Advertisement
Menu
/ marca.com

Trzy transfery lekiem na kryzys

Podobna sytuacja miała miejsce dwa lata temu

Wydaje się, że w te Święta historia znowu zatoczyła koło. Real Madryt, podobnie jak pod koniec 2006 roku, przechodzi kryzys i jedynym lekiem na złą grę są transfery, a dokładnie trzech nowych piłkarzy. W zimowym okienku w sezonie 2006/2007 byli to Marcelo, Gago i Higuaín. Teraz do zespołu dołączyli Huntelaar, Lassana Diarra i Parejo, który wraca do Madrytu po czteromiesięcznej przygodzie w Anglii.

Real Madryt był zmuszony do kupienia nowych piłkarzy, by zrekompensować utratę kontuzjowanych graczy. Urazy i długie przerwy w grze Van Nistelrooya, Mahamadou Diarry i Rubéna de la Reda sprawiły, że na ich pozycjach do końca sezonu zostały dziury. Wciąż oczywiście nie została zapełniona luka po letniej sprzedaży Robinho. Królewscy ciągle szukają odpowiedniego zawodnika, który mógłby z powodzeniem występować na skrzydle. W tym momencie Juande Ramos właśnie najbardziej potrzebuje skrzydłowego, a Real Madryt ma czas do 31 stycznia, by znaleźć właściwego gracza.

Trzy transfery w cenie dwóch
Negocjacje w sprawie Ashleya Younga czy jakiegokolwiek innego skrzydłowego wydają się bardzo skomplikowane. Co więcej, bardzo drogie, jeśli rozważymy 20 milionów euro (+7, jeśli zostaną spełnione warunki zapisane w kontrakcie), które Królewscy zapłacili za Huntelaara oraz kolejne 20 milionów, które kosztował Lassana Diarra. Nic nowego dla Realu Madryt - najlepszego klienta, któremu można sprzedać zawodnika. Parejo, który wrócił z Queens Park Rangers, jest tylko wyjątkiem od polityki transferowej.

Dwa lata temu wydatki były prawie takie same jak w tym roku. Real Madryt wydał 6 milionów euro na Marcelo, 20 milionów na Gago i 13 milionów na Higuaína. W sumie dało to 39 milionów euro za trzech graczy, którzy aktualnie grają w pierwszej jedenastce po okresie adaptacji, która tylko w przypadku Brazylijczyka, wciąż nie dobiegła końca.

Ci trzej piłkarze przyszli, by zakryć złe wyniki, które w pierwszych miesiącach swojej pracy osiągał Fabio Capello. Porażka z Recreativo zmusiła wtedy Ramóna Calderóna do działania. Teraz, kiedy Królewscy są w o wiele bardziej skomplikowanej sytuacji, zarząd zdecydował się na podobny ruch. Za kilka miesięcy przekonamy się czy to posunięcie przyniesie podobne efekty jak dwa lata temu.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!