Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Madryt 2-1 Barcelona

Królewscy pokonują Espanyol

Po odpadnięciu z Ligi Mistrzów Królewscy muszą skupić się już tylko na La Liga. Do końca sezonu pozostało kilkanaście kolejek i nie można sobie pozwolić na utratę prowadzenia w tabeli. Bernd Schuster podjął kilka zaskakujących decyzji personalnych. Po pierwsze, posadził na ławce rezerwowych Fernando Gago, chyba najlepszego zawodnika Realu Madryt w ostatnich meczach. Po drugie, delegował do gry Gonzalo Higuaína, który od kilku miesięcy permanentnie grzał ławę. Co więcej, Fabio Cannavaro nie znalazł się w pierwszym składzie. Można to jednak tłumaczyć przemęczeniem. Oczywiście niemiecki szkoleniowiec nie mógł skorzystać z kontuzjowanych van Nistelrooya, Robbena, Salgado i zawieszonego za czerwoną kartkę Ramosa. Mimo wszystko jedenastka prezentowała się całkiem nieźle, więc mogliśmy oczekiwać od zawodników zwycięstwa.

Jako pierwsi groźny strzał oddali goście. Iker Casillas jednak nie dał się zaskoczyć uderzeniem z dystansu i wybił piłkę na rzut rożny. Pierwsze zagrożenie pod bramką Espanyolu pojawiło się w 10. minucie za sprawą... piłkarzy z Barcelony! Garcia podawał do Kameniego, ale zbyt mocno uderzył futbolówkę, która o kilkadziesiąt centymetrów minęła słupek. Od początku aktywny był Higuaín i w ciągu kilkunastu minut oddał dwa strzały głową. Los Blancos z minuty na minutę przejmowali inicjatywę, osiągali przewagę, ale wobec agresywnej gry gości nie potrafili stwarzać klarownych okazji. Bardzo często do akcji ofensywnych podłączali się boczni obrońcy, a szczególną ochotę do gry przejawiał Marcelo. Brazylijczyk w 22. minucie minął dwóch przeciwników, dośrodkował, lecz niecelnie. Tymczasem w 29. minucie rzut rożny wykonywali przyjezdni. Po krótkim rozegraniu piłka została dośrodkowana w pole karne, gdzie znalazł się Valdo i wpakował ją do siatki. To nie podłamało Los Blancos, którzy ruszyli do ataków. Strzał oddał Baptista, jednak nie trafił w bramkę. W odpowiedzi strzelał Riera, również bez efektu. W 38. minucie Julio Baptista trafił w spojenie słupka z poprzeczką z rzutu wolnego. Pięć minut później Królewscy doprowadzili do wyrównania. Marcelo przedryblował dwóch defensorów, dośrodkował na dłuższy słupek, piłki nie wybili obrońcy, a Gonzalo Higuaín wepchnął ją do siatki. Przed przerwą strzał oddał jeszcze Guti, lecz trafił wprost w Kameniego.

Można powiedzieć, że pierwsza odsłona to dominacja gospodarzy. Królewscy byli częściej przy piłce, stworzyli więcej okazji. Dobrze grał cały zespół, brakowało jednak ostatniego podania. Imponowała pewna linia obrony i aktywna postawa Higuaína. Kibice mogli oczekiwać, że po przerwie obraz gry się nie zmieni, ale w szeregi Los Merengues wróci skuteczność.

Bernd Schuster zdecydował się zdjąć już po pierwszych 45 minutach słabego Robinho i wprowadził Roystona Drenthego. Miało to wnieść nieco ożywienia w grze zespołu. I wniosło. Najpierw jednak młody Holender zdążył otrzymać żółtą kartkę. Piłkarzy się nie oszczędzali i nie przebierali w środkach. Walka o dominację w środku pola była bardzo zacięta, mnożyły się faule. W 53. minucie bombę na bramkę Ikera posłał Lola, ale, na nasze szczęście, futbolówka minęła bramkę. Chwilę później znów zagotowało się w polu karnym Królewskich, a piłkę z linii bramkowej wybił Baptista. Bestia pokazał się również w następnej akcji, gdy bardzo mocno strzelał z 20 metrów, lecz i tym razem niecelnie. Los Blancos nie potrafili przedostać się w pole karne Espanyolu, toteż bardzo często uderzali z dystansu. Nawet Guti pokusił się o uderzenie z woleja z 25 metrów i był blisko. W 63. minucie Wesley Sneijder, rekonwalescent, zastąpił Baptistę. Holender niedługo po wejściu na plac gry dośrodkował na głowę Heinzego, lecz Argentyńczyk posłał piłkę wysoko ponad bramkę. Chwilę później fatalnie pomylił się wspomniany wcześniej były zawodnik Manchesteru i Tamudo popędził w kierunku bramki Ikera, lecz powstrzymał go Pepe. Aż dziwne, że jeszcze o tym nie napisałem... Pepe rozgrywał dzisiejszego wieczoru kapitalne zawody, kilka razy odbierał piłki napastnikom na wyprzedzenie. Przypominało to interwencje ze spotkania przeciwko Barcelonie. W 71. minucie Guti podał do Raúla, ten wpadł w pole karne i został sfaulowany przez Jarquego. Sędzia podyktował jedenastkę, a do piłki podszedł sam poszkodowany. Kapitan zmylił Kameniego i strzałem po ziemi umieścił futbolówkę w siatce. Chwilę później Bernd Schuster wprowadził Roberto Soldado w miejsce Higuaína. Hiszpan od razu po wejściu oddał strzał, o którym warto jak najszybciej zapomnieć. Na kilka minut przed końcem Marcelo oraz Wesley Sneijder uderzali na bramkę Kameniego, jednak bez efektu. Espanyol rzucił się do ataku, przez co na boisku zrobiło się więcej miejsca, a Królewscy mieli okazje do kontr. Dobrze w obronie prezentował się Diarra i zachowywał spokój w samej końcówce. Już w doliczonym czasie gry Sneijder podał do Drenthego, ten odegrał do Gutiego, który minął rywala i strzelił na bramkę. Zabrakło jakichś 50 centymetrów. W ostatnich sekundach żółtą kartkę ujrzał Tamudo i sędzia zakończył spotkanie. Już po ostatnim gwizdku gwiazdor Espanyolu po raz kolejny został upomniany i otrzymał czerwony kartonik.

Real Madryt zaprezentował się bardzo dobrze na tle wymagającego rywala. Na szczególne wyróżnienia zasłużyli Pepe, Guti, Higuaín i Drenthe. Boczni obrońcy imponowali grą w ofensywie. Można mieć tylko pretensje do Robinho, któremu daleko do formy sprzed kontuzji. Arbiter pokazał aż osiem żółtych i jedną czerwoną kartkę. Bez wątpienia było to spotkanie walki. Jeżeli drużyna utrzyma aktualną dyspozycję, a do gry powrócą kontuzjowani piłkarze, mamy naprawdę duże szanse na wygranie ligi.

Składy:
Real Madryt: Casillas, Torres, Pepe, Heinze, Marcelo, Diarra, Guti, Baptista Sneijder 63'), Higuain (Soldado 74'), Raúl, Robinho (Drenthe 46')
RCD Espanyol: Kameni, Zabaleta, Torrejón, Jarque, David García, Lola, Hurtado, Valdo (Coro 67'), Riera (Ewerthon 81'), Luis García, Soriano (Tamudo 65')

Bramki:
0-1, min. 29, Valdo ( Pobierz z Neostrady lub Pobierz z Rapidshare )
1-1, min. 43, Higuaín ( Pobierz z Neostrady lub Pobierz z Rapidshare )
2-1, min. 72, Raúl ( Pobierz z Neostrady lub Pobierz z Rapidshare )

Żółte kartki: Drenthe - Zabaleta, Hurtado, David Garcia, Jarque, Lola
Czerwona kartka: Tamudo

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!