Advertisement
Menu
/ Marca

Hierro: Raúl to mój przyjaciel, ale...

Dyrektor sportowy Hiszpanii w wywiadzie dla <i>Marki</i>

Jak wygląda ten nowy etap w reprezentacji?
To zupełnie nowy cykl. Wymieniono 80% pracowników w sztabie technicznym, łącznie z selekcjonerem. Jestem zadowolony. Stworzono dobry zespół, który jest w pełni przygotowany. Oczywiście bardzo szanuję ten poprzedni sztab, który zapisał się w historii bardzo dobrymi wynikami.

Nie wolał pan, aby pewni trenerzy pozostali na stanowisku?
Byli tacy, którzy bardzo mi odpowiadali i chciałbym, aby zostali. Ale chcemy wysłać pewien komunikat. Nie możemy się cały czas skupiać tylko i wyłącznie na przeszłości. Jeśli tak będziemy robić, to popełnimy wielki błąd. Futbol to teraźniejszość i przyszłość. Wszystko planuje się z rozwagą i rozsądkiem. Nie było łatwo zmienić tak wiele rzeczy, ale na szczęście nie było żadnych negatywnych skutków z tym związanych.

Niektórzy twierdzą, że obecny sztab techniczny jest zbyt bardzo powiązany z Realem Madryt.
Tak? Nie wiedziałem, że aby wybrać odpowiednią osobę na dane stanowisko, to trzeba brać pod uwagę jej przeszłość. Milla gra z weteranami Barçy, a żył w Walencji. Karanka najwięcej swoich lat spędził w Athleticu. López Caro pracował w wielu zespołach. Chciałem wybrać najlepszych profesjonalistów, którzy zawsze byli niezależni w przeszłości. Kto uważa inaczej, ten się myli. Oczywiście, że nie mogę zaprzeczyć, iż Del Bosque spędził w Realu Madryt aż 36 lat. Tak samo Luis związany był z Atlético.

Minęło już sto dni od sukcesu na Euro.
Pierwsze, co się nasunęło na myśl, to: Wreszcie tego dokonaliśmy. Sukces ten był źródłem spokoju dla hiszpańskiego futbolu, jakiego zawsze nam było potrzeba. Teraz mamy dużo większy spokój i da się to odczuć.

Ale teraz wzrosły wymagania, prawda?
Nie wydaje mi się. Wymagania będą takie same. Teraz Hiszpana musi udowodnić, że jest mistrzem Europy. Zawsze byliśmy wśród faworytów i to się nie zmieni. Hiszpania w dalszym ciągu musi walczyć o tytuły.

Czy rozdział Luisa Aragonésa jest już całkowicie zamknięty?
Jeśli ktoś lubi patrzeć w przeszłość, doszukiwać się jakichś problemów, wciąż porównywać, to droga wolna. Ja nie zamierzam się zatrzymywać ani na chwilę. Dokonaliśmy czegoś naprawdę bardzo dobrego i teraz chcemy to po prostu kontynuować. Musimy żyć teraźniejszością i przyszłością.

A rozczarował pana incydent z Wiednia, kiedy to Luis wymijająco i w zimnych słowach odpowiadał na temat Del Bosque?
To nie jest kwestia rozczarowania. Wbrew temu, co niektórzy myślą, powtarzam, że moje relacje z Luisem zawsze były bardzo dobre i w dalszym ciągu takie są. Nie chcę się wciąż skupiać na przeszłości. Po 44 latach futbol hiszpański zasługuje na coś więcej, niż na doszukiwanie się jakichś incydentów z tego triumfu.

Nie pomylił się pan, wybierając Del Bosque?
Ten, kto uważa, że wybrałem Del Bosque tylko dlatego, że w przeszłości był moim trenerem i utrzymuję z nim bardzo dobre relacje, to nie zna ani mnie, ani samego Vicente. Tutaj nie ma miejsca na żadną przyjaźń. Liczy się tylko praca. Jestem zachwycony z tego wyboru.

Widać, że jest pan bardzo zaangażowany w jego pracę, prawda?
Ze wszystkimi zawodnikami wciąż mam takie same relacje. Ja już nie jestem piłkarzem. Moim obowiązkiem jest zapewnianie wsparcia dla sekcji sportowej Federacji Hiszpanii. Z Del Bosque pracuję tak samo, jak z trenerami z Sub-21 czy Sub-17... To logiczne, że moim obowiązkiem jest wspieranie selekcjonera. Ja nie pozyskuję zawodników, ja pozyskuję selekcjonerów.

Zgadza się pan ze wszystkimi powołaniami Vicente?
O powołaniach Del Bosque dowiaduję się tego samego dnia, którego dowiadywałem się za czasów poprzedniego selekcjonera. Jeśli ktoś uważa, że mógłbym wpłynąć na jakąkolwiek listę, to się myli.

Powołałby pan Raúla?
Powoływanie zawodników nie jest moim obowiązkiem.

W dalszym ciągu jest on pańskim przyjacielem?
Nic się nie zmieniło. To mój przyjaciel. On zdaje sobie z tego sprawę, że dyrektor sportowy nie ma żadnego wpływu na powołania do kadry. Pracuję w sekcji sportowej, nie sporządzam list. Jeśli ktoś mnie o coś zapyta, to mogę wyrazić jedynie swoją opinię. Reszta należy do selekcjonera. Byłem kapitanem za czasów Del Bosque i mówiło się, że chcę wyrzucić Casillasa ze składu... Nic nie mogę zrobić z tego typu plotkami.

Puchar Konfederacji - nagroda czy kara?
To była wielka niespodzianka dla nas wszystkich. Powalczymy z najlepszymi reprezentacjami na świecie. Nie będziemy zważać na konsekwencje. Damy z siebie wszystko.

A Mundial? Kibice już się domagają kolejnego tytułu?
Najważniejsze są te najbliższe cele. Najpierw kwalifikacje, później Puchar Konfederacji, a dopiero potem Mundial.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!