Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Liga ACB: Real Madryt, lider na półmetku

Real Madryt 89:77 Gran Canaria

Zadanie na najbliższy mecz z Gran Canarią było jedno - zwycięstwo. Konsekwencje wypełnienia tego zadania były dwie - zachowanie miana „niepokonanego" w Vistalegre i pierwszego miejsca w tabeli Liga ACB przed rundą rewanżową.

Kluczową rolę w niedzielnym pojedynku miały pełnić zbiórki, szczególnie w ofensywie. Obie drużyny mogą bowiem pochwalić się najlepszą średnią w lidze - Real Madryt zbiera średnio 12 piłek w ataku, podczas gdy Wyspiarze o jedną mniej. W tym elemencie madridistas liczyli przede wszystkim na Felipe Reyesa, z meczu na mecz grającego coraz pewniej, lepiej.

Być może wspomniana statystyka wpłynęła na fakt, iż od samego początku zawodnicy wykazywali się wyjątkowym skupieniem i konsekwencją w defensywie, nie chcąc wpuścić przeciwnika pod tablice. To wpływało też na wynik spotkania, który po czterech minutach brzmiał 2:2. W zdobywaniu punktów zaczęła przodować Gran Canaria, sterowana przez Marcusa Norrisa, wspieranego przez graczy podkoszowych. Ten zestaw zagwarantował gościom pierwszą poważniejszą przewagę (4:10). Po stronie Realu Madryt ciężar gry w ataku spoczywał na barkach Reyesa, nie ustającego w walce przez cały mecz. W obronie, z niemal zwierzęcą agresją, wspierał go Axel Hervelle, a współpraca ta przekładała się na zbiórki i okazje do szybkich kontrataków. Defensywa koszykarzy Joana Plazy nie „działała" jednak na tyle perfekcyjnie, aby kompletnie zatrzymać ataki Gran Canarii, bardzo skuteczne ataki (14:22).

Kibice Los Blancos mieli prawo się niepokoić, bowiem wraz z początkiem drugiej kwarty, powiększanie swojej przewagi na nowo rozpoczęli Wyspiarze. I nie był to przypadek, chwila rozluźnienia Królewskich, bowiem różnica, dzieląca oba zespoły, sięgnęła 11 punktów (14:25). Od tego momentu było już tylko coraz lepiej. Wreszcie przebudzili się nasi najlepsi strzelcy, jakby mniej angażujący się w grę - dwie trójki Charlesa Smitha i jedna Kerema Tunçeriego dały Realowi Madryt pierwsze w tym spotkaniu prowadzenie (31:29). Gran Canaria, jak większość drużyn tracących ciężko wypracowaną przewagę, ambitnie ruszyła do przodu i nie bacząc na przeciwności odzyskała stracony skarb (37:41).

Bardzo istotną w uzyskaniu końcowego wyniku - zupełnie jak w większości pojedynków w poprzednim sezonie - była kwarta numer trzy. To właśnie w niej ekipa Plazy osiągnęła odpowiedni rytm gry. Sukces wygranej 12 punktami części meczu przypisywać należy akcjom Reyesa, Tunçeriego i Alexa Mumbrú. To dzięki nim mogliśmy zapomnieć już o przewadze gości. Plan działania był bardzo prosty, lecz niezwykle skuteczny - twarda obrona, zbiórka po nieudanej akcji przeciwnika i kontratak. W taki właśnie sposób Real Madryt poprawił humory kibiców z Vistalegre, z dużą szybkością zbliżając się do upragnionego końcowego rezultatu (66:58).

Królewscy zaczęli dyktować warunki na parkiecie, grając zgodnie z założeniami trenera. Na odrobinę szaleństwa pozwolili sobie Tunçeri i Louis Bullock. Pierwszy po raz kolejny dwukrotnie trafił zza obwodu, natomiast Amerykanin, nie potrafiąc takiego wyczynu powtórzyć (0/4 w rzutach za trzy), skutecznie szukał punktów pod koszem. Stała przewaga Realu Madryt zapewniała im duży komfort w poczynaniach i pozwoliła dopisać do kolekcji kolejną wygraną.

Słowo się rzekło. Real Madryt zostaje liderem ligowego półmetka, jednocześnie pozostając drużyną niepokonaną w Vistalegre. Szczególnie ten drugi tytuł przyda się w kolejnym pojedynku, w którym przeciwnikiem Królewskich będzie AXA FC Barcelona. Liczymy na magię Vistalegre!


89 - Real Madryt (14+23+29+23): López (-), Bullock (8), Pelekanos (-), Hervelle (13), Papadopulos (10) - Reyes (9), Smith (10), Sekulić (4), Mumbrú (11), Tunçeri (15), Aguilar (-);
77 - Gran Canaria Grupo Dunas (25+16+17+19): Norris (13), English (6), Moran (5), Caner-Medley (8), Savané (13) - David (2), Guerra (17), Freeland (2), Fernández (-), Baldo (5), Pérez (6).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!