Advertisement
Menu
/ Diario Marca

Guti: Jestem zazdrosny, oglądając reprezentację

Wywiad z bohaterem meczu z Valladolid

Dlaczego żaden zawodnik nie wyczyścił ci butów po ostatnim meczu z Valladolid?
Cóż, rola ta należy chyba do Robinho. Jednak doznał kontuzji i musiał zejść wcześnie z boiska, więc nie było już nikogo, kto mógłby wyczyścić mi buty. Nie, oczywiście żartuję. Wszyscy z zespołu po prostu wiedzą, że ten gest mnie zawstydza.

Czy to był najbardziej kompletny mecz w twoim wykonaniu?
Jeśli patrzeć jedynie na statystyki, które mówią, że zaliczyłem trzy asysty i zdobyłem dwie bramki, to tak, był to najlepszy mecz. Jednak patrząc na grę, uważam, że zdarzały się lepsze. Rozgrywałem spotkania, w których moja obecność dużo bardziej wpływała na postawę zespołu. Na przykład mecz z Sevillą z rundy wiosennej poprzedniego sezonu, w którym to wszedłem w drugiej połowie i zanotowałem dwie asysty, które dały nam ostatecznie zwycięstwo. Była to jedna z wielu remontad, które dały nam mistrzostwo. Graliśmy wtedy o wielką stawkę.

Mistrzostwo jest już w kieszeni?
Nie. Mamy pokaźną przewagę. Wszystko nam ostatnio wychodzi, wyłączając jedynie mecz z Almeríą. Już za tydzień wraca Liga Mistrzów, w której zamierzamy dać z siebie wszystko, co sprawi, że drużyna będzie jeszcze bardziej zmęczona. Obecna przewaga w La Liga daje nam taką możliwość, że możemy ze spokojem przygotowywać się do meczów w Lidze Mistrzów.

Jak świętowaliście wynik 7:0 w szatni?
Byliśmy szczęśliwi. Zdając sobie sprawę z tego, jak wygląda obecny futbol, tego typu wyniki są czymś nietypowym. Naprawdę rzadko się zdarzają. Jesteśmy zadowoleni, że udało się nam wypełnić zadanie. W przerwie spotkania wiedzieliśmy już, że drugą cześć meczu trzeba spokojnie przetrzymać i uniknąć kolejnych kontuzji, które są obecnie dla nas największym zmartwieniem.

Dało się odczuć, że gdybyście tego chcieli, to można było osiągnąć dużo bardziej absurdalny wynik, typu 10:0.
Prawda jest taka, że mieliśmy jeszcze okazje na zdobycie kolejnych bramek. Jednak liczy się tylko to, że po meczu mogliśmy sobie dopisać bardzo ważne trzy punkty.

Naprawdę uważasz, że La Liga nie jest jeszcze w białych barwach?
Ani trochę. Przeżyliśmy już podobną sytuację w poprzednim sezonie, kiedy to nikt nie wierzył w nasz triumf, a ostatecznie udało się nam wygrać. Mamy przewagę, ale zostało jeszcze dużo kolejek. Ważne jest to, że jesteśmy świadomi tego, że wszystko nam wychodzi. Kluczem do sukcesu są zwycięstwa u siebie, dzięki czemu jesteśmy jeszcze silniejsi. Taka postawa musi przerażać naszych rywali.

Wydaje się, że dosłownie wszystko wam wychodzi. Szczególnie na Bernabéu.
Jesteśmy bardzo skuteczni w ataku. Praktycznie po każdej bramkowej akcji zdobywamy gola. Można to było zobaczyć w meczu z Valladolid. W czasie przerwy Heinze powiedział mi, że zaatakowaliśmy sześć razy i zdobyliśmy pięć bramek. To jest fenomen tej drużyny. Bez zbytniego wysiłku potrafimy zdobywać kolejne bramki.

Nie było van Nistelrooya, Robinho musiał zejść już na początku, a i tak zdobyliście siedem bramek. Jaki jest wasz sekret?
Sekretem jest wystawienie dobrego składu. W swoim zespole musisz posiadać wielu wspaniałych zawodników. Bardzo błędnym jest myślenie, że jakikolwiek tytuł można wygrać dzięki dwóm czy trzem piłkarzom. Myślę, że w tym sezonie klub dokonał bardzo dobrych wzmocnień. Przyszli zawodnicy, którzy z początku nie wydawali się być z najwyższej światowej półki, ale potrafili wspaniale uzupełnić zespół. Należy dodać do tego bardzo dobrą pracę trenera i widać rezultaty.

Guti do kadry?
Bardzo często jestem o to pytany i zawsze odpowiadam, że bardzo bym tego chciał. Mówiłem już to wiele razy. To dla mnie wielki cios, że nie miałem okazji do gry na ani jednym Mundialu czy Euro. Mam nadzieję, ze tym razem będzie inaczej. Tego sobie życzę.

Patrząc na twoją obecną formę, uważasz, że możesz znaleźć się w kadrze?
Nie wiem. Wielkość futbolu polega na tym, że każdy może mieć swoje własne zdanie. Jednak to Luis Aragonés podejmie ostateczną decyzję.

Myślisz, że przez niego trudniej ci się dostać do kadry?
Tak, ale piłkarz musi się zmagać z tego typu sytuacjami. Moim obowiązkiem jest dobra gra dla mojego zespołu, aby później mieć szansę na wyjazd na Euro. Będę dawał z siebie wszystko aż do ostatniego meczu w sezonie. Mam nadzieję, że wtedy zasłużę na powołanie.

Co czujesz, kiedy oglądasz mecze Hiszpanów?
To samo, co czuje każdy zawodnik, który nie dostaje powołania. Kiedy oglądam Hiszpanię, czuję zazdrość, że nie mogę tam być i cieszyć się grą. Mówiłem już to dużo razy. Myślę, że reprezentacja ma wspaniały zespół, który może osiągnąć wielkie rzeczy. Chciałbym brać w tym udział. Mam nadzieję, że moja ciężka praca zostanie na koniec wynagrodzona.

W La Liga macie dużą przewagę, ale teraz zbliża się Liga Mistrzów. Jak widzisz konfrontację z Romą?
To dobra drużyna. Mają bardzo dobrych zawodników, którzy nie grają jak typowy włoski zespół. Uważam, że kwestia awansu do kolejnej fazy jest otwarta. Mamy tę wielką przewagę, że mecz rewanżowy gramy u siebie. Zrobimy wszystko, aby przejść dalej, ponieważ w ostatnich latach nie prezentowaliśmy się za dobrze w Lidze Mistrzów. Myślę, że to jest odpowiedni rok do tego, aby znaleźć się wśród najlepszych.

Co dałbyś za zdobycie w maju dziesiątego Pucharu Europy?
Dałbym wszystko, aby zagrać w finale i go wygrać. Mam pecha, ponieważ zawsze, kiedy graliśmy ten ostatni mecz, musiałem go obserwować z wysokości ławki rezerwowych. Mamy wielką ochotę na to, aby osiągnąć coś wielkiego w Europie. Czymś pięknym jest zdobycie Mistrzostwa Hiszpanii, ponieważ przypomina ci to wysiłek, jaki włożyłeś w dosłownie cały sezon. Jednak wygrywając Ligę Mistrzów, jesteś wśród najlepszych w Europie. Myślę, że mamy wystarczająco dobry skład, aby odnieść sukces. Należy jednak pamiętać, że w Europie są naprawdę wielkie drużyny.

Weterani tonują nieco euforię wśród tych młodszych?
Oni są już świadomi tego, że wszystko może się zmienić w ciągu dwóch spotkań. Im więcej meczów będziemy wygrywać u siebie, tym będziemy mieć większe szanse na ostateczny triumf. Mistrzostwo zdobywa ta drużyna, która była silna na własnym stadionie. Wciąż o tym rozmawiamy. Jeśli nie będziemy zbyt silni na Bernabéu, to tytuł się oddali.

Wyobrażasz sobie, że to akurat w Gran Derbi możecie zdobyć mistrzostwo?
To byłoby coś nieprawdopodobnego. Nie względu na to, że to akurat Barcelona byłaby naszym przeciwnikiem, ale że na kilka kolejek przed końcem mielibyśmy już zapewniony sukces. Chciałbym zdobyć tytuł jak najszybciej, bez względu na rywala.

Co powiedział wam Ramón Calderón po ostatnim zwycięstwie?
Prezes był zadowolony i zagrzewał nas do tego, abyśmy podążali tą drogą. Pogratulował nam. Nic więcej.

W waszym zespole jest wielu młodych zawodników. Nie uważasz, że brakuje jakiegoś spektakularnego transferu?
Myślę, że pozyskiwać nowych piłkarzy trzeba z głową. Najpierw należy zobaczyć, na jakich pozycjach potrzebujemy wzmocnień. Mając młody skład, który jest głodny zwycięstw, nie trzeba pozyskiwać nowych zawodników.

Jaki piłkarz obecnie najbardziej się wyróżnia w Europie?
Jest kilku. Kaká, Cesc, Cristiano Ronaldo... To zawodnicy o wielkich umiejętnościach.

Którego byś pozyskał?
Ze względu na nasze potrzeby, pozyskałbym Cristiano Ronaldo. Nie mamy zbyt wielu alternatyw na prawe skrzydło. Oczywiście jest Balboa, który ma przed sobą wspaniałą karierę, ale nie ma nikogo więcej. Musimy znaleźć odpowiedniego zawodnika na tę pozycję.

Uważasz, że swoim stylem gry przypominasz Schustera?
Nie wiem. Od dziecka nazywano mnie Schuster. Nie wiem, czy ze względu na to, że byłem do niego podobny z wyglądu czy ze sposobu gry. Myślę, że jego filozofia futbolu jest taka sama, jaką mogę prezentować na boisku. Staram się robić wszystko jak najlepiej i przelewać jego wizję na boisko.

Czujesz, że dużo więcej cię kosztuje, aby twoja praca została doceniona?
Tak, ale muszę się z tym zmagać, ponieważ zawsze tak było i zawsze tak będzie. Wiem, że jeśli w ciągu trzech czy czterech meczów coś mi nie wyjdzie, to zmieni się moja pozycja w drużynie. Będąc tutaj, muszę ciągle walczyć o swoje miejsce.

Jak się czujesz, będąc tym, którego pozycja zawsze jest kwestionowana?
Wydaje się, że taka jest moja rola. Pozycja, na której gram, zawsze jest poddawana szczegółowej ocenie. Ale nie jest tak tylko w Realu Madryt. Na przykład Iván de la Peńa musi przechodzić przez podobną sytuację. Jeśli wszystko mi wychodzi, jestem bardzo doceniany. Jednak jeśli coś się nie uda, to wszyscy skupiają się na tym, aby rozpocząć wielką krytykę. Ale lubię wyzwania, ponieważ to one mnie motywują.

Jaką czujesz różnicę w porównaniu z poprzednim sezonem? Wtedy cierpieliście, teraz się rozkoszujecie...
Tak, ale bez przerwy jesteśmy świadomi tego, że jeszcze niczego nie wygraliśmy. Nie można spać. Zostało jeszcze dużo meczów. Prawda jest taka, że teraz możemy żyć w większym spokoju.

Myślisz, że tę drużynę stać na triumf w Lidze Mistrzów?
Jest wiele wspaniałych zespołów. Dużo zależy od drabinki. Jeśli dobrze będziemy trafiać, to możemy wygrać. W przypadku mniejszego szczęścia, nie można być niczego pewnym. Roma z pewnością nie będzie łatwym przeciwnikiem. Zgadzam się z tym, że mecze z tą drużyną zawsze mi wychodziły.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!