Baptista: Obiecuję więcej bramek

Po pierwsze, Wesołych Świąt Tobie i całej Twojej rodzinie.
Wesołych Świąt i, jak powiedziałem, chciałbym pogratulować wszystkim madridistas.

Widzę, że jesteś bardzo szczęśliwy i zrelaksowany.
Taki jestem. Jestem szczęśliwy z wszystkiego, co przytrafia mi się aktualnie w Realu Madryt i z tego, jak radzę sobie z pewnymi sprawami. Nie mam powodów do narzekań. Nie robiłem tego, gdy nie grałem i koncentrowałem się jedynie na ciężkiej pracy, dlatego też nie będę robił tego teraz. Czuję się bardzo dobrze.

Co ci powiedziano, gdy wróciłeś do domu?
Moja matka, dziewczyna i reszta rodziny jest ze mnie bardzo dumna. Święta spędzam w São Paulo i korzystam z każdej chwili. 31 grudnia będę musiał stawić się w Madrycie na treningu, więc teraz jest czas na odłączenie się od wszystkiego i naładowanie baterii.

Zapewne wiesz, że swoim golem na Camp Nou dałeś Realowi Madryt tytuł mistrza jesieni.
Najważniejsze będzie, byśmy po ostatniej ligowej kolejce nadal znajdowali się na pierwszej pozycji, o to w tym chodzi. W Barcelonie nie wygraliśmy tylko dzięki mojej bramce, to była ciężka praca całej drużyny i skutek dobrej gry. Musimy dalej walczyć w każdym meczu, ponieważ naszym celem jest znalezienie się na szczycie w każdej z trzech rozgrywek. Jeśli chodzi o ligę, to bycie mistrzem jesieni ma charakter symboliczny, przed nami wciąż wiele meczów. Musimy pozostać spokojni i kontynuować taką pracę, ponieważ jeszcze nic nie wygraliśmy.

Jesteś zbyt skromny. Twoja bramka była wspaniała.
To było wielkie spotkanie, co zresztą powiedziałem już zaraz po meczu. Uważam również, że był to jeden z najpiękniejszych goli, jakie strzeliłem w swojej karierze. Kiedyś na Camp Nou strzeliłem już ładną bramkę. Stadion Blaugrany zawsze dobrze na mnie oddziaływał.

Kiedy to było?
W maju 2004 roku, towarzyski mecz pomiędzy Brazylią a Katalonią. Wygraliśmy 5:2, ja strzeliłem dwie bramki, a pierwsza naprawdę niezwykłej urody. Nie zapomnę jej. Wszyscy koledzy z drużyny gratulowali mi tego gola. Później dwie bramki strzelił także Ronaldo.

Miniony rok był dla Ciebie wielkim wyzwaniem?
Każdy dzień jest wyzwaniem, by pracować z taką samą intensywnością. Ze swojej strony mogę obiecać więcej strzelanych bramek i kontynuowanie tej samej pracy.

Dla Schustera stałeś się niezastąpionym zawodnikiem. Żelazny rezerwowy ma teraz niekwestionowane miejsce w podstawowym składzie.
O składach decyduje trener, a teraz nadeszła moja chwila. Od początku sezonu zmagałem się z niepowodzeniami. Pracowałem, by otrzymać szansę i udowodnić, że jestem przydatny Realowi Madryt. Teraz nie mam zamiaru tego zaprzepaścić i będę kontynuował ciężką pracę.

Wywiad, którego udzieliłeś mojemu koledze, Oscarowi Ribotowi, w cyrku z tygrysami i lwami, przyniósł Ci szczęście...
Uważasz, że przyniósł mi szczęście? Nie wiem (śmiech). Miło spędziłem tam czas, a zwierzęta mi się podobały. To był piękny dzień.