Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Remis. Rozczarowanie. Wicelider?

Przygnębiająco słabe spotkanie w wykonaniu Realu

Powrót Królewskich do walki na hiszpańskim froncie, po reprezentacyjnej przerwie, można określić jako nieudany. Mecz, który miał nam przynieść dziesiąte zwycięstwo, okazał się drogą przez mękę zakończoną remisem i to dość szczęśliwym. Masa niepotrzebnych fauli, niedokładnych podań, złych przyjęć, chaotycznie rozegranych akcji i panicznych zagrań w obronie – tak oceniłabym postawę Realu dzisiejszego wieczoru.

Wprawdzie początek spotkania mógł napawać optymizmem, bowiem już w 8. minucie Los Blancos wyszli na prowadzenie za sprawą Robinho, jednak z upływem czasu rzeczywistość stawała się coraz bardziej przygnębiająca. Okresów chwilowej przewagi nie udawało się przypieczętować, a rywale stopniowo się rozkręcali, zagrażając bramce Casillasa. Tuż po przerwie wyrównujące trafienie zaliczył De Lucas, komplikując już nieciekawą sytuację Królewskich. Druga odsłona meczu obnażyła liczne słabości drużyny Schustera, która przychylności losu może przypisywać dzisiejszy remis. Jakby tego było mało, na kilka minut przed końcowym gwizdkiem czerwoną kartką za bezmyślne i wołające o pomstę do nieba zagranie otrzymał Guti, który nie był w stanie utrzymać na wodzy swoich negatywnych emocji.

Napisanie relacji meczowej po tzw. instancie (jaki widzicie powyżej) autorstwa red. Vesny rzeczą łatwą nie jest, bo właśnie zostało opisane już wszystko jak trzeba. I mało co odkrywczego można dodać, ta forma skondensowana zwana instantem wypełnia piłkarską rzeczywistość w pełni, nie potrzebując ani rozwinięcia, ani nawet przysłowiowej wisienki na torcie. No ale coś napisać trzeba i wyjścia nie ma.

Nasz wczorajszy Real miał dwa oblicza. I niestety to drugie, zdecydowanie gorsze, także przyszło nam poznać. Natomiast oblicze zaprezentowane w pierwszej połowie dało się jakoś zaakceptować, w końcu prowadziliśmy po bramce Robinho w 8. minucie spotkania gdy "Gago podał do Gutiego w pole karne, delikatnym lobikiem, ten z pierwszej piłki, górą, wzdłuż 5 metra do Robinho i Brazylijczyk pakuje piłkę głową do siatki" - jak pisał red. El Fufu w relacji live. I już można się było wygodnie rozsiąść, otworzyć, tudzież zamówić, napój chmielowy znany z życia w symbiozie z kibicami piłki nożnej. Po zdobyciu gola mieliśmy jeszcze kilka okazji. A to Guti błysnął podaniem do Robinho, sędzia jednak odgwizdał pozycję spaloną. Raul główkował i pewnie byłoby 2:0, tyle, że nasz kapitan zamiast w stronę bramki, wybijał piłkę z pola karnego Murcii. Generalnie nie było jednak źle i z optymizmem mogliśmy wkroczyć w kwadrans przerwy, pewni swego i trzech punktów dla Królewskich. Gospodarze nie szaleli pod bramką Casillasa, a nawet jeżeli próbowali coś zdziałać, rozbijali się o naszą linię obrony lub też wszelkie wątpliwości wyjaśniał Iker oczywiście.

Na nasze wczorajsze nieszczęście mecz trwa jednak 90 minut. I już w 3. minucie drugiej części gry, gdy Cannavaro przebywał poza boiskiem (bolesne starcie z przeciwnikiem) "wznowienie z rogu Murcii, do piłki w polu karnym dopada De Lucas i szczupakiem pakuje ją do siatki Ikera" - musiała obwieścić nam relacja live. W środku naszego pola karnego pustka była tak ogromna, że De Lucas mógł zaparkować tam lokomotywę, zjeść kanapkę na postoju, a nawet zdrzemnąć się i po solidnej chwili odtrąbić odjazd. Strata bramki nie była jednak rzeczą najgorszą jaka wydarzyła się wczoraj naszej ekipie. Była nią absolutna niemoc, Matka wszystkich wczorajszych strat, niecelnych zagrań, fauli, nieprzemyślanych akcji, bezsilnego bicia głową w mur własnej bezradności. Trzy razy bodajże, w sytuacjach sam na sam, byliśmy łapani na pozycji spalonej. I to właściwie było całe zagrożenie, jakie potrafiliśmy stworzyć. Real z Murcii grał tymczasem lepiej niż w pierwszej połowie, a w 88. minucie mógł nawet rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść i nie byłoby tego jednego, skromnego punktu. Nawet zmiany przeprowadzone przez Bernda Schustera w 74. minucie (Robben i Higuain za Robinho i Raula), zmiany, które niedawno potrafiły poderwać Real do walki, nie zmieniły ani o piksel obrazu gry. Jeden do jednego, jeden punkt, jedno spore rozczarowanie.

Możemy darować sobie ocenę poszczególnych zawodników. Jeżeli nawet Sergio Ramos gra słabo, to chyba tylko Iker trzyma poziom z pozostałych dziesięciu na placu gry. Może jeszcze Gago, może Pepe, może Guti, gdy głowę ma wolną od frustracji. Żal straconych punktów, żal prawdopodobnej utraty pozycji lidera, gdy Villarreal wygra dziś z Almerią na El Madrigal, a zapewne wygra. Żal słabego występu, żal czerwonej kartki Gutiego, który po raz kolejny pokazał, że lideruje drużynie nie tylko w asystach, ale w boiskowej głupocie. Ogólnie żal.pl.

Więc do roboty panowie, w środę wyjazdowy mecz w Lidze Mistrzów z Werderem Brema, następnie na Estadio Santiago Bernabeu przyjeżdża solidny Racing Santander z Ebim Smolarkiem. Te mecze po prostu trzeba wygrać. A o wczorajszym zapomnieć.

Murcia: Notario; De Coz, Ochoa, Arzo, Peńa; De Lucas, Movilla, Abel (Bruno, 90’), Richi; Baiano (Goitom, 73’), Ińigo (Alonso, 80’).
Real Madryt: Casillas; Ramos, Cannavaro, Pepe, Marcelo; Guti, Gago, Diarra, Robinho (Robben, 75’); Raúl (Higuaín, 75’), van Nistelrooy.

Bramki:
0-1 Robinho - 6' - rapidshare.com
1-1 De Lucas - 48' - rapidshare.com

Kartki:

: De Lucas, Abel, Movilla, Baiano, Ivan, Arzo - Pepe, Gago.

: Guti.

Widzów: 32.000

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!