Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Co słychać u koszykarzy?

Porażka w meczu z Maccabi i kontuzja Lópeza

Nastroje w obozie Joana Plazy nie są zbyt dobre. Winny jestem relacji z euroligowego meczu, za której brak zainteresowanych przepraszam, choć chciałbym podać jedynie wynik i pozostawić go bez komentarza.

Było aż tak źle? Tak, co zresztą widać na załączony obok obrazku, idealnie odwzorowującym różnicę między Maccabi Elite i Realem Madryt. Zacznijmy jednak od tego, że miało być dobrze, nawet bardzo dobrze. Maccabi zmuszone było grać bez jednego z najlepszych zawodników, Marcusa Fizera, grającego dwa sezony temu w Polaris World Murcia, podczas gdy do dyspozycji trenera Los Blancos wrócił nie tylko Kerem Tunçeri, ale i Lazaros Papadopoulos. Sytuacja wymarzona - wszyscy zawodnicy sprawni i gotowi do gry, nie licząc oczywiście wiecznie kontuzjowanego Vensona Hamiltona. Zbyt utopijny to obraz, nieprawdaż? W tym samym momencie, gdy do drużyny wróciła wyżej wspomniana dwójka, opuścił nią Raúl López, doznając kontuzji prawego kolana. Mimo wszystko, w planach było zwycięstwo.

Plany mają to do siebie, iż często ulegają zmianie. I pomimo tego, iż początek spotkania w wykonaniu Realu Madryt zapisać można do udanych, z czasem plan wygranej szybko odszedł w niepamięć. Lecz tak jak wspomniałem, pierwsze minuty dostarczyły jak najbardziej pozytywnych doznań - podopieczni Plazy święcili sukcesy na tablicach, szczególnie w ofensywie, a duża w tym zasługa Alexa Hervelle'a i Lazarosa Papadopoulosa. Kataloński trener dość szybko zdjął z parkietu Felipe Reyesa i Louisa Bullocka, w obawie przed wyeliminowaniem ich z gry przez pięć osobistych przewinień. Koszykarze Maccabi zachowywali niesamowitą pewność siebie, nawet jeśli to przeciwnicy prowadzili.

Owi przeciwnicy, rodem z Madrytu, prowadzeniem cieszyli się niezbyt długo, bowiem już pod koniec pierwszej kwarty Izraelczycy przycisnęli pedał gazu i wyprzedzili zwalniających rywali. Odległość między obydwoma zespołami zaczęła się powiększać, głównie za sprawą gry Nikoli Vujcicia i trójek Willa Bynuma. Drugi z wymienionych, najlepszy strzelec spotkania (22 punktów), dawał świetny przykład swojemu rodakowi, grającemu w białej koszulce - Charlesowi Smithowi (szkoda, że nasz Amerykanin nie potrafił popisać się równie skutecznymi rzutami zza obwodu). Jedyną rzeczą, którą Real Madryt z czystym sercem mógł się pochwalić, to zbiórki w ataku. Nie mniej jednak, defensywa gospodarzy była ciężka do sforsowania. Odzwierciedlał to wynik (50:37 w połowie) oraz coraz większa niemoc Królewskich.

Później było już tylko gorzej. Real Madryt gubił piłki, a gdy dochodził do rzutu - często pudłował. Plany zmieniły się więc diametralnie - celem było przegranie z jak najmniejszą stratą punktów, ale i to się nie udało.

Rezultat? Pierwsza porażka w Top 16 i nie za miłe wspomnienia z Tel Awiwu.


94 - Maccabi Elite Tel Awiw (25+25+20+24): Cummings (2), Halperin (6), Bluthenthal (-), Morris (16), Batista (14) - Bynum (22), Sharp (-), Vujcic (14), Eliyahu (4), García (6), Casspi (10);
75 - Real Madryt (24+13+13+25): Tunçeri (9), Bullock (15), Smith (5), Hervelle (15), Reyes (16) - Pelekanos (-), Sekulić (2), Papadopulos (7), Mumbrú (5), Llull (1).


Real Madryt wraca do Palacio Vistalegre, gdzie w niedzielę, o 12:30, rozegra spotkanie z Grupo Capital Valladolid w ramach 23. kolejki Ligi ACB. Problemem są nie tylko podłamane morale, ale i prawdopodobna absencja Raúla Lópeza - do dyspozycji trenera pozostaje Kerem Tunçeri i Sergio Llull. Gramy jednak w magicznym Vistalegre, pod koszem zagra Papadopoulos i świetnie w ostatnich meczach zbierający Hervelle, i nawet słabsza forma Reyesa nie powinna nas martwić.

Valladolid zajmuje drugą pozycję w niechlubnej klasyfikacji najgorszej obrony w lidze. Statystyki z bezpośrednich pojedynków obu drużyn na madryckim parkiecie są wielce korzystne dla gospodarzy - z dwudziestu dziewięciu rozegranych meczów, aż dwadzieścia sześć kończyło się zwycięstwem Królewskich. Jak więc tego spotkania nie wygrać?

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!