Advertisement
Menu
/ realmadrid.com, elgoldemadriz.com

Alcobendas - Real Madryt C 0:1

Wygrana z czołową drużyną Tercera División

Real Madryt C nadal kroczy zwycięską ścieżką. Tym razem ofiarą rozpędzonego teamu Salmerona była siódma w tabeli ekipa Alcobendas. Tym samym, gospodarze nie wykorzystali okazji do wskoczenia na miejsce premiowane grą w barażach o awans do Segundy B. Nadarzyła im się taka okazja, gdyż wszystkie trzy wyprzedzające ich drużyny zremisowały swoje mecze. Natomiast Real C na 12 ostatnich możliwych punktów - wywalczył 10.

Przy niskiej temperaturze i siąpiącym deszczu na Estadio José Caballero spotkały się drużyny walczące w tym sezonie o bardzo odmienne cele. Otóż debiutujący w rozgrywkach tej klasy gospodarze posiadają niewielką stratę punktową do czwartego miejsca gwarantującego udział w play-off o promocję do Segundy B. Natomiast goście walczą o spokojny byt i miejsce w środku tabeli. Jak to często w takich przypadkach bywa, przyjezdni postarali się o niespodziankę i rzutem na taśmę zapewnili sobie drugie z rzędu zwycięstwo na wyjeździe.

Pierwsza część meczu zaczęła się spokojnie, wręcz ślamazarnie; drużyny bez większego pośpiechu konstruowały akcje zaczepne, jakby chciały wybadać, na co tego dnia stać przeciwnika. Mimo to, w 9. minucie przed dogodną okazją po rzucie rożnym stanął Luis Hernández, lecz nie znalazł sposobu na pokonanie bramkarza rywali. Kilka minut później odpowiedzieli piłkarze Alcobendas. Po zagraniu Pedro Marcosa w pole karne, uderzał Aaron, ale jego strzał o kilka pięter minął świątynię Tomasa. Później, zamiast pięknej gry, na boisku było wiele nerwowych sytuacji. Najpierw na murawę upadł Peńa, uskarżający się na ból w kolanie, a chwilę później gorącą atmosferę podgrzały żółte kartki dla Oscara Reyesa, Carnero i... trenera Realu C, Jose Marii Salmerona. Jednak to właśnie młodzi madridistas mogliby lepiej wspominać tę połowę. Mogliby, gdyby w ostatnich minutach wykorzystali kilka sytuacji podbramkowych. Tak się jednak nie stało, ponieważ po raz kolejny dała znać o sobie słaba skuteczność.

Do drugiej połowy meczu obydwie ekipy przystąpiły z większą werwą, ale to Real C był stroną przeważającą. Dobra gra nie znalazła jednak odniesienia w statystyce strzelonych goli. Chybiony strzał głową Giraldeza, podobnie zakończone mocne uderzenie Berrocala po zagraniu Javiego Hernandeza - to dwa najbardziej jaskrawe przypadki świadczące o indolencji strzeleckiej podopiecznych Salmerona. Jednak najlepszą okazję miał Krzysztof Król. Polski rodzynek (Szymek Matuszek wszedł na ostatnie 20 minut meczu, a Kamil Glik nie zagrał) w składzie Blancos zdecydował się w 79. minucie na strzał z daleka, zauważywszy, że Roberto stoi daleko od bramki. Nieuchronnie zmierzającą do bramki piłkę wybił jeden z powracających obrońców.

Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się podziałem punktów, gościom dopisało szczęście. Złe wybicie futbolówki przez bramkarza Alcobendas wykorzystał Carnero, pewnym strzałem zdobywając jedyną bramkę w tym meczu. Tuż po strzeleniu bramki, z młodych następców Gutiego i spółki wyraźnie zeszło powietrze, co mogło być brzemienne w skutkach. Jednak walczące do końca o chociażby punkt Alcobendas nie zdołało pokonać Tomasa.

Niepokonany od ponad miesiąca Real Madryt C awansował na 10. miejsce w tabeli, o jeden punkt wyprzedzając Atletico Madryt C. I to właśnie trzecia drużyna odwiecznego rywala będzie najbliższym przeciwnikiem młodych madridistas.

Alcobendas - Real Madryt C 0:1 (Carnero 87')
Alcobendas
: Roberto, Arroyo, Pareja, Peńa (Freddy 19'), Alex, Cabezuelo, Dani Ruiz (Grimmer 74'), Pedro Marques, Cantarutti, Aarón, Calle.
Trener: José Cappa.
Real Madryt C: Tomás, Luis Hernández, De Paz, Oscar Reyes, Król, Cruz, Prosi (Matuszek 71'), Javi Hernández (Pedro Marques 81'), Giraldez, Carnero, Berrocal (Salinas 74').
Trener: José María Salmerón.
Sędzia: Juan Gregorio Sánchez Moreno. Żółte kartki: Arroyo oraz De Paz, Oscar Reyes, Javi Hernández, José María Salmerón.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!