Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Urodziny Fernando Redondo

Argentyński pomocnik kończy dziś 39 lat

"Zawsze będę czuć się madridistą", mówił trzy lata po odejściu z Realu Madryt fenomenalny defensywny pomocnik rodem z Argentyny. W białych barwach dwukrotnie zdobywał Ligę Mistrzów, dwukrotnie triumfował w Primera División oraz raz w Pucharze Interkontynentalnym. Został wybrany Najbardziej Wartościowym Zawodnikiem Champions League w sezonie 1999/2000, był filarem Królewskich w latach 1994-2000. O kim mowa? O dzisiejszym jubilacie - niezapomnianym Fernando Redondo.

Urodzony 6 lipca 1969 roku piłkarz swoją nienaganną techniką, elegancją w grze oraz przywiązaniem do klubowych barw na stałe zapisał się w kartach historii Blancos. Przybywając do hiszpańskiej stolicy wraz z Jorge Valdano, który obejmował wówczas posadę trenera, miał wszelkie predyspozycje ku temu, by stać się idolem madridistas. Co zresztą uczynił. Był młody, a już ograny i doświadczony, łączył skuteczność w destrukcji z umiejętnością inicjowania akcji ofensywnych, zapewniał drużynie spokój oraz uporządkowanie i - przede wszystkim - szczyt formy miał wciąż przed sobą. Z każdym spędzonym na Santiago Bernabéu sezonem odgrywał w drużynie coraz ważniejszą rolę, czego kwintesencją było przejęcie opaski kapitańskiej. Piłkarski rozwój Redondo szedł w parze z sukcesami zespołu - pierwszy sezon zakończył z tytułem Mistrza Hiszpanii, przerywając passę czterech triumfów odwiecznego rywala, FC Barcelona. Po dwóch latach, pod wodzą Fabia Capella, powtórzył sukces, u boku mając chociażby Clarence'a Seedorfa, Pedję Mijatovicia czy Davora Šukera. Sezon później, odgrywając w zespole pierwszorzędną rolę, dopisał do swojego konta kolejne trofeum - Puchar Ligi Mistrzów, zdobyty po finałowym boju z turyńskim Juventusem. Na dokładkę wygrał Puchar Interkontynentalny.

Rok 2000 był w wykonaniu El Príncipe del Madrid wyśmienity, stanowił niejako zwieńczenie jego madryckiej kariery. W ćwierćfinałowym pojedynku z Manchesterem United popisał się legendarnym już zagraniem, po którym do siatki trafił Raúl. W finale z Valencią, na ramieniu nosząc opaskę kapitana, poprowadził Królewskich do ósmego triumfu w Lidze Mistrzów. Wisienkami na torcie były wyróżnienia indywidualne: przyznana przez UEFA nagroda MVP, dla najbardziej wartościowego piłkarza turnieju oraz tytuł Najlepszego Zawodnika Dekady w Ameryce Południowej. Będąc u szczytu, Fernando odszedł z Realu Madryt. W nowym klubie, AC Milan, nie święcił niestety triumfów, głównie z powodu nękających go kontuzji. Gdy po trzech latach powrócił do Madrytu przy okazji meczu Ligi Mistrzów, spotkał się z iście królewskim powitaniem. Gdy pojawiał się oraz opuszczał murawę, publiczność zasiadająca na Santiago Bernabéu nagrodziła go owacją na stojąco.

Z okazji trzydziestych dziewiątych urodzin, życzymy Fernando Redondo spełnienia na sportowej emeryturze, nieszwankującego zdrowia oraz wiecznej piłkarskiej kondycji na wypadek pracy w szkółce Realu Madryt, gdzie kształtowałby nastolatków na nieprzeciętnych graczy. Miejmy również nadzieję, iż jego postać będzie znana kolejnym pokoleniom piłkarzy, którzy w Argentyńczyku odnajdą swojego godnego naśladowania idola. A skoro to święto madridismo, życzmy sobie godnego następcy Wielkiego Argentyńczyka. Sto lat, Fernando!


Na koniec, zachęcam do obejrzenia poświęconej Redondo kompilacji autorstwa Bodiego.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!