Advertisement
Menu
/ elgoldemadriz.com, realmadrid.com

Navalcarnero - Real Madryt C 4:2

Druga porażka z rzędu

Koszmarnej passy na stadionie Navalcarnero ciąg dalszy. Od sezonu 1999/2000 drużyna Realu Madryt C nie potrafi odnieść tam zwycięstwa. Tym razem jednak wygrana była blisko, lecz remontada w wykonaniu gospodarzy, w połączeniu z błędami naszych obrońców, rozwiała nadzieje podopiecznych Salmeróna na korzystny wynik.

Młodzi wychowankowie Realu rozpoczęli spotkanie od mocnego uderzenia, gdyż już w 7. minucie za sprawą Javiego Hernandeza wyszli na prowadzenie. Nasz pichichi strzelił gola po klasycznej akcji - po dośrodkowaniu z lewej strony przyjął piłkę, a następnie nie dał szans stojącemu w bramce gospodarzy... Raulowi. Strata gola nie podłamała piłkarzy Manolo Diaza, którzy, pomimo przewagi Blancos w posiadaniu piłki, mieli dwie okazje do wyrównania, i to w przeciągu ledwie dwóch minut. Najpierw groźnie głową uderzał Toni, a następnie na strzał z daleka zdecydował się Alberto, lecz piłka po rykoszecie wyszła na aut bramkowy. Ten pierwszy w końcu jednak dopiął swego w 31. minucie, strzałem głową wykańczając dośrodkowanie Ribe z rzutu rożnego. Tuż przed przerwą sytuację miał jeszcze Berrocal, ale Andaluzyjczyk zbyt mocno uderzył w piłkę, przez co nie znalazła drogi do bramki.

Druga połowa rozpoczęła się podobnie jak pierwsza. Berrocal wykorzystał dobre podanie Javiego Hernandeza i przerzucając piłkę nad Raulem, wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Na tym jednak zakończyły się błogie chwile dla gości podczas tego pojedynku, bowiem od tego momentu gracze Navalcarnero wzięli się solidnie do pracy. Już w minutę po golu Królewskich okazję miał najlepszy piłkarz meczu, Toni, lecz nie zdołał oddać strzału po podaniu Nacho. Niedługo później szczęścia próbował Alberto, lecz jego strzał z rzutu wolnego wypiąstkował nasz portero.

Navalcarnero dopięło swego pomiędzy 64. a 69. minutą. Przy biernej postawie naszych obrońców, Toni najpierw zaskoczył Aitora strzałem w krótki róg, a następnie uderzeniem głową w długi róg po dośrodkowaniu Nacho Iglesiasa dał gospodarzom prowadzenie. W tym momencie objawiła się niemoc Realu C w odrabianiu strat. Podłamani piłkarze Salmerona stracili jeszcze jedną bramkę. W doliczonym czasie gry, po wzorowo wyprowadzonej kontrze, bramkę zdobył wprowadzony w drugiej połowie Héctor.

Polacy, Kamil Glik i Szymon Matuszek, rozegrali całe spotkanie.

Po drugiej z rzędu porażce, Real Madryt C spadł na 12. miejsce w tabeli, mając 5 punktów przewagi nad strefą spadkową. W następnej kolejce, 16 grudnia, na Valdebebas gościć będzie zajmujący 19. pozycję zespół Unionu Adarve.

Navalcarnero - Real Madryt C 4:2 (0:1 Javi Hernández (7’), 1:1 Toni (31’), 1:2 Berrocal (51’), 2:2 Toni (64’), 3:2 Toni (69’), 4:2 Héctor (91’))
Navalcarnero: Raúl, Rubén, Meleiro, Cańizares, Nacho, Fernando (Héctor 66’), Ribe (Rafa 56’), Valleros, Valentín, Alberto, Toni (Óscar 73’).
Real Madryt C: Aitor, Luis Hernández, Glik, Jordi (Nacho II 71’), Cerrudo, Cidoncha (Monti 80’), Matuszek, Cruz, Javi Hernández, Berrocal (Carnero 63’), Salinas.
Sędzia: Rańa Rańa. Żółte kartki: Fernando, Alberto, Toni oraz Cerrudo, Cidoncha, Cruz, Javi Hernández.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!