Advertisement
Menu
/ acb.com / realmadrid.com

Euroliga: Bezowocna remontada

Panionios 68:66 Real Madryt

Real Madryt wyjeżdża z Aten bez zwycięstwa (68:66), pozostawiając po sobie bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony, Los Blancos przez ponad trzydzieści minut nie potrafili odebrać przeciwnikom prowadzenia, z drugiej jednak, udało im się w kapitalny sposób odrobić dwadzieścia osiem punktów straty (przy wyniku 55:27), i to w niecałe piętnaście minut. Niestety, zabrakło przysłowiowej „kropki nad i" - ostatniego, celnego rzutu.

Królewscy zaczęli świetnie, po kilku minutach prowadząc już 10:2. Wszystko działało i wyglądało tak, jak należy, prorokując, iż spotkanie będzie należało do tych z gatunku łatwiejszych. Niespodziewanie, coś się zepsuło, przez co drużyna z Madrytu zaczęła rozgrywać najgorsze minuty w tym sezonie. Panionios zapomniał o początkowych niepowodzeniach i zaczął funkcjonować, jak maszyna. Przewaga Greków rosła z minuty na minutę - Aaron Miles zaliczał łatwe penetracje, a Lonny Baxter bez trudu zdobywał punkty spod kosza. Pod koniec kwarty gospodarze wygrywali czterema punktami (17:13).

Drugie dziesięć minut niczego w grze Realu Madryt nie zmieniły - ba, było jeszcze gorzej. Z czasem te małe cztery punkciki urosły do szesnastu punktów w przerwie (41:25).

Wygrana wydawała się już rzeczą nieosiągalną dla koszykarzy z Hiszpanii, jeszcze słabiej radzących sobie z trafianiem do kosza. Grecy prowadzili już wszakże dwudziestoma pięcioma punktami... Mówimy jednak o Realu Madryt, dla którego niemożliwe nie istnieje. W trzeciej kwarcie wydarzyły się rzeczy, pozwalające Królewskim na zmniejszenie strat. Bardzo dobry okres gry zaliczył Jeremiah Massey, zapisując się w pamięci dzięki zbiórkom i, jak zawsze, wsadom. Zakończenie tej przełomowej kwarty - równo z syreną na jej zakończenie, z blisko dziesięciu metrów do kosza trafił Alex Mumbrú (60:47) - było prologiem tego, co wydarzyło się później...

Cierpliwość madryckich kibiców została nagrodzona. Ostatnia część spotkania pokazała zespół, który chcieli oni oglądać od samego początku. Dobrych wiadomości nie brakowało, a jedną z najważniejszych była świetna dyspozycja Marko Tomasa - jego dwie dwupunktowe akcje i jedna trójka, wraz z rewelacyjnie spisującym się w defensywie duecie Hervelle-Massey, zniwelowały dystans do Panioniosu do pięciu punktów (60:55). W ciągu kilku minut Tomas i spółka odrobili dwadzieścia punktów.

Do końcowej syreny pozostały cztery minuty. Mumbrú spudłował dwa rzuty, jednak na całe szczęście z dystansu poprawił go Hervelle (60:58), tym samym ustalając serię drużyny - 19:1. Kilka akcji później trójkę zapisał na koncie Tomas, wyprowadzając zespół na pierwsze od dawna prowadzenie w tym meczu (62:63).

Ostatnia minuta była szalona. Real Madryt miał szansę na zwycięstwo, jednak dwa rzuty za trzy zmarnował koszykarz, który tego dnia nie powinien decydować się na takie akcje - Raúl López (skuteczność w rzutach z dystansu: 0/5). We właściwym miejscu i o właściwym czasie był Tomas - zaliczył zbiórkę w ataku i szybkim rzutem doprowadził do remisu (66:66). Pozostało sześć sekund, piłka zza linii bocznej boiska powędrowała do rąk Milesa, ten mimo asysty obrońców „wbił się" pod kosz i z łatwością, lay-upem, pozbawił gości jakichkolwiek nadziei na sukces...

Z podniesioną głową grecką ziemię opuszczać mógł Marko Tomas - zdobywca osiemnastu punktów i przewodnik Królewskich w remontadzie. Przy budzącej podziw serii 0:17 Chorwatowi pomagał Axel Hervelle, bardzo dobrze spisujący się pod koszem, a także jako jeden z trzech zawodników drużyny potrafiący trafić z dystansu.

Kibice zaczynają się zastanawiać, czy Joanowi Plazie nie znudziła się już rola trenera Realu Madryt i czy nie chciałby zmienić miejsca pracy...


68 - Panionios (17+24+17+8): Miles (7), Kalampokis (6), Cvetkovic (21), Marinos-Raitsevits (-), Baxter (8) - Xanthopulos (4), Zoroski (10), Georgallis (2), Kendall (5), Gianulis (2), Dikudis (3).

66 - Real Madryt (13+12+20+21): López (7), Tomas (18), Hosley (3), Massey (9), Reyes (10) - Sánchez (-), Mumbrú (6), Bullock (-), Llull (1), Hervelle (12).


Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!