Advertisement
Menu
/ uefa.com, Wikipedia

Przed meczem z Białorusinami

Środa, godzina 20.45

Tęskniliście?

Nie, nie o to chodzi, czy tęskniliście za mną, bo tu odpowiedź jest oczywista. Chodzi o to, czy tęskniliście za Ligą Mistrzów? Za pojedynkami najlepszych klubów Starego Kontynentu? Za niepozornymi klubikami urywającymi punkty potentatom? Za oglądaniem Realu Madryt odpadającego tuż po fazie grupowej?

Tych niepozornych klubików mamy zresztą niemało. Zaliczenie do tego grona klubów rumuńskich, zwłaszcza Steauy, byłoby nadużyciem, ale już Aalborg BK czy cypryjski Anorthosis Famagusta to drużyny, których awansu poza trzecią fazę kwalifikacji nikt się raczej nie spodziewał. A już na pewno nikt się nie spodziewał, że dadzą radę Białorusini z FK BATE Borysów. Tymczasem pokonali islandzki Valur, pokonali wielce utytułowany Anderlecht, wreszcie Lewskiego Sofia i znaleźli się w krainie marzeń, od dawna niedostępnej dla teoretycznie silniejszych klubów (nie tylko polskich).

BATE istnieje już trzydzieści pięć lat, ale w obecnej formie dopiero od roku 1996. W tym czasie zyskał reputację lokalnego mocarstwa, trzykrotnie wygrywając mistrzostwo kraju, ale przede wszystkim zasłynął jako klub, który dał Europie Alaksandra Hleba; wywodzi się też stamtąd Witali Kutuzau, który jakiś czas temu miał szanse na zrobienie kariery w Milanie. Dla włodarzy, którzy chcą uczynić z BATE "Ajax Europy Wschodniej" awans do Ligi Mistrzów jest więc doskonałą okazją, by wypromować swoich wychowanków - jeśli chociaż dwóch błyśnie w meczach z Realem Madryt i Juventusem, czy nawet Zenitem, który reprezentuje przecież bajecznie bogatą ligę z bliskiego geograficznie i kulturowo kraju, pieniądze uzyskane z ich sprzedaży pozwolą zapewnić kilka lat działalności borysowskiej szkółki piłkarskiej. Taka właśnie jest stawka, o którą walczą Białorusini.

Remember, remember the 28th of September

A co takiego stało się 28 września? Niemal dokładnie trzy lata temu słowacki klub Artmedia Petržalka, który wszedł do Ligi Mistrzów, rozbijając u siebie Celtic FC aż 5:0, rozgrywał mecz drugiej kolejki grupy H na Estádio do Dragão w Porto. Do przerwy gospodarze prowadzili 2:1 i wydawać by się mogło, że jest już po meczu. Ale nasi południowi sąsiedzi mają charakter - szybko wyrównali, a piętnaście minut przed końcem regulaminowego czasu Balázs Borbély dał im prowadzenie, którego nie oddali aż do końca. W tym sezonie drugą Artmedią może zostać BATE i wcale niewykluczone, że drużyna, która na mecz z Białorusinami wyjdzie przeświadczona o własnej potędze, mecz przegra.

BATE wygrał ostatni mecz ligowy 2:1 po golach Bliźniuka i Mirczewa. Urodzony w 1980 roku Hienadź (alias Giennadij) Bliźniuk jest najlepszym strzelcem BATE w obecnym sezonie - ma na koncie dwanaście goli ligowych (w 21 meczach) plus cztery w czterech spotkaniach eliminacyjnych Champions League; młody Bułgar Władisław Mirczew, wypożyczony ze Spartaka Warna, wyrósł za to na pierwszorzędnego dżokera.

Podstawowym bramkarzem jest Siarhiej Wiaromka (podkreślmy: to nie są Rosjanie, to są Białorusini, którzy mają odrębny język, a także własne, różne od rosyjskich, imiona, czego polskie media często nie chcą zauważyć), ale ze względu na jego krótką kontuzję jedynym zawodnikiem BATE, który rozegrał wszystkie jak dotąd mecze ligowe, jest niespełna 24-letni pomocnik Maksim Żaunerczyk. Zaufaniem trenera cieszy się też dwudziestoletni Pawieł Niachajczyk - to właśnie on może się najbardziej wypromować na europejskich boiskach i w następnych latach jeszcze nie raz i nie dwa o nim usłyszymy. Kiedy więc w jakimś zagranicznym serwisie internetowym zobaczycie nazwisko Nekhaychik, to będzie właśnie on.

Warto też wspomnieć słówko o trenerze Wiktarze Hanczarence - urodzony w czerwcu 1977 roku szkoleniowiec jest najmłodszym w ogóle przedstawicielem swojego fachu, który kiedykolwiek wprowadził zespół do fazy grupowej Champions League. Z powodu poważnej kontuzji kolana musiał zakończyć karierę już w wieku 25 lat, a był wówczas właśnie zawodnikiem BATE. Zdobył więc stosowne wykształcenie i przez dwa lata powiększał doświadczenie, dyrygując rezerwami klubu, a kiedy trener pierwszego zespołu musiał udać się na urlop zdrowotny, prowadził pierwszoligową drużynę w sześciu meczach, wygrywając pięć z nich. Nic więc dziwnego, że kiedy potrzeba było stałego szkoleniowca drużyny "A", Hanczarenka dostał pracę bez zbędnych ceregieli. Opłaciło się stukrotnie, a jego sukces jest też sukcesem całego białoruskiego futbolu, którego klubowi reprezentanci nigdy jeszcze nie osiągnęli takiego sukcesu. A przecież jeszcze dziewięć lat temu BATE przegrał z Lokomotiwem u siebie aż 1:7.

BATE to jednak nie Numancia

Dla Realu Madryt będzie to pierwszy w historii mecz z drużyną z Białorusi, BATE tymczasem z ekipą z Hiszpanii mierzył się raz - w zeszłym sezonie Pucharze UEFA dwa razy przegrał z Villarrealem. Sił ligi hiszpańskiej i białoruskiej nie ma co porównywać, ale jeśli już postawić przy sobie Numancię i BATE, porównanie wypadnie jednak na korzyść drużyny z Borysowa, która ma nad Los Rojillos przede wszystkim przewagę doświadczenia - klub rozegrał bowiem 42 mecze w europejskich pucharach, a w obecnym sezonie ma już na koncie "zestrzelenia" mocnych przecież klubów z Belgii i Bułgarii. Skoro więc Numancia sprawiła tyle problemów podopiecznym Bernda Schustera, musimy założyć, że do tego samego są zdolni piłkarze Hanczarenki.

Niemniej jednak, nie uciekajmy w fałszywą skromność. Wszelkie atuty są po stronie Los Blancos, a BATE stracił już ten najmocniejszy - możliwość zaskoczenia rywala własną siłą. Współpracownicy Schustera z pewnością uważnie obejrzeli mecze z Anderlechtem i Lewskim, sam niemiecki szkoleniowiec prawdopodobnie również to zrobił i jeśli BATE czymkolwiek nas zaskoczy, będzie to tylko i wyłącznie nasza wina. Oczywiście i my niczym nie zaskoczymy Białorusinów, ale przy sile naszego składu nie powinno to nam w niczym przeszkodzić.

Nie powinien nam też przeszkodzić brak Pepego, choć nawet znad Zatoki Fińskiej widać, że nasza defensywa jest obecnie niczym dobry ser. Ostrzelany z broni maszynowej. Możemy jednak liczyć na skutecznego na całej długości boiska Sergio Ramosa oraz na piłkarzy ofensywnych. Czyżby wracały te dawne, dobre czasy, kiedy Real Madryt mógł stracić choćby i pięć goli, ale był na tyle silny, by strzelić sześć?

Ziarnko do ziarnka...

Podobnie jak to było w przypadku Numancii, tak i tutaj nie ma dla nas innej opcji jak tylko zwycięstwo. Trafili nam się bardzo wymagający przeciwnicy i prawdopodobnie poza pierwszą dwójką znajdzie się ten klub, który nie wygra obu meczów z rywalami z Borysowa. Chyba że ci okażą się jeszcze silniejsi, niż można by oczekiwać i urwą punkty każdemu... ale czy tak będzie, dopiero się przekonamy, a teraz pozostaje nam tylko wygrać. Jeśli już musimy kalkulować, odłóżmy to na dalszą przyszłość.

Sędzia

Sędziował będzie Alain Hamer z Luksemburga, z chorągiewkami biegać będą jego François Mangen i Christian Holtgen, natomiast rola sędziego technicznego przypadła Lucowi Wilmes'owi. 42-letni pan Hamer jest z zawodu bankowcem, mieszka w małym mieście Waldbillig (choć lepszy byłby przymiotnik "mikroskopijnym" - zaledwie czterystu mieszkańców). Z Realem Madryt zetknął się już w roku 2004 - sędziował zremisowany 1:1 mecz Królewskich z Bayerem.

Rymowanka w pierwszym śródtytule jest oczywiście wariacją na temat jednego z wierszyków o nocy Guya Fawkesa. A oto jak BATE wygrał na stadionie imienia Constanta Vanden Stocka w Anderlechcie; klip pokazuje tylko bramki gości, tę piękną na 2:1 dla BATE strzelił Pawieł Niachajczyk.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!