanie, ponieważ jestem przekonany o tym, że coś wygramy.

Co Pan sądzi o Barcelonie?
Są bardzo mocni. Grają bardzo dobrze, ale nie wierzę, że wygrają wszystkie rozgrywki.

Jakich graczy chciałby Pan kupić?
Nie będę mówił, ponieważ wywołałbym chaos... Jestem tym, kim jestem.

Którego piłkarza Pan woli: Messiego czy Robbena?
Robbena, ponieważ daje więcej radości i jest bardziej energiczny. Może Messi jest bardziej skuteczny, ale Robben jest spektakularny. Dawno nie wiedziałem piłkarza z takim przyspieszeniem i z taką szybkością. To fenomen.

Chciałby Pan kupić Villę?
Chciałbym kupić wielu dobrych piłkarzy, ale na pozycji Villi mamy zawodników, głównie wielkiego kapitana, Raúla, z którego jestem bardzo zadowolony. Ale oczywiście, że chciałbym kupić Villę, to oczywiste. Tak samo Silvę, Cristiano czy Messiego...

Jak Pan widzi dwumecz z Liverpoolem?
Jestem przekonany, że wygramy, chociaż Liverpool ma świetnego trenera.

Czy zamierza Pan zmodernizować system dystrybucji biletów, by zapobiec odsprzedaży i innym nieprawidłowościom?
Zobaczymy. Na razie odpowiada za to José Manuel Beca, który ma wielkie doświadczenie. Dopóki nie przyszedł ten człowiek, to na rekompensatę trzeba było czekać trzy miesiące, a teraz tylko dwadzieścia cztery godziny. W tym klubie jeszcze trzy miesiące temu nie można było zapłacić kartą za bilet. Coś niezrozumiałego.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!