Real Madryt woli graczy defensywnych

Trzy lata temu nowym prezesem Realu Madryt został Ramón Calderón. Przez ten czas Real Madryt przeznaczył na nowych zawodników prawie 300 milionów euro.

Z 298,5 milionów euro, które zostały wydane połowa została przeznaczona na zakup stoperów i piłkarzy grających na pozycji mediacentro, a 1/3 na bocznych obrońców. Aż 88,5 miliona Królewscy przeznaczyli na piłkarzy, którzy mieli zapełnić dziurę powstałą po odejściu Makélélé, który był bardzo istotny dla Realu Madryt.

Zmiana trendów
Przez trzy lata Calderón kupił aż sześciu pivotów, po dwóch na każdy sezon, co jest szokującym wynikiem. Byli to: Emerson (16 milionów), Diarra (26), Gago (20,5), De la Red (4), Javi García (4) oraz Lassana Diarra (18). Żaden z nich w pełni nie zastąpił Makélélé, a niektórzy, jak Emerson, szybko opuszczali Bernabéu nie czując akceptacji fanów.

Calderón nie oszczędzał również na stoperach. Dotąd wydano 59 milionów euro na pięciu środkowych obrońców. Najwięcej kosztował Pepe, a 10 milionów zostało już wydanych na Garaya, który dołączy do drużyny dopiero po sezonie.

Napastnicy, skrzydłowy i ofensywni pomocnicy zajmują dopiero trzecie miejsce na liście wydatków ekipy Calderóna. Na każdej pozycji pojawiali się zawodnicy kosztujący około 50 milionów. Trochę więcej przeznaczono na napastników, ale i tak nie są to kwoty, które rzucają na kolana, jeśli spojrzy się na sumy, za które kupowano graczy defensywnych. Real Madryt zmienił trend i kupuje więcej piłkarzy defensywach niż ofensywach. To nie jest przypadek.

Florentino Pérez przez sześć lat przeznaczył na transfery 438,6 miliona euro. Calderón po niecałych trzech latach rządów wydał tylko niewiele ponad 100 milionów euro mniej, a brakuje mu skrzydłowego...