Advertisement
Menu
/ sport.pl

Polacy po meczu

Ebi Smolarek i Jerzy Dudek dzielą się swoimi wrażeniami po meczu Real-Racing

Wczoraj na Santiago Bernabeu odbył się "polski" mecz Primera Division, czyli pojedynek Realu Madryt Jerzego Dudka oraz Racingu Santander Euzebiusza Smolarka. Jak już wiemy, spotkanie to zakończyło się zwycięstwem Królewskich 3-1. Po końcowym gwizdku sędziego obaj piłkarze podzielili się "Gazecie Wyborczej" swoimi wrażeniami z meczu.

Ebi Smolarek
"Wygląda na to, że legendarny Santiago Bernabeu nie jest dla mnie szczęśliwym stadionem. Zabrakło mi szczęścia przy strzale w słupek, zabrakło drużynie koncentracji na początku meczu.

W ogóle zagraliśmy dziwacznie. Poszliśmy do przodu i w dziesięć minut było po wszystkim. Real to nie jest zespół dobry, to jest zespół wielki, któremu nie można dawać takich prezentów. My je daliśmy, choć dotąd byliśmy tak mocni w obronie.

Potem drużyna podzieliła się na części, graliśmy za daleko od siebie, my z Munitisem biegaliśmy z przodu, reszta daleko od nas. Trener krzyczał, żebyśmy nie zostawiali tyle miejsca między liniami, ale Real był za dobry, by wyrwać mu zwycięstwo. Po triumfie nad Valencią marzyliśmy tu o remisie, ale oni byli za dobrzy. Czeka nas smutne sześć godzin powrotu do Santander. Szkoda.

Byłem na Bernabeu pierwszy raz, to stadion o niesamowitej historii, ale bardziej podoba mi się obiekt Borussii Dortmund. Jedno, co dobre to, że wróciłem do podstawowego składu."

Jerzy Dudek
"Ebi był jednym z najlepszych zawodników w Racingu. Szukał gry, nie bał się, nie chował za plecami kolegów. Chciał być jak najczęściej przy piłce. To jest pozytyw tego meczu dla Racingu. Natomiast trzeba powiedzieć, że przegrali dość łatwo.

My byliśmy dwa dni po ciężkim meczu w Bremie i wiedzieliśmy, że jeśli nie rozstrzygniemy spotkania na początku, to będzie potem coraz trudniej. Tymczasem Racing dał się po dziecinnemu wciągnąć na naszą połowę i skontrować.

To jest tym dziwniejsze, że w innych meczach grali zupełnie inaczej. Widać Madryt jest dla nich nieszczęśliwy, bo przegrali tutaj z Atletico 0:4, a teraz z Realem 1:3, czyli stracili w Madrycie więcej goli niż we wszystkich pozostałych dwunastu meczach razem wziętych.

Co do Ebiego, to rozmawiałem z nim po meczu i powiedziałem mu, że jak będzie grał tak dobrze i odważnie jak dotychczas, to pech minie. Ebi przełamie się i będzie strzelał gole w lidze hiszpańskiej jak w reprezentacji."

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!