Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Diarra: Jestem tutaj szczęśliwy

Obszerny wywiad z malijskim pomocnikiem

Dlaczego Diarra tak rzadko udziela wywiadów?
Jakoś nie ciągnie mnie do tego. Nie chcę przez to powiedzieć, że nie lubię ludzi pracujących w prasie. Po prostu nie mam ochoty na częste pojawianie się w mediach, ale szanuję i doceniam pracę dziennikarzy.

Jak się czujesz?
Bardzo dobrze. Pomijając pewne sprawy, które miały miejsce w tym tygodniu, teraz czuję się fenomenalnie i jestem naprawdę zadowolony, że mogę być w tym klubie. Najważniejsze jest jednak to, że moi koledzy z drużyny wydają się być zadowoleni ze mnie. Podobnie, jak sztab techniczny i przedstawiciele klubu. W drużynie panuje bardzo dobra atmosfera. To dla mnie bardzo ważne.

Czujesz się doceniany przez Schustera?
Oczywiście, że tak. Pomijając spotkania z Betisem i Werderem, podczas których byłem kontuzjowany, miałem okazję grać w każdym meczu. Gdyby trener mnie nie doceniał, to z pewnością nie uzbierałbym takiej liczby występów. Jego sposób myślenia i styl pracy bardzo mnie motywują.

A przez klub?
Nie mam z nim żadnych problemów. Jedynie ostatnio na łamach prasy pojawiło się kilka informacji. Jeśli zarząd chciałby mi coś przekazać, to z pewnością byłbym pierwszą osobą, która by o tym wiedziała. Na przykład w poprzednim roku, kiedy między mną i Capello coś poszło nie tak, to klub od razu do mnie zadzwonił i zakomunikował, że należy to inaczej załatwić. W tym roku nie mam żadnych problemów. Jestem w najlepszej drużynie na świecie i naprawdę nie dostrzegam, w czym mógłby być jakiś problem. Mam tylko nadzieję, że ludzie są również zadowoleni ze mnie.

Uważasz, że w tym sezonie oglądamy najlepszego Diarrę?
Nie. Jeszcze nie. Znam siebie bardzo dobrze i wiem, że moja obecna forma nie jest tak dobra, jak ta z ostatnich sześciu miesięcy poprzedniego sezonu. W tym roku znajduję się nieco poniżej tego pułapu. Zdaję sobie sprawę z tego, że mogę grać zdecydowanie lepiej, jeszcze bardziej pomagać zespołowi, iść do przodu i zdobywać kolejne tytuły. Jestem świadom tego, że to nie jest moja optymalna forma i mógłbym bardziej pomagać drużynie.

Wydaje się, że nie jesteś szczęśliwy.
Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę być tutaj. Jestem powściągliwą osobą i bardzo się zamykam przy ludziach, których nie znam. Kiedy zaczynam ich poznawać, to przychodzi pora na wspólne żarty i długie rozmowy. Bardzo podoba mi się atmosfera, jaka panuje w szatni. Kocham spędzać czas z moimi kolegami z drużyny, ponieważ właśnie wtedy czuję się naprawdę szczęśliwy. Wszystko jest wspaniałe. Mam wielkie szczęście, że mogę tutaj być. Nie każdy może regularnie grać na Bernabéu.

Kto jest twoim najlepszym przyjacielem z zespołu?
Casillas! Jest nieprawdopodobny i szalony! (Śmiech). Ale Sergio chyba jeszcze bardziej. Fabio jest strasznie uparty. Guti również. Kiedy pojawia się jakaś nic nieznacząca sytuacja, to lubią ją wyolbrzymiać, aby rozpocząć śmieszną sprzeczkę z innymi. Fabio i Guti są prawie identyczni.

Czy oglądaliśmy już w Madrycie tego Diarrę z Lyonu?
W tym roku jeszcze nie. Może oprócz dwóch czy trzech meczów, ale niezbyt regularnie. Myślę, że prawdziwego Diarrę z Lyonu można było oglądać w poprzednim sezonie od stycznia do czerwca.

Wolisz grać sam na środku, czy razem z Gago?
Nie ma znaczenia. Najważniejsze jest to, aby szanować decyzje trenera. Mogę grać na każdej pozycji, aby wciąż się rozwijać pod względem piłkarskim. Jednak zawsze będę dawał z siebie wszystko, aby pomóc drużynie.

Co powiesz na temat sytuacji sprzed kilku tygodni, kiedy to podczas meczu silnie uderzyłeś łokciem Crespo z Sevilli?
Takie rzeczy się zdarzają w futbolu. Nie jestem piłkarzem, który specjalnie uderza łokciem innego zawodnika, tym bardziej w twarz. Tego typu zagrania uznaję za ordynarne i agresywne. Nie zrobiłem tego specjalnie. Zadzwoniłem do Crespo zaraz po meczu, aby go przeprosić. Walka o piłkę między dwoma zawodnikami jest zawsze bardzo ciężka. Mam nadzieję, że Crespo szybko poczuje się lepiej i odzyska formę, jaką prezentował w meczu z nami. Życzę mu wszystkiego najlepszego.

Dzisiaj zmierzycie się z Werderem Brema. Przybyłeś do Madrytu, aby wygrać Ligę Mistrzów.
Zawsze marzyłem o tym, aby grać w jednym z najlepszych klubów w Europie. Teraz jestem w Realu Madryt - jednym z najbardziej znanych zespołów na świecie. Myślę, że to odpowiedni moment, aby pokazać swoją prawdziwą twarz i kroczyć po kolejne tytuły. Każdego dnia marzę o tym, aby razem z tą ekipą wygrać Ligę Mistrzów. To jeden z moich głównych celów. To idealny moment i powinniśmy go wykorzystać.

Masz 26 lat i kontrakt z Realem Madryt do 2011 roku. Chciałbyś go przedłużyć i zakończyć tutaj karierę?
Nie wiem. Wszystko zależy od mojego samopoczucia, czy w dalszym ciągu czuję się na siłach, aby dawać z siebie wszystko i ciężko pracować. Dlaczego więc nie przedłużyć kontraktu? Jednak, jeśli człowiek nie czuje się dobrze pod względem fizycznym i psychicznym, to dużo zależy wtedy od drużyny. Obecnie moim celem jest uszczęśliwienie wszystkich kibiców.

Diarra jest lepszy czy gorszy od Makelele?
Makelele jest piłkarzem, na którym się nieco wzoruję. Podoba mi się jego futbol. Pozostawił za sobą w Madrycie wiele dobrych wspomnień. Jednak nie lubię rozmawiać o sobie samym, ani porównywać się z innymi ludźmi. Najważniejsze jest wykonywanie ciężkiej pracy, której od ciebie oczekują. Ściągnięto mnie tutaj, dlatego teraz chcę się odwdzięczyć klubowi, zdobywając różne trofea. Chcę sprawić, aby moi koledzy z drużyny zawsze byli zadowoleni z mojej pracy. Może, jak moja kariera dobiegnie końca, to wtedy będziemy mogli porównać, kto z nas był lepszy. (Śmiech).

Gra Makelele była bardzo ważna dla Realu Madryt, gdy ten zdobywał Puchar Europy. Czy równie zauważalny będzie wkład Diarry w końcowy sukces?
Chcę osiągnąć równie wielkie rzeczy, jak on. A może nawet jeszcze więcej? Wszystko zależy od mojej mentalności i sposobu działania. Mam pełne zaufanie ze strony władz klubu, sztabu szkoleniowego i reszty zawodników. Z takim zespołem możemy zawojować nie tylko Ligę Mistrzów.

Diego dzisiaj nie zagra. To chyba dobra wiadomość dla was?
Dla mnie nie ma to znaczenia. Z Diego czy bez Diego, najważniejszy jest nasz zespół. Musimy być świadomi tego, że gramy o awans do kolejnej fazy. Zwycięstwo w Bremie byłoby bardzo ważne. Musimy wyjść na murawę ze świadomością, że dzisiaj liczą się tylko trzy punkty. Zjednoczenie i solidność - te dwa aspekty mają fundamentalne znaczenie. Musimy współpracować i zachować niezbędną determinację. Tylko wtedy będzie nas stać na zwycięstwo.

21 maja 2008 roku, Moskwa. Co czuje piłkarz, który ma szansę zagrać w finale i wygrać Ligę Mistrzów?
Marzę o tym, aby wziąć udział w tym finale. Jeśli by do tego doszło, to wylalibyśmy z siebie siódme poty i zabiegali się na śmierć, aby tylko wygrać ten mecz. Większość zawodników z naszego składu jeszcze nigdy nie doświadczyła uczucia zwycięstwa w tych rozgrywkach.

Z kim chciałbyś się spotkać w finale?
Nie ważne. Do finału i tak nie dochodzą słabe drużyny. Z pewnością byłby to jakiś wielki rywal. Najważniejsze jest to, aby w finale dać z siebie 150%, ponieważ tylko wtedy jest szansa na zdobycie Pucharu Europy.

Uważasz, że Barça znajduje się w kryzysie?
Wiem tylko tyle, że nie grają na swoim najlepszym poziomie. Nie mogę powiedzieć nic więcej.

Czy od stycznia do maja znów będziemy mieli okazję oglądać tego najlepszego Diarrę?
Jest to jedynie moje osobiste odczucie. Obecnie gram dosyć regularnie. Jednak jestem przekonany, że mógłbym dać z siebie więcej, aby pomagać drużynie.

Boli cię krytyka?
Nie. Jestem do niej przyzwyczajony. Nie sprawia mi ona żadnego problemu. Każdy ma prawo mówić to, co chce. Dopóki władze klubu, ani sztab techniczny niczego mi nie przekażą osobiście, to się tym nie przejmuję. Staram się zachowywać spokój. Należy zrozumieć to, że taki jest futbol. Trzeba zawsze dawać z siebie wszystko, abyś nie miał nic sobie do zarzucenia. Wtedy nie będzie żadnych problemów.

Uważasz, że ten Real Madryt stać na tryumf w Lidze Mistrzów?
To bardzo prawdopodobne. Nasz zespół stać na to zwycięstwo, chociaż nie zawsze prezentujemy piękną dla oka grę. Jesteśmy bardzo silni pod względem fizycznym i taktycznym. Każda drużyna, która jest silna pod tymi aspektami, jak również pod względem mentalnym, ma szansę na dojście do wielkiego finału.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!