Advertisement
Menu

Madejowe łoże w Valladolid

Real Valladolid - Real Madryt 1:1

Cierpienia młodego Realu były aż nadto widoczne na Estadio José Zorrilla. Zarówno styl, jak i wynik meczu pozostawiły sporo niedosytu. Gdy po kilku zwycięstwach z rzędu przychodzi raczej nieoczekiwana strata punktów, ciężko jest pogodzić się z piłkarskim losem. Zobaczmy, jak doszło do naszego pierwszego rozczarowania w sezonie 2007/08.

Real Valladolid
Już od pierwszej minuty spotkania gospodarze narzucają bardzo szybkie tempo gry. Ogromna zaciętość, ambicja i zaangażowanie przyciskają Królewskich do murawy i nie pozwalają nabrać głębszego oddechu ani złapać momentu wytchnienia. To beniaminek narzuca warunki, na jakich będzie toczyło się to spotkanie. Już w pierwszej minucie Real Valladolid bije rzut wolny, po faulu na Sisim, piłkarzu, który nie raz i nie dwa da się nam we znaki. Trzy minuty później kolejny atak z udziałem tego pomocnika. Następnie dwukrotnie ograny Salgado i kolejne groźne sytuacje pod naszą bramką. W 12. minucie znów Michel wkręcony w ziemię, na szczęście podanie wzdłuż bramki Casillasa nie znajduje adresata. Spotkanie wyrównuje się po tym naporze gospodarzy ale nadal jest groźnie. W 26. minucie Borja próbuje szczęścia, Iker ratuje sytuację wślizgiem. Chwilę później nieszczęsny Michel zagrywa piłkę ręką w polu karnym, w wyskoku, po dośrodkowaniu z jego strony boiska. Sędzia Eduardo Iturralde González nie wskazuje jednak na jedenastkę, a na rzut rożny. W 33. minucie znów daje o sobie znać Borja, wychowanek Realu, gdy jego strzał mija bramkę Ikera o centymetry. Następnie kontrowersyjna interwencja Diarry i znów mógł być karny dla Valladolid. W 40. minucie meczu najlepszy w naszej drużynie Sergio Ramos w ostatniej chwili blokuje uderzenie Llorente i piłka wychodzi na róg, już chyba piąty lub szósty dla miejscowych. I znów ręka Salgado w polu karnym, a chwilę później piękne uderzenie, któżby inny, ten błyskotliwy Sisi i Casillas frunąc w powietrzu wybija piłkę na kolejny róg. Uff, kończy się pierwsza połowa.

Jeżeli ktoś żywił nadzieję na utratę sił przez piłkarzy z Valladolid, srogo się pomylił. Druga połowa bliźniaczo przypomina pierwsze 45 minut. Już w 240 sekund po gwizdku sędziego gospodarze przeprowadzają dwie groźne akcje. A w 66 minucie znów przypomina o sobie Borja, oddając soczysty strzał z dystansu. Ale to nic przy fenomenalnym uderzeniu Pedro Lopeza w 70 minucie. Piłka frunie z prawej strony boiska, jak pocisk Tomahawk i z chirurgiczną precyzją dziurawi siatkę w okolicach lewego okienka bramki wyciągniętego jak struna Casillasa. Bramka marzenie. W ostatnich minutach próbowali jeszcze Llorente i Sanchez a najgroźniej było w doliczonym czasie gry, gdy bardzo poważny błąd popełnia nasz portero, nie opanowując piłki. Tyle, że Llorente, mogąc dać 3 punkty beniaminkowi, fatalnie skrewił, przenosząc piłkę ponad bramką. Cud tak samo wielki jak strata tylko jednego gola przez Merengues w tym meczu.

Real Madryt
Napór gospodarzy sprawił, że pierwsza składną akcję przeprowadziliśmy dopiero w 14 minucie, gdy Ruud, po podaniu Robinho, spóźnił się do piłki o centymetry a do bramki było naprawdę bardzo blisko. Następnie Ruud znów nie zdążył do zagranej przez Raula piłki. Minuta 30. i ładna, indywidualna akcja Robinho, strzał niestety niecelny. Tuż przed przerwą szczęścia próbuje Raul , mocne uderzenie z pierwszej piłki ale bramkarz Butelle instynktownie broni. W 61.minucie piłkę z dystansu mocno posyła RvN, jednak Butelle znów na posterunku. Na boisko wchodzą Robben i Higuain, mecz kończy się dla Drenthe i Robinho. I trzeba oddać rezerwowym, że wprowadzili trochę optymizmu w poczynania mistrza Hiszpanii w ofensywie. Swą szansę ma Argentyńczyk, jednak pudłuje w sytuacji sam na sam. Efekt przychodzi dopiero w 87. minucie gry. Guti zagrywa prostopadle do Ruuda, ten znajduje się przed Butellim mając tuż obok Saviolę, który trzy minuty wcześniej zmienił Salgado. Filigranowy napastnik umieszcza piłkę w siatce, a protesty gospodarzy są bezskuteczne, o spalonym nie mogło być mowy.

Błędy
Na murawie Estadio José Zorrilla walczył i zostawiał wszystko Real ale z Valladolid. Przez 90 minut grał tak, jak my z czasów zeszłosezonowych bojów o tytuł. Walki na całość praktycznie nie podjęliśmy. Atak, w osobach Raula i Ruuda był wyjątkowy przytępiony, jedynie Holender oddał kilka strzałów i starał się coś stworzyć, Raul natomiast zawsze był gdzieś obok, bez pomysłu na grę. W środku pola Guti, pozbawiony wsparcia Sneijdera, stracił lekkość i swobodę w grze, nie błyszczał jak dotychczas, zaliczył jednak podanie kluczowe przy bramce. Drenthe także rozczarował. Na prawej stronie obrony Michel Salgado odświeżał słowo "nieudolność", rozmieniając się na drobne. Graliśmy bez recepty na sukces, bez zawziętości i zaangażowania. Wczorajszy Real Madryt był blady, niewyraźny i zamazany jak rysunek kilkulatka.

Oprócz Sergio Ramosa na jakąkolwiek pochwałę nie zasłużył nikt. Może Casillas, chociaż błąd tuż pod koniec meczu mógł kosztować nas utratę nawet tego jednego punktu. W pierwszej części gry szarpał Robinho, jak zwykle jednak bezproduktywnie.

Gratulacje za wolę walki dla Valladolid, słowa zasłużonej krytyki kierowane na adres Concha Espina 1. Gdyż cieszy tylko punkt, tym bardziej wywalczony z taki trudem i przy sporej dozie futbolowego szczęścia.

Składy:
Real Valladolid: Butelle - Pedro Lopez, Garcia Calvo, Oscar Sanchez, Rafa, Borja, Alvaro Rubio, Sisi (Marcos77'), Sesma, Llorente, Kome (Victor 64').
Real Madryt: Casillas - Salgado (Saviola 84'), Ramos, Cannavaro, Marcelo, Robinho (Higuain 62'), Diarra, Guti, Drenthe (Robben 62'), Raul, Van Nistelrooy.

Gole
1:0 Pedro López 70'
1:1 Saviola 86'

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!