Diarra chce szybkiego zakończenia transferu

Ostatnie godziny mijają bardzo powoli dla Lassany Diarry. Kiedy wydawało się w ostatni wtorek, że porozumienie pomiędzy Realem Madryt i Portsmouth w sprawie transferu Francuza było zawarte i ostateczne podpisanie umowy jest kwestią kilku godzin, nagle sytuacja zaczęła się komplikować. Głównie z winy samego piłkarza, którego wyższe żądania finansowe wyraźnie opóźniają jego przylot do stolicy Hiszpanii. Ostatnio Diarra był zdenerwowany, lecz wczoraj został zauważony na terenie miasteczka sportowego w Portsmouth. Po trzech dniach nieobecności, Lassana został wezwany przez swojego trenera, Tony'ego Adamsa. Diarra ze smutkiem przywitał się ze swoimi kolegami z drużyny, nie wiedząc tak naprawdę, co ma im powiedzieć.

Diarra ćwiczył w Wellington Sports Ground dwie godziny, po czym opuścił bazę treningową, nie składając żadnych wyjaśnień. Jednakże piłkarz w końcu zgodził się zatrzymać samochód i odpowiedział na pytania zadawane przez dziennikarzy, w tym dziennikarza hiszpańskiej Marki. "Nie mogę nic powiedzieć, naprawdę. Musicie to uszanować", odpowiedział pomocnik Portsmouth na pytanie, które było sformułowane jasno i bezpośrednio: "Co z twoim transferem do Realu Madryt?". "Porozmawiamy za kilka dni, teraz nic nie mogę powiedzieć", wyjaśniał Diarra. Piłkarzowi zostało także zadane pytanie czy preferuje Real Madryt, czy Manchester City, który oferuje galaktyczne wynagrodzenie. Diarra dalej wymigiwał się od jednoznacznej odpowiedzi: "Nie mogę rozmawiać. Mam nadzieję, że moja przyszłość rozwiąże się w ciągu kilku najbliższych dni. To jedyne, co mogę powiedzieć".