Advertisement
Menu
/ Diario Marca

Obszerny wywiad z Calderónem

Prezes <i>Blancos</i> dosłownie o wszystkim

Dlaczego nie przyszedł Cristiano Ronaldo?
Od samego początku całej tej historii mówiłem, że w największym stopniu był to problem medialny. Po pierwsze, był to główny temat dla wszystkich mediów. A po drugie, sprawę tę musieli załatwić między sobą sam zawodnik oraz jego klub. My byliśmy jedynie widzami tego spektaklu, nic więcej nie mogliśmy zrobić. Oczywiście z satysfakcją odebraliśmy fakt, że taki zawodnik jak Cristiano Ronaldo chciałby przejść do Realu Madryt. Jednak od tamtego momentu zawsze powtarzałem, że to zależy tylko i wyłącznie od Manchesteru, czy ostatecznie dojdzie do transferu. Nie chcieli go puścić i nie mogę powiedzieć nic więcej. Sam nigdy nie powiedziałem, że "Cristiano Ronaldo na pewno przejdzie do Realu Madryt".

Czy Cristiano Ronaldo przyjdzie któregoś dnia?
Prawda jest taka, że nie wiem. Zawodnik w dalszym ciągu ma ważny kontrakt ze swoim obecnym klubem i nic nie możemy w tej kwestii zrobić. Osobiście obecnie nie planuję jeszcze niczego, co dotyczyłoby przyszłego lata, ponieważ nie wiem, co się może zdarzyć. Nie wiemy nawet, czy za rok w dalszym ciągu tutaj będziemy... Oczywiście, że chcielibyśmy tego. Jednak w ciągu całego roku może zdarzyć się naprawdę wiele rzeczy.

Czy istnieje taka możliwość, abyście podpisali z Cristiano Ronaldo kontrakt na przyszły sezon już we wrześniu, jak podała niedawno Marca?
Nie wiem. Wszystko zależy od tego, czy Manchester pozwoli mu odejść. Jednak przyznam, że nie chciałbym czegoś takiego robić. Nie chcę już we wrześniu mieszać się w sprawy, które się rozwiążą dopiero za rok. To byłoby zbyt lekkomyślne. Byłoby zdecydowanie zbyt wcześnie na przeprowadzanie takich operacji.

Gdyby Calderón miał kryształową kulę, to co by w niej zobaczył? Cristiano na Bernabéu czy na Old Trafford?
Nie wiem. Nie lubię się mieszać w tego typu gdybania. Wiem tylko tyle, że w pewnym momencie wola zawodnika była bardzo jasna. Jednak trzeba również przyznać, że zawodnik nie wykonał definitywnego kroku. Na dzień dzisiejszy nie wydaje mi się, aby obecność Cristiano w tej drużynie była w najbliższym czasie możliwa. Oczywiście jestem świadom tego, że wszyscy kibice chcieliby ujrzeć tutaj Cristiano Ronaldo. Jednak podobnie jest w przypadku Manchesteru, który bez wątpienia byłby zadowolony, mając do dyspozycji wszystkich naszych zawodników.

Czy oczekiwanie na rozwiązanie się sprawy Cristiano wpłynęło na przebieg negocjacji w kwestii innych wzmocnień?
Nie. Mamy tak zrównoważaną i kompletną drużynę, że Cristiano byłby jedynym wzmocnieniem. Najlepszy tego dowodem jest fakt, że dokonaliśmy tylko jednego transferu i logicznym jest, że nie będzie już więcej wzmocnień. Ale chciałbym powtórzyć jeszcze raz, że mamy naprawdę kompletną drużynę. Ponadto możemy liczyć na pełne zjednoczenie w szatni. Jeśli dojdzie do tego, że trzeba będzie odrobić jakieś straty, to możemy być pewni, że drużyna się tego podejmie. A to jest bardzo ważne. Wszyscy widzieliśmy, że w ciągu kilku ostatnich lat, kiedy jeszcze nie byłem prezesem, nie było takiego czegoś. Były takie mecze, podczas których zdawałeś sobie sprawę z tego, że między piłkarzami nie ma żadnego porozumienia. Natomiast duch z Pampeluny czy z ostatniego meczu z Valencią jest tym, którego doświadczałem od dziecka i chciałbym, aby był wiecznie obecny na Santiago Bernabéu. Jakakolwiek zmiana, chociaż byłaby i naprawdę malutka, mogłaby to wszystko zmienić.

Rok temu pokłócił się pan z Jorge Mendesem, oskarżając go o wykorzystywanie Realu Madryt. Jednak w tym roku rozmowy znów zostały wznowione. Całe lato rozmawiano tylko o transferze Cristiano Ronaldo i kiedy wydawało się, że jest już naprawdę blisko, to podczas Emirates Cup okazało się, że ostatecznie nie przyjdzie. Co się stało?
Wydaje mi się, że zawodnik zaszedł tak daleko, że nie chciał już tego kontynuować. Ze spokojem słuchaliśmy tego, co mówił. I jasno trzeba przyznać, że chłopak dawał wszystkim do zrozumienia, że chce tutaj przejść. Jednak aby to się udało, musiał najpierw zmienić postawę Manchesteru, a to mu się nie udało. Nie mogliśmy nic zrobić. On chciał tutaj przejść, a my byliśmy tym faktem zachwyceni, ale to nie oznaczało tego, że na pewno dojdzie do transferu, ponieważ nigdy nie zapłacilibyśmy 100, 90 czy 85 milionów euro. Doszliśmy do 60, 70 milionów euro, co i tak już jest wystarczająco dużą sumą. Teraz to samo dzieje się z Robinho. Myślę, że nie można nikogo zatrzymywać na siłę w wielkim klubie. Jednak prezes musi również dbać o sprawy swojego klubu, o kwestie ekonomiczne i sportowe.

Jak wyglądała ta rozmowa: Prezesie, zostaję w Manchesterze?
Tego typu rozmowa w ogóle się nie odbyła. Nie chcę dawać do zrozumienia, że utrzymywaliśmy jakikolwiek kontakt z zawodnikiem, ponieważ nigdy do tego nie doszło. Byliśmy bardzo zadowoleni z faktu, że Cristiano chciałby przejść do Madrytu. Chociaż z drugiej strony to normalne, że wszyscy wielcy zawodnicy chcieliby tutaj przejść. Tak było w całej historii klubu.

Jeśli transfer Cristiano Ronaldo wyniósłby 80 milionów euro, to dla klubu tego typu operacja wyszłaby dużo taniej niż w przypadku Zidane'a czy Ronaldo, mając na uwadze dochody, jakie przyniosłoby ze sobą sprowadzenie Portugalczyka?
Sytuacja ekonomiczna klubu jest obecnie dużo lepsza od tej, jaka panowała za czasów Zidane'a czy Ronaldo. Jednak nie chcę podważać słuszności tych transferów, gdyż były one naprawdę wspaniałe, a szczególnie sprowadzenie Zidane'a. Z ekonomicznego punktu widzenia transfery te były słuszne, mając na uwadze ówczesną sytuację klubu.

Dlaczego nie doszło do transferu Eto'o, który zaoferował swoje usługi za pośrednictwem swego agenta? Ponadto Schuster chce mieć typową dziewiątkę.
Przypadek Eto'o jest bardzo podobny do sytuacji Cristiano Ronaldo. To zawodnik Barcelony, więc normalnym było, że niezależnie od tego, jakim zainteresowaniem się będziemy wyróżniać, to i tak go nam nie sprzedadzą.

Czy Eto'o dał wam w jakimś momencie do zrozumienia, że chciałby przejść do Realu Madryt?
Myślę, że zawodnik ten odszedł stąd w nie najlepszych okolicznościach, dlatego wydaje mi się, nie mówię, że tak jest na pewno, iż chciałby tutaj wrócić, aby coś udowodnić. Jednak to zawodnik Barcelony i rozumiem ich, że nie chcieliby go sprzedać. Popełniliśmy błąd, sprzedając go swego czasu do Barcelony.

Czy Real Madryt zasiadł w ogóle w pewnym momencie do rozmów z Manchesterem? Nieważne, czy z Davidem Gillem, Fergusonem czy rodziną Glazerów.
Nie. Rozmawiałem jedynie z Davidem Gillem, który mi powiedział, że nie chcą go sprzedać. Zapytałem go wprost, ponieważ w tego typu sytuacjach tak trzeba. Tak samo postąpiłem w przypadku Cazorli, o którego zapytałem najpierw Fernando Roiga [prezesa Villarrealu - przyp. red.]. Relacje między oboma klubami są w dalszym ciągu wspaniałe. Chociaż zabolały mnie nieco deklaracje ich trenera, który najwidoczniej był zdenerwowany naszym postępowaniem... Ale wszystko to były nieporozumienia między przyjaciółmi. Cała ta sytuacja nie wpłynęła na nasze relacje. Manchester i Real Madryt rozumieją się naprawdę bardzo dobrze.

Więc kwesta tegorocznych transferów jest już całkowicie zamknięta?
Na dzień dzisiejszy myślę, że tak. Logika wskazuje na to, że wszystko zostanie tak, jak wygląda teraz. I myślę, że będzie to najlepsze rozwiązanie, ponieważ mamy zrównoważaną i zjednoczoną drużynę. Atmosfera, jaka panowała w Algarve, była jedyna w swoim rodzaju. Tak przynajmniej przekazali mi nasi zawodnicy. Widok ośmiu czy dziewięciu zawodników ze swoimi żonami i dziećmi rozmawiających między sobą, mówi wszystko o tej drużynie. Przygotowania w Irdning były równie wspaniałe. Tak mi zakomunikowali kapitanowie.

Czy brak zakupu nowego napastnika nie jest zbytnim ryzykiem, mając na uwadze, że Van Nistelrooy ma już 33 lata, a Raúl 31? Ponadto Holender miał w poprzednim sezonie poważną kontuzję, która miała bezpośredni wpływ na niezbyt dobre występy Realu Madryt w Lidze Mistrzów.
Odpowiedzialni za tego typu sprawy uznali, że nie potrzeba więcej wzmocnień. Oczywiście trzeba powoli myśleć o zastępcach dla tych napastników, ale mam nadzieję, że przed nimi jeszcze dwa czy trzy lata gry na najwyższym poziomie. Ale nie można zapomnieć, że już teraz mamy Higuaína, w którym pokładamy wielkie nadzieje i który ma dopiero 20 lat. Mamy skrzydłowych jak Drenthe, Robinho, jeśli ostatecznie zostanie, i Robben. Ponadto jest również Saviola... Nie da się dojść do perfekcji, dlatego trzeba się naprawdę zastanowić, czy nowy zawodnik mógłby znacząco wpłynąć na poprawę gry. Ponadto obecnie na rynku nie ma dostępnych zawodników, którzy potrafiliby znacząco wpłynąć na tę drużynę. Wszystkie kluby świata chciałyby mieć w swoich szeregach takiego bramkarza jak Casillas. Ale on jest nasz.

Nie uważa pan, że sprawa Cristiano Ronaldo i zachowanie w tej sprawie Realu Madryt mogło wytyczyć innym zawodnikom nowe drogi? Po drugie, dlaczego tak wszystkich zaskoczyło postępowanie Robinho? Jakie różnice istnieją między sprawą Brazylijczyka a Portugalczyka? Dlaczego rozmowy na temat Cristiano Ronaldo ciągnęły się przez całe lato, a teraz przez to samo przechodzi Robinho?
Myślę, że to coś normalnego, że jeśli dany zawodnik chce odejść z klubu, to po prostu to mówi. Dlatego rozumiem postępowanie Robinho. Chociaż osobiście wydaje mi się, że takie postępowanie jest błędem. Ale to już jego problem. Wydaje mi się, że to wszystko wina jego agentów, którzy po prostu źle mu doradzają. Wierzę w tego chłopaka. Uważam, że ma wielkie umiejętności i może jeszcze tutaj zatriumfować. Jednak kiedy dany zawodnik mówi coś takiego, to muszę bronić interesów klubu.

Czy to możliwe, że Robinho mógł się poczuć kartą przetargową podczas tego lata?
Nigdy nie braliśmy tego pod uwagę. Gdyby przyszedł Cristiano, to Robinho by nie odszedł. Nie było potrzeby sprzedawania kogokolwiek.

Czy sprawa Cristiano jest już całkowicie zamknięta?
Cristiano nie przejdzie teraz. Czy przejdzie za rok? Tylko Bóg to wie.

Kiedy już się wydawało się, że transfery Cazorli i Villi są już praktycznie dokonane, to przedłużyli umowy ze swoimi klubami. Co się tak naprawdę stało?
Villa został nam zaoferowany za 80 milionów euro, a my nie zamierzaliśmy przeznaczać na ten transfer takiej sumy. Dlatego nie rozumiem zdenerwowania ze strony Valencii. W przypadku Cazorli, to tak naprawdę pozyskalibyśmy go, gdybyśmy tylko tego chcieli. Jednak nie chcieliśmy wpłacać za niego klauzuli odstępnego na pięć dni przed zakończeniem okienka transferowego. Byłoby to po prostu świństwo względem Villarrealu. Było właśnie tak jak powiedziałem, chociaż ich prezes mówi zupełnie co innego.

Powtarzał pan, że "będzie bardzo mało transferów, ale będą one bardzo dobre". Czy sprowadzenie Van der Vaarta spełnia tę obietnicę?
Myślę, że tak. Może grać jako skrzydłowy, jako mediapunta, to pomocnik, który każdego sezonu zapewnia dziesięć bramek, bardzo dobrze wykonuje stałe fragmenty gry... Kibice lubią takich zawodników, którzy grają z poświęceniem i zaangażowaniem.

Czy konsultował pan z kapitanami, a zwłaszcza z Raúlem, kwestię transferów?
Tak, rozmawialiśmy na ten temat. Ponadto wydaje mi się, że tego typu rozmowy są bardzo ważne, ponieważ ta rodzina musi utrzymać tę jedność. Dobrze jest sprowadzić kogoś, na kogo zgadza się cała drużyna.

Czy Raúl ma prawo weta?
Nie. I mogę zapewnić, że nawet jeśliby je miał, to i tak nigdy by z niego nie skorzystał. Raúl zapewnia temu klubowi tak wiele rzeczy, że nie wszyscy potrafią je w pełni docenić. To nie tylko wielki zawodnik. Uosabia prawdziwe wartości tego klubu i wydaje mi się, że nie docenia się wszystkich jego zasług. Ja, jako prezes, jestem dumny, że mam obok siebie takiego przyjaciela. Raúl to kwintesencja Realu Madryt.

Dlaczego Raúl przeciwstawił się transferowi Villi?
To nie jest prawda. W tego typu sprawach on nigdy nie przeciwstawi się reszcie. Jest zbyt wielkim zawodnikiem, aby obawiać się przejścia kogoś nowego. Kto twierdzi inaczej, ten go tak naprawdę nie zna. Była pewna epoka, w której Raúl nie był wystarczająco doceniany. I to był błąd.

O jaką epokę panu chodzi?
Chodzi mi o epokę, jaka panowała przede mną. Raúl nie był wtedy wystarczająco docenianym zawodnikiem. W odnowieniu ducha i wartości tej drużyny naprawdę wielką zasługę ma właśnie Raúl.

Ale pan również był w zarządzie podczas tej epoki.
Ale moje zdanie się wtedy nie liczyło. Raúl nie był doceniany i wydaje mi się, że był to wielki błąd.

Ale przecież zarabiał najwięcej.
Pieniądze nie są najważniejsze. Raúl zarabia tyle, ile powinien zarabiać. Każdy zarabia tyle, na ile zasługuje. A Raúl naprawdę zrobił bardzo dużo. Z drugiej strony Raúl jest bezcenny i wydaje mi się, że błędem było wywyższanie zawodników, którzy później udowodnili, że nic nie łączy ich z tym klubem. Powtarzam jeszcze raz, Raúl to kwintesencja Realu Madryt.

Real Madryt skoncentrował tego lata wszystkie swoje siły na Cristiano Ronaldo, którego było naprawdę bardzo ciężko wydostać z Manchesteru. Milan natomiast nie gra w Lidze Mistrzów i pozyskał Ronaldinho. Nie wydaje się panu, że był to dobry moment na pozyskanie Kaki?
Powołując się na zdanie trenerów, nie wydaje mi się, aby Kakà był nam potrzebny. Nie mieszam się w sprawy sportowe. Jednak muszę przyznać, że transfer Kaki w tym okienku był możliwy. Sztab techniczny przekazał mi jednak, że nie potrzebujemy takiego zawodnika jak Kakà.

Ile Milan sobie za niego zażyczył?
Około 100 milionów euro. Jednak to już nie była kwestia pieniędzy, ale zdanie sztabu technicznego, który zapewnił, że transfer Kaki nie jest nam potrzebny.

Czy Ramón Calderón nie marzy o zobaczeniu w białych barwach Kaki, Robbena i Cesca?
Tak. Możliwe, że kiedyś się tak stanie. Jednak czasami okoliczności zmuszają cię do zmiany decyzji. Teraz wydaje się, że te transfery nie są nam niezbędne, gdyż najlepsi już są z nami. Nie wiem, dlaczego nie docenia się wielkiej drużyny, jaką obecnie mamy.

Poruszając temat reprezentacji, niektórzy twierdzili, że może dojść do konfliktu między Raúlem a Casillasem. Iker jest trzecim kapitanem w Realu Madryt i wydaje się, że w reprezentacji Hiszpanii opowiedział się po stronie Luisa Aragonésa oraz tych zawodników, którzy nie chcieli powrotu Raúla. Nie przejmuje pana fakt, że w szatni może dojść do konfliktu miedzy tymi, którzy popierają Raúla, a tymi, którzy popierają Casillasa?
Nie wierzę w to. Bardzo dobrze znam Casillasa i nie wydaje mi się, aby zrobił cokolwiek, by Raúl nie powrócił do reprezentacji. Iker po prostu zrozumiał, że selekcjoner nie chciał w drużynie Raúla i tyle. Jednak jestem przekonany, że byłby zachwycony, gdyby znów mógł grać w reprezentacji razem z Raúlem. Myślę, że obaj bardzo dobrze się ze sobą rozumieją. Wszyscy nasi czterej kapitanowie są naprawdę zjednoczeni i panuje wśród nich wspaniała atmosfera. Nie chcę wciąż tego powtarzać, ale znów muszę przyznać, że kiedy objąłem tę posadę, to było zupełnie inaczej.

Real Madryt udowodnił w poprzednim sezonie, że ma wystarczająco silną drużynę, aby wygrać La Liga. Jednak dało się zauważyć, że w Europie już czegoś zabrakło. Ludzie oczekiwali wielkiego wzmocnienia, które pozwoli Realowi Madryt konkurować z najlepszymi w Europie. Czy na dwa dni przed zamknięciem okienka, może pan zapewnić, że klub jest w pełni przekonany, iż pozyskanie Van der Vaarta jest wystarczającym wzmocnieniem, aby walczyć o Ligę Mistrzów?
Oczywiście, że tak. Rozmawiałem na ten temat z trenerem i on również jest co do tego w pełni przekonany. Ponadto nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że w poprzednim sezonie nie mieliśmy wystarczająco dobrej drużyny na Ligę Mistrzów. Nie lubię zasłaniać się brakiem szczęścia, ale w Rzymie nie wygraliśmy tylko dlatego, bo mieliśmy ogromnego pecha. Natomiast w rewanżu zagraliśmy bez pięciu podstawowych zawodników. Jeśli Roma lub Manchester będą musieli zagrać bez pięciu podstawowych zawodników, to spotka ich to samo.

Jak postrzega pan Barcelonę?
To drużyna, która będzie w tym roku walczyć o wszystko. Kto uważa, że ten zespół umarł, ten się myli. Teraz są dużo spokojniejsi i jeśli chcemy zdobyć jakiekolwiek tytuły, musimy ich pokonać.

A Atlético?
To zawsze jedna wielka niewiadoma. Nigdy nie wiadomo, co się z nimi stanie. Najpierw wydaje się, że to będzie ich rok, a następnie pojawiają się pierwsze poważne wątpliwości. Jednak ze względu na Enrique [Cerezo; prezes Atlético - przyp. red.] i kibiców, chciałbym, aby im się powiodło. Nie jestem antiatlético. Darzę ich wielkim ciepłem i mam nadzieję, że rozegrają wielki sezon. Mogą powalczyć o La Liga. Mają wystarczająco silną drużynę. Jednak z nimi nigdy nic nie wiadomo.

Jeśli Atlético nie awansowałoby do Ligi Mistrzów, to rozważyłby pan możliwość sprowadzenia Agüero?
Oni go nie sprzedadzą...

Ale to nie jest kwestia zgody na sprzedaż. Przychodzisz, płacisz i już.
Ale nigdy tego nie planowaliśmy. Naprawdę.

Czy prezesowi Realu Madryt podoba się Agüero?
Jasne, że tak. To nieprawdopodobny zawodnik.

Średnio co trzy miesiące w mediach pojawia się komunikat ze strony agentów Sergio Ramosa. Co trzy miesiące jest mowa o ofercie Milanu... Nie wydaje się panu, że najlepiej byłoby jak najszybciej zamknąć ten rozdział?
Myślę, że to coś normalnego, iż każdy chciałby zarabiać więcej. Sergio będzie w przyszłości uosobieniem tego klubu i zawsze będziemy robić wszystko, aby był zadowolony. Jego obecna sytuacja naprawdę nie jest zła.

Ale czy zamierzacie podwyższyć jego zarobki?
Odkąd tutaj jest, dokonywaliśmy tego już trzy razy. Myślę, że obecnie może liczyć na bardzo dobre wynagrodzenie. Mogę jednak zapewnić, że na pewno zostanie tutaj i zawsze będzie zarabiał tyle, ile powinien zarabiać. Wszyscy mogą być spokojni. Sergio zakończy tutaj swoją karierę.

Kiedy klub po raz ostatni podwyższył mu zarobki?
Teraz nie pamiętam. Możliwe, że poprzedniego lata. Zostało mu jeszcze osiem lat.

Widzi pan w nim przyszłego kapitana?
Na dzień dzisiejszy mamy już czterech kapitanów. Jednak jestem przekonany, że w przyszłości awansuje na tę pozycję. To jeden z tych zawodników, który bardzo mocno zżył się z tym klubem i wszyscy kibice go kochają. Real Madryt zawsze bardzo dobrze płaci tym, którzy są wierni tym barwom. Sergio będzie przywdziewał koszulkę Realu Madryt jeszcze przez wiele lat.

Czy zdrajca, jak obecnie nazywany jest Robinho, będzie musiał słono zapłacić za swoje słowa, jeśli ostatecznie zostanie?
Wydaje mi się, że zawodnicy otrzymują bardzo często po prostu złe porady. Myślę, że w tym przypadku wszyscy się pomylili. Każde jego słowo było zaplanowane przez jego doradców. Uważam, że wręczono mu po prostu ostatnie wydania gazet i chłopak się po prostu pomylił. Jeśli ostatecznie nie odejdzie, to bez problemów może kontynuować tutaj swoją karierę i zmienić swoją postawę. To wielki zawodnik i trener zapewnia, że będzie potrafił przywrócić go do dobrej formy. Zobaczymy, co się stanie.

Jeśli Real Madryt nie wygra w tym roku Ligi Mistrzów, to chciałby pan, aby dokonała tego Barcelona?
Chciałbym, aby dokonała tego drużyna, która naprawdę na to zasłuży. Nie lubię tworzyć atmosfery, w której ktoś wydaje się być przeciwnikiem tego drugiego klubu. To sport. Nie będę się denerwował, jeśli Ligę Mistrzów wygra Barcelona, Atleti czy Manchester.

Dlaczego Schuster powiedział jakiś czas temu, że zawsze jako ostatni jest informowany o działaniach klubu?
Wydaje mi się, że słowa te spowodowane były złością. Zareagował po prostu na doniesienia prasy, gdzie można było przeczytać, że "albo Cristiano, albo nikt". A to nie było tak. Jednak później zareagował na to wszystko bardzo dobrze i koniec tematu. Nie trzeba więcej do tego wracać.

Ale wydaje się, że Schuster jest wciąż zdenerwowany, a dyrekcja klubu ma już chyba powoli dość tych jego ciągłych "wybryków". Nie wydaje się panu, że w pewnym momencie miarka może się przebrać?
Nie. Dyrekcja klubu nie miesza się w tego typu sprawy. Jeśli nie robi tego prezes, to oni również nie. Inną sprawą jest to, co sądzą na ten temat już jako kibice. Schuster miał w poprzednim sezonie bardzo ciężki początek, gdyż wiedział, że musi wygrać La Liga. I ostatecznie sprostał wyzwaniu. Teraz czuje się dużo pewniej i jest świadom poprzedniego sukcesu. Bardzo dobrze się rozumie z Pedją i Portugalem. Ponadto czuje, że drużyna jest z niego zadowolona. W tym sezonie zobaczymy zupełnie innego Schustera od tego, którego oglądaliśmy rok temu.

Sędziowie. Wiem, że wciąż powtarzacie, iż Real Madryt nie rozmawia na temat arbitrów, ale w rewanżowym meczu o Superpuchar Hiszpanii wyrzucono z boiska aż dwóch zawodników Królewskich. Natomiast Albiol nie ujrzał czerwonej kartki... Nie przejmuje pana ten brak szacunku względem Realu Madryt?
Muszę przyznać, że po meczu pogratulowałem arbitrowi. Zawsze powtarzam, że praca sędziego jest bardzo ciężka, dlatego nigdy nie będziemy krytykować ich decyzji. Zawsze się z nimi witam przy wejściu, życzę im szczęścia, a po meczu dziękuję. Bardzo ciężko jest sędziować... Sami mamy wątpliwości, oglądając wszystko w telewizji! Real Madryt zawsze będzie wspierał arbitrów. Taki jest nasz zamiar i będziemy go realizować przez cały sezon. Nie będziemy krytykować arbitrów. Dla dobra rozgrywek trzeba im dać spokojnie pracować.

Zawodnicy i trener również dostali takie wytyczne?
Tak. Przekazałem im, że musimy wykazać się wielkim szacunkiem względem arbitrów, chociaż czasami decyzje mogą się okazać niesłuszne. To tylko ludzie.

Czy obiecuje pan na ten rok dziesiąty Puchar Europy?
Oby się to nam udało. Bardzo bym tego chciał. Jednak gdybym obiecał to zwycięstwo, to wykazałbym się nieodpowiedzialnością. Mogę natomiast obiecać, że ta drużyna da z siebie wszystko we wszystkich trzech rozgrywkach. Muszę również przyznać, że drużyna bardzo poważnie myśli o Copa del Rey. Nie zdobyliśmy tego trofeum już od 15 lat i żaden zawodnik z obecnej drużyny nigdy nie triumfował w tych rozgrywkach. Od początku będziemy walczyć o to trofeum.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!