Calderón mówi, że utrzymuje dobre relacje z Schusterem

Prezes Realu Madryt, Ramón Calderón, chciał uspokoić wszystkich, pojawiając się na zgrupowaniu w Irdning, po zaskakującej wypowiedzi Bernda Schustera, w której trener wyznał, że jest mu przykro, gdyż jako ostatni dowiaduje się o działaniach klubu. Niemiecki szkoleniowiec poprosił również o transfery.

- Nie słyszałem tej wypowiedzi, ale relacja między nami jest znakomita i wiem, co myślicie. To było powiedziane żartem i mogło być źle zinterpretowane - stwierdził po pojawieniu się w hotelu w Irdning. Calderón, którego wizyta w Austrii ma na celu "podtrzymanie dobrych relacji z piłkarzami i szkoleniowcem", podkreślał, że Schuster jest "szczęśliwy" w Realu Madryt i utrzymuje "dobre stosunki" ze wszystkimi, włączając w to dyrektora sportowego.

Jednak zwierzchnik Realu Madryt całkowicie ignoruje żądania niemieckiego szkoleniowca w kwestii transferów i twierdzi, że kadra jest "prawie zamknięta". - Może jeden transfer, maksymalnie dwa. Nie potrzebujemy więcej, ponieważ sprowadziliśmy 19 piłkarzy w dwa lata, a w tym sezonie przyszli de la Red i Javi Garcia. Mamy dwudziestu pięciu wyjątkowych piłkarzy - powiedział.

Calderón wielokrotnie powtórzył, że Real Madryt jest "jak rodzina" i zmniejszył wagę manifestacji Schustera, gdyż według niego "była ona w ironicznym tonie". - Trener wie, że jest pierwszym, który zostaje informowany o wszystkim. Wierzę w niego i nie ma tu problemu. Zjem kolację z piłkarzami, którzy są szczęśliwi i podekscytowani. Tu panuje wspaniała atmosfera i nie ma powodów, by myśleć inaczej - zakończył.