Advertisement
Menu

Drugi mecz Emirates Cup

Godzina 17:15

Po pierwszym dniu turnieju Emirates Cup Real Madryt zajmuje w tabeli pierwsze miejsce z pięcioma punktami (trzy za zwycięstwo plus dwa za dwie strzelone bramki). Za nami plasuje się Juventus, który pokonał Arsenal z Łukaszem Fabiańskim między słupkami po golu Davida Trezegueta w 37. minucie i ma dzięki temu cztery punkty. HSV znajduje się na miejscu trzecim (jeden punkt), a ostatnie miejsce, dość zaskakująco, zajmują gospodarze. Jeśli więc zależy nam na triumfie w turnieju (a należy założyć, że zależy), to znaleźliśmy się w bardzo ciekawej sytuacji.

Układ tabeli

Całemu zamieszaniu winna jest oczywiście, skądinąd słuszna w przypadku takich rozgrywek, zasada punktowania zdobytych bramek. Oznacza to, że wygrana z Arsenalem 1:0 nic nam nie da, jeśli Juventus pokona HSV, powiedzmy, 3:2. Z drugiej strony, jeśli polegniemy z Arsenalem, na przykład, 1:3, a Juventus zremisuje z HSV 2:2, trzy drużyny będą miały po sześć punktów.

Arsenalowi, pragnącemu, by puchar pozostał na Emirates Stadium, potrzebna jest więc wygrana, im wyższa tym lepsza, a do tego porażka Juventusu, najlepiej bez strzelonej bramki. Oczywiście podopieczni Martina Jola nie są bez szans, ale do końcowego triumfu potrzebują wygranej nad Juventusem i to z co najmniej dwoma strzelonymi golami, przy założeniu, że Arsenal pokona Real Madryt, ale nie pokona Dudka lub Casillasa więcej niż dwa razy.

Pamiętajmy jednak o najważniejszym: zwycięstwo nad Arsenalem, o ile nie będzie naprawdę wysokie, nie jest jeszcze równoznaczne z końcowym triumfem.

Arsenal FC

Czym jest Arsenal Football Club, nie trzeba tłumaczyć żadnemu kibicowi. Klub istnieje od 1886 roku i jest absolutną legendą tak wyspiarskiego, jak i europejskiego futbolu. Trzynastokrotny mistrz Anglii, dziesięciokrotny zdobywca FA Cup, uczestnik meczów finałowych wszystkich istniejących i nieistniejących rozgrywek europejskich. W różnych klasyfikacjach wszech czasów angielskiego futbolu plasuje się niezmiennie w pierwszej trójce, najczęściej na trzecim, czasem na drugim miejscu, zależnie od tego, jaką metodą sporządzano listę.

W meczu ze Starą Damą Arsène Wenger zestawił następującą jedenastkę: Fabiański, Senderos (Gallas 46), Hoyte (Sagna 60), Djourou, Eboué (Nasri 60), Denílson, Gibbs, Ramsey (Diaby 46), Wilshere (Walcott 60), Vela (Adebayor 46), Bendtner.

W spotkaniu z Realem Madryt spodziewać się możemy wielu zmian, gdyż tym razem Wenger - jak sam przyznał - postawił na młodość, a z nią idzie w parze brak doświadczenia. W związku z tym ze wszystkich młodych gniewnych z The Gunners największe szanse na występ ma... Fabiański, który już tradycyjnie jest pierwszym golkiperem Arsenalu w meczach o mniejszą stawkę.

Real Madryt

W pierwszym meczu HSV okazał się być bardzo wymagającym przeciwnikiem i zwycięstwo możemy uznać za wybitnie szczęśliwe. Widać, iż Los Blancos nie są jeszcze w formie (co oczywiście nie może dziwić), ale to samo można powiedzieć i o Arsenalu. W naszej grze można się jednak było dopatrzeć pozytywów dobrze wróżących i na drugi mecz Emirates Cup, i na dalszą przyszłość. Tymi pozytywami była oczywiście gra wychowanków.

Przebieg niedzielnego meczu zależy w największej mierze od podejścia przyjętego przez trenerów - o ile pan Wenger niemal na pewno wypuści na murawę skład zbliżony do optymalnego (daje o sobie znać presja kibiców, może też sponsorów), o tyle Bernd Schuster wcale nie musi desperacko walczyć o trofeum. Może postanowić, iż optymalnym rozwiązaniem będzie "doładowanie" młodych graczy, którzy tak udanie zaprezentowali się w kiepskim przecież meczu z HSV. Ale może też dojść do wniosku, iż drużyna chce wygrać Emirates Cup i desygnować do gry skład absolutnie najmocniejszy. Chociaż... praktycznie każdy skład bez Salgado będzie najmocniejszy.

No to co? Idziemy po pierwsze trofeum w nowym sezonie?

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!