Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Santa Brígida - Castilla 2:2

Młodym <i>madridistas</i> znów nie udało się zdobyć kompletu punktów

Wyjazdowe spotkanie, w którym rywalem Castilli była plasująca się w środku tabeli, Santa Brígida, przyniosło rezerwom Realu Madryt kolejny remis, już trzeci w dotychczasowych czterech meczach. Cenny punkt można przypisać przede wszystkim pomocnikowi, Parejo, autorowi obu bramek. Osiemnastolatek ma już na swoim koncie trzy gole i jest najskuteczniejszym zawodnikiem Blancos. Jak na razie gra w drużynie pierwsze skrzypce, skutecznie dyrygując poczynaniami kolegów i regularnie wpisując się na listę strzelców.

Wydawać się mogło, że Las Palmas, bo stamtąd wywodzi się Santa Brígida, jest idealnym miejscem na odniesienie pierwszego zwycięstwa w sezonie, a i rywal nie należał do grupy tych nieosiągalnych. Podopieczni Mandii musieli jednak szybko zweryfikować swe zamiary, bowiem zanim udało im się przejąć inicjatywę i zdominować rywali, ci wbili im bramkę. Nie minęły dwie minuty, a plany canteranos legły w gruzach, a Gustavo wyprowadził na prowadzenie Brígidę. Trudną sytuację Castilli komplikował jeszcze fakt, że przyszło im grać na sztucznej murawie, do czego nie byli dotąd przyzwyczajeni. Co gorsza, motywowani przez swoich kibiców, zawodnicy SB czuli się coraz swobodniej i pozwalali sobie na coraz śmielsze ataki. Wtedy z ratunkiem swoim kolegom przyszedł Parejo, który w piękny sposób pokonał bramkarza gospodarzy i rozbudził w drużynie uśpioną dotychczas wolę walki. Do przerwy gra się wyrównała, Królewscy stali się wymagającym rywalem i zaczęli dochodzić do sytuacji strzeleckich.

Druga odsłona meczu nie mogła rozpocząć się dla Realu B lepiej: po pięciu minutach od powrotu na murawę do siatki ponownie trafił Parejo, a drużyna w białych trykotach wyszła na prowadzenie. Radość nie trwała niestety długo, gdyż odpowiedź gospodarzy była natychmiastowa i wyjątkowo skuteczna. Już cztery minuty później Angelo nie dał szans Adanowi, a na tablicy świetlnej, po raz trzeci tego dnia, pojawił się remis. Canteranos nie stracili na szczęście nic ze swej determinacji oraz radości gry i od razu zabrali się za budowanie kolejnych akcji, które miały otworzyć im drzwi do zwycięstwa. Tak by się zapewni stało, gdyby nie wyrzucenie z boiska kapitana Castilli – Sergio, które znacznie ograniczyło zapędy młodych madridistas i spowodowało, że do końca nie ujrzeliśmy już więcej bramek.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!