Parejo: Mogę zagrać nawet jako bramkarz

Di Stéfano powiedział, że nie pojawi się na meczu Castilli dopóki nie wrócisz. Teraz będzie mógł ciebie obejrzeć, ale na Santiago Bernabéu…
To prawda, że to wszystko jest jak sen. Od dziecka marzyłem, by być w tym miejscu, w którym jestem teraz. Mam nadzieję, że zadowolę Don Alfredo, ale tym razem na Santiago Bernabéu i w pierwszej drużynie.

Po tych miesiącach, które spędziłeś w Anglii, co zmieniło się w Danim Parejo?
Wiele. Przejście do Anglii było dla mnie trudnym krokiem w karierze, ale sądzę, że to była dobra decyzja. Wyjechałem do innego kraju z inną kulturą niż nasza. Sądzę, że to pozwoliło mi dorosnąć. Wracam jako dobry piłkarz i lepszy człowiek. Nie żałuję decyzji, którą podjąłem.

Jak myślisz, dlaczego Real Madryt postawił na ciebie?
Nie wiem, ale jestem tutaj, by pomóc we wszystkim, jak to tylko możliwe. Wróciłem z chęcią zwycięstwa i będę zaangażowany w stu procentach.

Fakt, że jesteś porównywany do wielu wielkich piłkarzy, jest dla ciebie dodatkową presją?
Nie, jestem od tego daleki. Dla mnie to wielki zaszczyt, że Don Alfredo, najlepszy piłkarz w historii, mówi o mnie takie rzeczy. Ciągle muszę poprawić wiele rzeczy, by być ważnym dla tej drużyny.

Zła sytuacja, w której znajduje się drużyna, może za bardzo obciążyć odpowiedzialnością zimowe wzmocnienia?
Sądzę, że mamy wielkiego pecha, jeśli chodzi o kontuzje, ale nie sądzę, żeby drużyna była w złej sytuacji. Przychodzę do Madrytu z doświadczeniami nabytymi na świecie, ale bez presji. Dla mnie to marzenie grać w najlepszej drużynie na świecie, a nie obowiązek.

Twój powrót był ustalany jeszcze, kiedy trenerem był Schuster. Teraz szkoleniowcem jest Juande. Rozmawiałeś już z nim o tym, czego będzie od ciebie oczekiwał?
Zasiliłem Real Madryt i nie ma znaczenia kto jest szkoleniowcem. Przyszedłem tutaj, by osiągnąć wszystko, co możliwe i zrobić wszystko, o co poprosi mnie trener.

Co chcesz osiągnąć?
Najważniejszym było przyjście tutaj. Teraz chcę grać w pierwszej drużynie i korzystać z każdej okazji, jaka się nadarzy. Casillas, Raúl czy Guti są w pierwszej drużynie, i to pozwala mi wierzyć, że można osiągnąć tyle, co oni.

Jak przeżywałeś w Anglii, to co się działo w Realu Madryt w ostatnich miesiącach?
Przez te wszystkie miesiące oglądałem wszystkie spotkania Realu Madryt, jak i moich kolegów z Castilli. Nie widziałem w drużynie złej sytuacji. Z tego, co zauważyłem, jest wiele problemów z kontuzjami, ale nawet z tymi kłopotami drużyna zakwalifikowała się do 1/8 finału Ligi Mistrzów. W lidze tracimy dwanaście punktów do lidera, ale sądzę, że można odrobić ten dystans i na koniec sezonu drużyna zdobędzie tytuł.

Na jakiej pozycji możesz zaoferować drużynie najwięcej? Z kim rywalizujesz o miejsce w pierwszej jedenastce?
Nie sądzę, że to moi rywale, wszyscy jesteśmy partnerami. Jestem środkowym pomocnikiem i na tej pozycji mogę dać najwięcej drużynie. Ale jeśli trener uzna to za stosowne, to mogę zagrać nawet jako bramkarz.

Dużo mówi się o możliwym przyjściu Lassany Diarry. Uważasz, że jesteś od niego słabszy?
Nie. Ale prawdą jest, że Real Madryt zawsze obserwuje wielkich piłkarzy, prawdopodobnie najlepszych na świecie. Jeśli przyjdzie, będzie dobrze przyjęty.

Mówi się również o tym, że możesz zostać wypożyczony do innej drużyny w Primera División. Wiesz coś o tym?
Przyszedłem, by grać w pierwszej drużynie Realu Madryt i nie myślę o tym, że może mi się tutaj nie udać.

Sądzisz, że przybyłeś tutaj, by wypełnić lukę po De la Redzie?
Przyszedłem, by pomóc we wszystkim, co możliwe. Jak mówiłem, jestem środkowym pomocnikiem. Ale w dzisiejszej piłce nie wystarczy być dobrym w obronie czy ataku, trzeba być kompletnym. Chcę pozdrowić Rubéna, bo to wielki piłkarz.