Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Castilla - San Isidro 1:0

Trzy punkty zawdzięczamy bramce Szalaia

Dopiero w piątej kolejce rezerwy Realu Madryt odniosły pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Wprawdzie skromna wygrana 1:0 nie robi piorunującego wrażenia, ale komplet punktów pozwolił ekipie Mandii na awans w tabeli o trzy pozycje i zniwelowanie straty do lidera z dziewięciu do siedmiu oczek. Graczem, który zapewnił drużynie triumf, był Szalai, dla którego było to pierwsze trafienie w oficjalnym meczu Castilli. Duży wkład w zwycięstwo mieli też Parejo i Nieto, obaj rozegrali bardzo dobre zawody.

Początkowe minuty spotkania był wyrównane: obie ekipy prezentowały się przyzwoicie, bez rażących błędów, ale też bez dogodnych sytuacji strzeleckich. Sytuacja taka utrzymywała się przez około kwadrans, po czym inicjatywę zaczęli stopniowo przejmować gospodarze. Najpierw królestwo Moisésa bombardował Szalai, chwilę później w sukurs poszedł mu Mateos. Jednak najlepszą okazję zmarnował Juanmi Callejón, który po idealnym podaniu Nieto nie wbił futbolówki do pustej bramki.

Gra Królewskich była coraz składniejsza, a akcje coraz groźniejsze i lepiej dopracowane, chwilami madridistas doprowadzali rywali do totalnej bezradności. Goście przyjęli bowiem popularną w Segunda B taktykę – zamknąć dostęp do swojego pola karnego i liczyć na skutecznie wykończone kontrataki. Przy tak defensywnie grającym przeciwniku niełatwo o gole i po pierwszych czterdziestu pięciu minutach takowych nie ujrzeliśmy.

Obraz gry nie zmienił się po powrocie zawodników na murawę. Castilla zdominowała przyjezdnych, a ci tylko szczęściu i strzeleckiej impotencji canteranos mogli zawdzięczać czyste konto. I faktycznie, pomysłów na dostanie się pod bramkę Moisésa nie brakowało, ale znalezienie kogoś, kto wykończyłby akcję, powinno być jedną z dwunastu prac Herkulesa. Widząc taki obraz gry, Mandiá przeprowadził podwójną zmianę i w miejsce braci Callejón wydelegował na boisko Bueno i Mosquerę.

Para ta znacznie zwiększyła siłę ofensywną Królewskich, ale potrzebny był kwadrans, aby futbolówka wylądowała wreszcie w siatce San Isidro. Wyjątkowo aktywny tamtego wieczora Nieto dośrodkował w pole karne, tam złym wyjściem do piłki popisał się Moisés, przejął ją Szalai i dopełnił formalności. Lekiem na nieskuteczność snajperów okazała się zatem nieporadność bramkarza. Do końcowego gwizdka nie stało się nic, co mogło zmienić dotychczasowy przebieg meczu – rywale nie podjęli wyzwania i nie powalczyli nawet o jeden punkt.

Real Madryt Castilla: Adán, Dani Guillén, Gary, Antón, Villafańe, Mateos, Nieto, José Callejón (Bueno, min. 57.), Juanmi Callejón (Mosquera, min. 57.), Parejo (Vázquez, min. 75.) i Szalai.
San Isidro: Moisés, Jorge, Marcos Díaz (Noah, min. 53.), Pachi, Acorán (Coreaga, min. 71.), Jeremías (Jeremías, min. 87.), Alex Castro, Suso, Aday, Manu Mora i Almenara.

Bramki:
1:0, min. 73.: Szalai.

Sędzia:Alberto Díaz Arias.

: Acorán, Jorge, Jeremías, Marcos Díaz (San Isidro) oraz Mateos, Dani Guillén i trener – Mandiá (Castilla).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!